393
O nieważności „tego, jak było naprawdę‘
ludzkiej upostaciowaną np. w bohaterach powieści gotyckiej, w osobie Cardillaca z powieści Hoffmanna Pani Scudery, w Dorianie Grayu z powieści Wilde'a czy w dwoistym istnieniu dr Jekylla i mr Hyde'a z utworu Stevensona 1.
Abstrahując od tych analogii i tradycji, wróćmy jeszcze do relatywizacji zdarzeń opowieści Gombrowicza, relatywizacji, dla której układem sterującym jest forma, rozumiana bądź to jako ogólny warunek konstytucji z pewnego „materiału” określonych zdarzeń i ról ludzkich, bądź to jako konkretna, socjologiczna, interakcyjna sytuacja, w którą w sposób nieunikniony wpisuje się ów „materiał", aby nabrać charakteru jakiegoś możliwego do identyfikacji bytu społecznego. Niezależnie od tego, w jakim kierunku rozumienia „formy” przesunie się nasza interpretacja, ^Zbrodnia... Gombrowicza wydaje się historią niesamowitego triumfu formy nad czystą faktycznością. Tkwi w'*tym niewątpliwie jakiś moment komizmu, a ponieważ sama tematyka opowieści nie prowadzi ani w kierunku zjawisk komicznych, ani w kierunku doznania fenomenu zwanego humorem, warto ów komizm Zbrodni... nieco bliżej rozpatrzeć. Wydaje się, że — wbrew ewentualnym domniemaniom — nie znajdujemy się tu dokładnie na terenie określanym często terminem „czarnego humoru", gdy rozumie się przez to zjawisko potraktowanie tematu przeznaczonego dla różnych form satyrycznych czy dla dyskursywnie wypowiedzianego protestu, w sposób zaskakujący: bez oburzenia, a z zastosowaniem (jak to czynili Wolter i Swift) 2 okrutnego na pozór śmiechu, którego przedmiotem stają się zjawiska straszne i odrażające. Nie o taki jednak w zasadzie śmiech chodzi w opowieści Gombrowicza. Odbiorca Zbrodni... bowiem nie może potraktować jako przedmiot komicznym ponurego zjawiska przedstawionego w opowieści w sposób mimetycz-ny, jako „rzeczywiste", tj. niespodziewanej śmierci ojca rodziny i właściciela dworu. Komiczne natomiast jest mechaniczne, podległe automatyzmowi podporządkowanie się sędziego oraz syna denata formom podsuwanym przez kształtującą się interakcję: wzięcie na siebie ról sprawnego i „skutecznego" w swych poczynaniach detektywa oraz gładko przystającego do skonwencjonalizowanej sytuacji — ojcobójcy 3.
Poi. szereg rozważań zawartych w książce M. Janion, Romantyzm, rewolucja, marksizm, w: Colloquia gdańskie, Gdańsk 1972.
Zob. R. Scholes, Fabuiatorzy, tłum. I. Sieradzki, „Pamiętnik Literacki” 1972, z. 4.
Trzeba oczywiście odróżnić ten typ komizmu od znanych np. literaturze staropolskiej form „komizmu wmówienia” występujących w żartach relacjonowanych w Dworzaninie polskim Ł. Górnickiego lub w komedii Z chłopa król Baryki.