szały ciuchów, których już nie nos2ę. Będą na ciebie dobre.
Byty wspaniałe. Wszystko w najlepszym gatunku. Sama kupowałabym rzeczy bardziej kolorowe, ale chyba w
sprawach gustu lepiej zdać się na moją opiekunkę.
Jest świetna! Z jakim wdziękiem zbajtlowuła moją matkę, żeby pozwoliła mi u niej zamieszkać. Wychodzi za mąż, dziwię się jej, ale to najprawdziwsza prawda.
Chce, żeby ktoś zaopiekował się mieszkaniem. Nie wiem, co z nim zrobi, może sprzeda, ale to później, na razie nie musi. Będzie mi coś tam płacić za sprzątanie. A będzie, tyle że nie ona, no i raczej nie nazywa się to sprzątaniem. Ale zarobię nieźle.
Edukację rozpoczęłam od słuchania rozmaitych historyjek z życia mojej mistrzyni. Bardzo to przypominato szkolne wykłady. Też musiałam uważać i potem odpowiadać n» pytania, tyle że treść była o wiele bardziej zajmująca. Czasami śmiałam się do lez.
Była wtedy niewiele starsza ode mnie. Pracowała już ponad rok, a facet nie mówił w ząb po polsku. Jej angielski był żałośnie słabiutki, jako że upojona seks sukcesami zaniedbywała uniwersytecką edukację. Klient był przystojny. Chyba Arab, ale świetnie wychowany. Delikatny i miły. Smagły jak pirat. Przyniósł ze sobą małą płaską walizeczkę. Coś jej tłumaczył namiętnym barytonem, ale oczywiście nic nie zroziłmiała. Rozebrał ją. Odetchnęła z ulgą... obejdzie się bez tłumacza! Wtedy otworzył swoją walizeczkę. Zawierała komolet brzytew i jakieś archaiczne urządzenie do ich ostrzenia. Wybiegła goła na klatkę schodową i wyła tam dobre pół godziny. Bliski histerii klient nie potrafiwszy jej uspokoić zwiał z miejsca wyimaginowanej zbrodni, jakby go ścigały wszystkie możliwe i niemożliwe siły ładu i porządku z Interpolem na czele.
Nazajutrz wymówiono jej mieszkanie. Od dziewczyny, która przysłała jej tego gościa, dowiedziała się, że po prostu ów najłagodniejszy człowiek pod słońcem toleruje owłosienie tylko na głowie swej bogdanki!
— Jeżeli mówię, że w naszym zawodzie trzeba się
uczyć języków, to mam rację-
— Masz — przytaknęłam z przekonaniem. — Rozu-
m'c:n, jak się musiałaś wystraszyć. Ale samorodny talent też się liczy.
— Oczywiście, a ty go masz. W końcu widziałam cię v akcji.
— To były dziecinne igraszki. Umiem więcej.
— Przekonamy się...
Szkolenie praktycznie odbywałam w jej wspanialej sypialni. To było fascynujące — z kobietami nigdy przedtem nie miałam do czynienia. Równie dobrze mogłam ćwiczyć na niej jak na małolatach. Różnica jednego drobnego szczegółu. Bez znaczenia. Poza tym chłopcy mają zazwyczaj szorstką skórę i krosty na plecach. Moja pomoc naukowa była gładka jak najgładszy aksamit. Zdaje się, że obie robiłyśmy, co się da, żeby maksymalnie wydłużyć czas tych ćwiczeń...
Trochę złości mnie, że muszę zrobić tę piekielną maturę, ale Daniela przekonała mnie, że dama z cenzusem ma większe powodzenie. W nauce dzielnie pomaga mi mój wybawca. W nagrodę funduję mu obfitą porcyjkę seksu. Zapomniał już o tym, że kiedyś nic był w stanie zaczepić dziewczyny. Chyba wkrótce zdradzi mnie z inną i rozstaniemy się po przyjacielsku.
Wszystko układa się wspaniale. I pomyśleć, że kiedyś chciałam zrezygnować z mojego powołania. Było to pół roku temu. Koło mojej smutnej mamy, od dłuższego czasu samotnej, zaczął kręcić się przystojny inżynie-rek.
To nic była moja wina. Naprawdę życzyłam jej wszystkiego najlepszego. Po prostu na jego widok moje biodra same wprawiały się w płynny ruch, a piersi prężyły się. No i stało się. A potem stawało się bez przerwy. Opuszczałam lekcje, bo facet warował pod drzwiami i gdy tylko mama wychodziła do pracy, wbiegał do naszego mieszkania. Starczyło mi sił, żeby z nim zerwać, zresztą robiłam to parę razy, za którymś musiało się
— 17 —