Bez nazwy 1

Bez nazwy 1



i:

1 I ;

Wprowadzenie

Socjoterapia, znana już wcześniej, zwłaszcza w psychiatrii, teraz przeżywa swój prawdziwy renesans. Można to wiązać z rozwojem pomocy psychologicznej i nadzieją na objęcie nią coraz to szerszej grupy młodych osób borykających się z problemami natury psychologicznej, wynikającymi głównie z niekorzystnych warunków wychowawczych i socjalizacyjnych. Początkowo ta forma pomocy była często stosowana w przypadku dzieci z rodzin z problemem alkoholowym. Następnie upowszechniła się w pracy z dziećmi zaniedbanymi i w zasadzie pozbawionymi opieki rodzicielskiej. Powstały więc ośrodki socjoterapeutyczne całodobowego pobytu oraz świetlice socjoterapeutyczne - zwykle zamiast wcześniej funkcjonujących świetlic środowiskowych. Wypracowany przez nie model można określić jako terapię wychowawczą znaną w literaturze przedmiotu zwłaszcza z prac Natalii Han-Ilgiewicz (1961).

Istnieje również węższe znaczenie pojęcia, gdzie socjoterapia oznacza specjalistyczną procedurę pracy z grupą ukierunkowaną na realizację celów głównie terapeutycznych i psychoedukacyjnych. W tym sensie więc socjoterapia jest postrzegana jako forma pomocy psychologicznej, przez którą rozumie się zwykle profesjonalną aktywność polegającą na operowaniu środkami psychologicznymi w celu niesienia pomocy ludziom cierpiącym lub poszukującym drogi rozwoju osobistego i zawodowego (Sawicka, 1999). Czerpie ona inspiracje z grupowej psychoterapii dzieci i młodzieży, treningu interpersonalnego i warsztatów psychologicznych. W swych założeniach grupowe spotkania socjoterapeutyczne służą korygowaniu doświadczeń urazowych, sprzyjają budowaniu własnego ,ja” oraz rozwojowi społecznemu i osobistemu ich młodych uczestników. Cele te wyprowadza się z następujących tez:

- socjoterapia jest ukierunkowana na pracę z dziećmi i młodzieżą, a zatem wydarzenia podczas spotkań grupowych powinny być dostosowane do ich potrzeb oraz fazy rozwoju;


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bez nazwy# (3) jąc sobie, ze juz po wszystkim zdrowo go opić pnę. I nagie poczułam. ze jego rytm sta
Bez nazwy (2) szafy ciuchów, których już ni* noszę. Będą na ciebie do bre. Były wspaniałe. Wszystk
Bez nazwy (2) szały ciuchów, których już nie nos2ę. Będą na ciebie dobre. Byty wspaniałe. Wszystko
Bez nazwy (2) mmrmm udać. Nic już jednak nie byto w stanie uratować ich romansu. Łatwowierna, zakoc
Bez nazwy (5) —    Soęę zwichnęłam. pedejąc okropnie bob. Czy ta *i już późno? — odp
Bez nazwy (4) Oczywiście zapomniał nastawić budzik i zaspał. Zaklął brzydko. Nie zdąży już niczego
Bez nazwy (5) —    Znalazłaś, synu, pratcdziicy skarb. Vrnrę rpokojnyt choć wiem, że
Bez nazwy (7) Niestety, nie wróciła więcej. Dziadkowa znajomość urwała się. Za to Wacek, który już
Bez nazwy (5) A potem był znów Tomek. Drugie całowanie się nie było już na chybcika. Robili to dług
Bez nazwy (6) obojętną wyższością. Lilka niekiedy łapała się na tym, że w ogóle nie lubi ludzi, a z
Bez nazwy (5) —    Znalazłeś, synu, prawdziwy skarb. Umrą rpakojny, choć wiem. że ju
Bez nazwy (2) —    Co pan rozumie pod ,.znowu1 ? Czyżby kradła już przedtem? —
Bez nazwy (14) 58 Szkice z filozofii literatury rych już wspomniałem, jest nią niedookreślenie samy
Bez nazwy( (2) przyrwuitka ssie była potrrebna, bo pannice miały po dziewiętnaście, dwadzieścia lat.

więcej podobnych podstron