jąc sobie, ze juz po wszystkim zdrowo go opić pnę. I nagie poczułam. ze jego rytm staje się moim rytmem. To
było coś pjrzcm>>żft<egc. zupełnie niezateżnego od ni o tej wntL Brodawki mi stwardniały. Objęłam go ■.idami żeby
mógł vuSą|we mnie jeszcze głębiej. I nagłe zapadli .a
le, zć jestem idiotką. Przysięgłam sobie, żc nic wypuszczę go z rąk. Na szczęście przyjęcie odbywało się w piątek. W miarę możliwości uporządkowaliśmy skołtunione łoże naszych gospodarzy i wymknęliśmy się po angielsku. Przez cały weekend nie wyściubiliśmy nosa z jego mieszkania. Jeśli wychodziliśmy z łóżka, to tylko po to, żeby kochać się w wannie. Albo na podłodze w kuchni. Albo na stojąco w przedpokoju. Albo na fotelu bujanym. Na żyrandolu nie kochaliśmy się zapewne przez niedopatrzenie.
Kuba był mistrzem. Unikał tej całej wstępnej gry, która mnie nudziła i drażniła, zamiast podniecać. Sama nie' wiedziałam, żc te nnżącc preliminaria są powodem moich niepowodzeń. Jego męskie narzędzie zależnie od potrzeb potrafiło działać brutabiie i delikatnie, ostro i miękko. Jakby w nim koncentrowała się cała wrażliwość właściciela.
Nasz romans trwał już miesiąc, gdy postanowiłam przekonać się o istocie mojej zmiany. Chciałam wiedzieć, w jakim stopniu dotyczy ona Kuby.
Bogdan był tym z moich kochanków, którego zabolało rozstanie. Był też świetnym kandydatem na męża — bogaty, łagodny, a przy tym podporządkowujący się kobiecie. Kuba, jako mąż, w ogóle nie wchodził w grę. I nic dlatego, że ja bym nie chciała. Ale ten tłum kobiet, o wiele ciekawszych ode mnie, kłębiący się wokół niego. Świetnie zdawałam sobie sprawę, że nie mam szans. Niby po co miał się żenić? Miał, czego potrzebował w każdym gatunku i ilości. Kopulacja była jego żywiołem. Niby dlaczego miałby rezygnować z wiełu na rzecz jednej. W dodatku takiej szarej myszki jak ja. Fakt, żc sukcesy klikowe dodały mi uniku — oczy stały się większe, błyszczące, nabrałam lekkości ruchów i pewności siebie. Tym lepiej. Nie będę miała trudności z Bogusiem, który
od dawna był amatorem moich wątpliwych wdzięków
Chciałam mieć normalny dom, a w nim męża. dziecko, może nawet dwoje. Zbliżała się trzydziestka. Nie było na
co czekać.
Z Bogdanem zdarzył się kompletny niewypał. Mój wierny amant wzbudzał wc mnie tyle namiętności co kołek w płocie. Zgroza przejmowała mnie na myśl, że takie liędzie moje dalsze życie. Ale przecież życie nic koncentruje się w łóżku, Byłam o tym przekonana i nawet święcie w to wierzyłam, dopóki nie zdarzyło się to z Kubą. Dlaczego, do diabła, miałam się wyrzekać tego, co było udziałem większości kobiet? Tylko, że one mogły to mieć z każdym. A ja tylko z moim odkrywcą i dzikim pogromcą. Z Kubą, Kubusiem, Kubeczkiem.
Odwiedziłam go niespodziewanie. Ucieszył się. Zdecydowanie mniej zadowolona była samiczka, którą wypłoszyłam. Była młodsza i bardzo ładna. Nie bardzo rozumiem. dlaczego ona wyszła, a ja zostałam. Opowiedziałam Kubie o mojej porażce w dziedzinie normowania sobie życia. Histerycznie oskarżyłam go o to. że przez niego zejdę bezpotomnie, a potem zestarzeję się jako zgorzkniała panieneczka.
— Wiesz co — powiedział, gdy skończyłam bulgotać — przydałaby ci się zimna kąpiel.
Kąpiel wcale nie była zimna. W każdym razie mnie było gorąco. Niesamowite, co ten artysta potrafił osiągnąć z pomocą zwykłej, mocno chlorowanej wody.
Przy kolacji Kuba stwierdził, że nie ma nic przeciwko temu, żeby się ze mną ożenić. Wcale nie uważa, żebym była bardzo brzydka, poza tym jestem rozsądniejsza od innych. Zasvsze myślał o jakimś domu i dziecku. Chyba też mu się podobało, że właściwie był moim pierwszym mężczyzną. Zawsze łubil kolekcjonować erotyczne ciekawostki, a moje wtórne dziewictwo niewątpliwie do nich należało.