rych ńie zachodzą różnice między poszczególnymi wyznaniami chrześcijańskimi (jak: wiara w Boga, w Opatrzność i w nieśmiertelność duszy), a wszystkie kwestie bardziej szczegółowe, dotyczące natury Boga i sposobu jego kierownictwa rzeczami doczesnymi, uznać za zagadki zasadniczo umysłowi ludzkiemu niedostępne; postawa ta, pospolita wśród uczonych, pozwalała wyrugować problemy religijne z zainteresowań intelektualnych, utrzymać podstawowe składniki wiary chrześcijańskiej, a zarazem trzymać się programu tolerancji i pokoju, a waśnie religijne i spory wyznaniowe ogłosić z góry za bezprzedmiotowe i próżne. Wiek XVII, w oparciu o ten właśnie styl myślenia, powoduje wyraźny zanik doniosłości, jaką różnice konfesjonalne mają w środowisku intelektualnym,
{ umożliwia współpracę naukową, przyjaźnie, osobiste i wymianę myśli między ludźmi różnych wyznań. Odmienności wyznaniowe przenoszą się do drugorzędnej dziedziny obyczajowej lub prawnej, przynależność do tego lub owego kościoła nabiera tego samego charakteru, jak uczestnictwo w tej lub owej modzie, przestaje w ogóle odgrywać rolę światopoglądową. Pozytywizm łączy się tedy, w owych czasach z indyferentyzmem dogmatycznym, z ogólną antymetafizyczną i antytęologiczną orientacją w nauce, nie łączy się natomiast z ateizmem ani z religijnymi pasjami reformatorskimi. Łączy się także ze skromnością w ocenie wyników poznawczych nauki, która nie odsłania człowiekowi niezawodnych prawd o naturze bytu, ale schematyzuje rzeczywiste doświadczenie w sposób umożliwiający jego techniczną eksploatację. Pod tym względem program libertyński wydaje . się najbliższy w owych czasach pozytywistycznej postawie: zawiera bowiem rezygnację z nadziei, że wiedza może nam kiedykolwiek dostarczyć wiadomości o k o n i e c z n o ś c i a c h utajonych w empirycznych regularnościach świata. Nie pytajmy, jaki musi być świat, nie łudźmy się, że odkrywane przez nas prawa zawierają w sobie jakąś konieczność stanowczą; mówią one o tym, jak jest faktycznie, nie powiedzą nam nigdy, że inaczej być nie może. Pozytywizm, wewnątrz naukowego opisu świata, odsłania tedy zasadniczą i niezbywalną przypadkowość wszelkich własności natury, do których rozum nasz i doświadczenie potrafią dotrzeć. Mamy prawo przypuszczać, że wstrzemięźliwość ta nie okazała należytej płodności naukowej; Gassendi i podobni do niego fenomenaliści zasłużyli się wielce upowszechnieniem nowej nauki i krytyką konserwatywnych metafizyk scholastycznych lub naturalistycz-nych, jednakże ich efektywne osiągnięcia naukowe są skromne, a przynajmniej znacznie skromniejsze aniżeli tych uczonych, którzy, tak samo przejęci ideałami nowej nauki i z tą samą pogardą odnoszący się do wyjaśnień Świata przez formy substancjalne, zachowali przecież ów ślan metafizyczny i pragnienie dociekań nad racjami ostatecznymi wszechświata.
Jakoż z omawianego tutaj punktu widzenia zarówno Kartezjusz, jak Leibniz (jak zresztą i sam Galileusz) pozytywistami nie byli. Obu łączyło z pozytywizmem przeświadczenie, że interpretacja świata, przez utajone zdolności czy siły, z którymi nauka empiryczna nie wie co robić, jest niedorzeczna. W zwyczajnym biegu przyrody, ,jak powiadał Leibniz, nie należy pozostawiać miejsca dla niewytłumaczalnych sił; inaczej można by dojść do wyjaśnień, wedle których zegarki pokazują godziny mocą swojej zdolności horodeiktycznej, a młyn miele mąkę dzięki zdolności, frakcyjnej. Dla Kartezjusza i Leibniza nauka ma odzierać świat z tajemniczości, wypełniać luki poznania rzeczywistą wiedzą, nie zaś maskować ignorancję słownymi chwytami. Kartezjusz, jeśli nie wyrzekł się jpojęcia substancji, starał się je również scharakteryzować w taki sposób, aby utraciło dawną tajemniczość: substancja rozciągła, materialnie jest niczym innym jak tylko rozciągłością, substancja myśląca — dusza, nie jest niczym innym jak myśleniem właśnie. Nie ma poza efektywnie dostrzeganymi jakościami rzeczy żadnej utajonej „natury”, która miałaby nam cokolwiek tłumaczyć; rzecz jest tym, co właśnie w niej daje się spostrzec, nie różni się od zbioru swoich dostępnych jakości. Stanowisko to — jakkolwiek nie doprowadzone do swoich wyników ostatecznych. i jakkolwiek bez konsekwencji stanowczej przez Kartezjusza utrzymywane — należy z pewnością do pozytywistycznego programu. Aliści zarówno
30
31