wiedliwić ma wszystkie wysiłki zmierzające do odbu-' dowy oczyszczonego świata doświadczenia, wolnego od „introjekcyjnych” domysłów.
5. Zasada ekonomii. To, co figuruje pod tym mianem w podręcznikach historii filozofii, składa się z kilku różnych i logicznie niezależnych twierdzeń, w których wykryć wszakże można pewną intencję wspólną. Najpowszechniej znana z dawnej historii wersja zasady ekonomii jest to tak zwana brzytwa Ockhamowska; powiada! ona, że nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę, jest: tedy regułą metodologiczną równoważną w istocie zasadzie empiryzmu: mamy prawo przyjmować istnienie tych tylko rzeczy i tych własności świata, do których uznania zmusza nas niejako doświadczenie, zrezygnować natomiast z tych, które nie są potrzebne w interpretacji naszego świata doświadczalnego. W tej postaci nie mamy do: czynienia z żadnym twierdzeniem ontologicznym, ale.; z pewną wskazówką odnoszącą się do myślenia.
Ontologiczna albo po prostu opisowa wersja zasady ekonomii miała także kilka odmian. Istnieje odmiana teologiczna, sformułowana m. in. przez Malebranche’a< Zasada ekonomii w tej odmianie głosi, że Bóg w zarządzaniu światem ucieka się zawsze do najprostszych środków dla osiągnięcia zamierzonego efektu, tj. nie marnotrawi naturalnych zasobów, jeśli może ten sam wynik osiągnąć mniejszym kosztem. Ta sama zasada w czysto fizycznej postaci została ujęta przez Maupertuis: każdy efekt zachodzący w naturze dokonuje się z minimalną utratą energii, jaka jest możliwa, by z pewnego stanu wyjściowego dojść do określonego innego. Pewnym -uszczegółowieniem tej myśli (które jednak logicznie nie musi jej zakładać w całej ogólności) jest biologiczna wersja zasady ekonomii, sformułowana m. in. przez Spencera. Głosi ona, że organizm żywy działa wedle zasady najmniejszej utraty sił, a ponieważ mózg ludzki jest organem służącym samozachowawczym funkcjom ustroju, tedy również czynności mózgowe, w szczególności myślenie, podlegają temu samemu prawu. W tej połaci zasada .ekonomii nadaje się do interpretacji postępowania
umysłowego i stanowi biologiczną podstawę konsekwencji epistemologicznych, przy założeniu, że można uprawiać epistemologiczną refleksję korzystając z rezultatów obserwacji przyrodniczej.
Jakoż w ujęciu Avenariusa, Macha i innych pokrewnych im pisarzy zasada ekonomii pojęta nie jako prawo ogólnofizyczne, któremu przypisuje się ontologiczny sens, ale właśnie jako sposób zachowania się ośrodkowego układu nerwowego — może wytłumaczyć rzeczywisty tok myślenia naukowego, historię wiedzy ludzkiej i historię, nauki. Możemy opisywać stopniową kapitalizację wiedzy odwołując się właśnie do ekonomizującej tendencji umysłu. Pojęcia naukowe, prawa, hipotezy, teorie — wszystko to są skróty oszczędzające wysiłek umysłowy i pozwalające społecznie zapamiętać, a więc przekazać nabyte doświadczenie. Jedynym zadaniem nauki jest oszczędzanie ludziom doświadczenia przez udostępnianie im doświadczeń drugich. Żadne ogólne twierdzenia nauk przyrodniczych nie odtwarzają poszczególnych faktów w całości, ale chwytają tylko pewne ich własności, ważne dla człowieka z biologicznego punktu widzenia. Oszczędzają tedy wysiłku, pozwalają objąć jednym rzutem wielość poszczególnych wydarzeń pod pewnym życiowo ważnym względem. Nauka jest doświadczeniem uporządkowanym ekonomicznie, a w treści swojej realnej nie wykracza poza doświadczenia. Również pojęcia . substancji”, „rzeczy” i podobne są produktem ekonomizującej tendencji umysłu: w całości doświadczenia wyróżniamy pewne jakości trwalsze od innych i łączymy je w rzecz, która stopniowo autonomizuje się wobec jakości jako niezmienny „substrat”; język petryfikuje ów proces poznawczy i rodzi jałowe wyobrażenia metafizyczne. Faktycznie, pojęcie rzeczy jest pożyteczne, skoro utrwala w skrótowej formie, pewne powtarzalne cechy pojawiające się w jakiejś serii kolejnych doświadczeń; nie ma tedy powodu, by rezygnować z tradycyjnego sposobu mówienia, należy tylko uwolnić słowa od metafizycznego sensu, jaki im bywa przypisywany, nie tłumaczy się on bowiem żadną potrzebą realną poznającego organizmu. Podobny charakter ma pojęcie „siły”, którą zwykliśmy
4*
125