też, iż Psince w tońeiu z samej .nazwy „pragmatyzm” wolał zrezygnować, .skoro wielekroć .sławniejszy a lekkomyślny wyznawca uczynił z niej użytek, zdaniem jego, zgoła opaczny i intencjom jego przeciwny.
Peirce był uczonym encyklopedycznym, we wszystkich niemal dziedzinach wiedzy przyrodniczej czynnym, wszędzie szukającym metod rygorystycznych i eksperymentalnych, a bardzo o to dbałym, żeby filozofię również z jej wad zastarzałych — werbalizmu i jałowości praktycznej — uleczyć. Pisarstwo jego odznacza się pewną pedanterią i irytacją wobec głupoty ludzkiej; taki też miał pono 'charakter, co mu nie jednało przyjaciół. Kariery akademickiej nie zrobił i żadnej książki nie wydał za żyda, a zwolenników miał, jako się rzekło, takich, że sam spiesznie się odżegnał od ich pomysłów. Od końca lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku ogłaszał artykuły, w których próbował naprawić błędy potocznego i naukowego myślenia, a z których jeden zwłaszcza, zatytułowany Jak rozjaśnić •nasze idee? (1878), należy do klasycznych tekstów dziewiętnastowiecznej filozofii.
Wyjściowe spostrzeżenia Peirce’a były proste i przejrzyste. Sądził, że nie możemy w poznaniu naszym zdawać się na mylące poczucie oczywistości jako instancję rozstrzygającą, widoczne jest bowiem, że poczucie oczywistości różni się w wynikach u ludzi; bo też polega ono tylko na tym, iż spoufalamy się stopniowo z myślą jakąś czy ideą do tego stopnia, że wydaje się ona umysłowi przejrzysta: ale też nie ma idei tak mglistej, by ktoś w toku długiego z nią obcowania nie mógł w końcu uznać jej za coś najjaśniejszego w świecie. Ponadto, wiedza autentyczna składa się w całości ze składników dyskursy wnych, przekazy walnych w symbolach, dostępnych każdemu. Jest tedy przeciwne nauce mniemać, że świat lub jakiś jego składnik jest zasadniczo niewyrażalny w języku. To, co się nazywa myśleniem, podlega tym samym regułom fundamentalnym na wszystkich obszarach dociekań ludzkich, istnieje tedy pewien zasób metodyczny wspólny wszystkim naukom, a streszczający się w regułach jasności, krytycyzmu, sprawdzalności, obiektywizmu. Również filozofia może dorównać innym naukom
J6S i wy®zkoiić< się w te) same) empirycznie wypróbowanej jednoznaczności, jeśli tylko wyzbędzie się przywiązania do słów nic nie znaczących i pytań wadliwie zbudowanych.
A oto rada. Jedyna funkcja myślenia polega na tym, iż prowadzi ono do pewnych przeświadczeń. Przeświadczenie z kolei —- gotowy wytwór czynności myślowej — pełni dwie funkcje. Uśmierza wątpliwości oraz ustanawia pewną regułę zachowania. Znaczenie każdego sądu — na tym właśnie zasadza się pragmatyzm w rozumieniu Peirce’a — polega na tym, iż wzmacnia on pewną regułę praktyczną, wyrażalną jako zdanie warunkowe mające swój następnik w trybie rozkazującym. Innymi słowy, sens każdej wypowiedzi, którą akceptujemy, zawarty jest w naszych zachowaniach praktycznych lub w gotowości naszej do takich zachowań. O tym, że wypowiedź jakaś znaczy cokolwiek, przekonać się możemy pytając, czy jej uznanie wpływa w jakiś sposób na nasze czynności i nasze oczekiwania, o tym, co mianowicie znaczy, dowiadujemy się badając konsekwencje praktyczne, jakie jej afirmacja za sobą pociąga. Peirce powiada nawet wprost, że całe znaczenie sądu wyczerpuje się w tych praktycznych konsekwencjach. -
Intencją główną tej propozycji była eliminacja z naszego życia duchowego pseudoprzekonań i pseudomyśli, a także pragnienie, by dysponować kryterium, które pozwoli w naszych zainteresowaniach zachować tylko pytania rozstrzygalne. Rzecz była, zdaniem Peirce’a, nadzwyczaj doniosła, albowiem mnóstwo ludzi traci życie na dociekaniach bezużytecznych lub nawet — co już zakrawa na umysłową rozpustę — woli się bawić pytaniami, o których nierozstrzygalnośei jest przeświadczona, i dopatruje się głębokich tajemnic tam, gdzie tylko zamęt słowny rodzi fikcyjne kwestie. Sformułujmy tedy kryterium, które pozwoli odróżnić pytania realne od urojonych. Możliwość praktycznego zastosowania jest do tego celu najpewniejszym narzędziem. Jeśli są dwa twierdzenia, które prowadzą do tych samych zachowań praktycznych, nie ma wątpliwości, że znaczą .one to .samo; jeśli twierdzenie jakięś nie może zmienić niczego w naszych oczeki-
m