3. Ujmuje podmiot poznający rzeczywistość społeczną jako podmiot czysty, jako niezależnego niezaanga-żowanego obserwatora, i uznaje, że pierwotnym rodzajem poznania jest czyste spostrzeżenie, w którym dane są nagie fakty przyrodnicze. Takie ujęcie poznania jest korelatem poglądu wyrażonego w punkcie pierwszym. Tylko wtedy, gdy zakłada się taką strukturę przedmiotu poznającego, twierdzić można, że w przypadku zachowań ludzi widzimy zewnętrzne ruchy ciała, podobnie jak widzimy ruch kuli bilardowej. Temu zewnętrznemu spostrzeżeniu (ekstraspekcji) odpowiadałoby w odniesieniu do własnych przeżyć spostrzeżenie wewnętrzne (introspekcja), natomiast rozumienie byłoby pewnego rodzaju kombinacją obu tych doświadczeń (jeśli, co zwykle czyniono, odrzuca się możliwość istnienia jeszcze trzeciego rodzaju poznania — aktów, w których byłyby mi bezpośrednio dane przeżycia innego człowieka, swoistych aktów rozumienia). W przypadku istot podobnych do mnie samego, ruchów, które przypominają ruchy mojego wdasnego ciała, domniemywałbym, że istoty te mają życie wewnętrzne podobne do mojego, że ich ruchom towarzyszą przeżycia podobne do tych, jakie znam z introspekcji.
Źródłem tej struktury teoretycznej, która została tu opisana schematycznie i być może nigdy nie występowała historycznie w czystej formie, jest oczywiście filozofia Kartczjusza z jej dualizmem res extensa i res cogilans, widzeniem człowieka jako podwójnej realności — połączenia ciała i ducha, rzeczy myślącej i rozciągłej.39 Dlatego też jest ona związana ściśle z rozwojem nowego paradygmatu nauki, umożliwiła między innymi rozw^ój przyrodniczych nauk o człowieku, gdyż wprowadziła i utrwaliła obraz ciała ludzkiego jako skomplikowanego splotu mechanizmów. Jeśli jednak prawdą jest, że postęp w filozoficznej refleksji nad człowiekiem polegał w dużej mierze na tym, że „nasze stulecie wymazało linię podziału między «ciałem»
39 Por. K. Husserl, Die Krisis..., s. 194—269; a także G. Ryle, The Coucept ot Mind, rozdz. I; por. wyd. polskie, tenże, Czym. jest umysł?, prze). W. Marciszewski, Warszawa 1970.
a «duchem» i patrzy na życie ludzkie jako duchowe i cielesne zarazem, jako zawsze związane wprawdzie z ciałem, lecz także w swych najbardziej cielesnych przejawach zawsze zorientowane na stosunki między osobami”39, to przemiana ta musi prowadzić do odrzucenia opisanego wyżej sposobu rozumienia człowieka, a więc także spowodować zmianę nastawienia i samoświadomości i humanistycznych i społecznych nauk o człowieku. Również problem -rozumienia przybierze wtedy inny kształt. To właśnie będę starał się pokazać.
Na zakończenie tych wstępnych rozważań chciałbym zająć się przez chwilę jednym z nasuwających się przeciwko nim zarzutów. Otóż, czy nie posługuję się tu zbyt uproszczonym obrazem nauk przyrodniczych? Być może cały problem zniknie (przynajmniej w tej postaci), jeśli wyjdziemy poza ramy mechanicystyczno-przy-czynowe, które fizyka współczesna dawno już zarzuciła, przechodząc z chwilą powstania mechaniki kwantowej rewolucję równie głęboką jak ta, która dokonała się w czasach Galileusza. W wyniku tej rewolucji fizyka nie tylko odchodzi od dawnego pojęcia przyczynowości. porzucając przedstawienia deterministyczne na rzecz statystycznych, i zmienia całkowicie nasze wyobrażenia o poznawanym przedmiocie40, ale też inaczej rozumie poznający go podmiot i ich wzajemne powiązanie41.
Jak wiadomo mechanika kwantowa pozbawia mocy klasyczne wyobrażenie o zasadniczej rozdzielności podmiotu i przedmiotu. Nie sposób jest rozdzielić wiedzy o przedmiocie i subiektywnych warunków doświadczenia. Wydaje się — tezę taką sformułował Carl Frie-
39 M. Merlcau-Ponty. Der Mensch und die Widersetzlichkeii der Dinęd*, w: Das Auf/e und der Geist, Reinbek 1967, s. 117 (przekład niem. zbioru artykułów L'oeil et 1’esprit, wydanego w Paryżu w 1964).
40 W. Hcisenberg, Badania nad atomem i prawo przyczyno-wości, w: tenże, Ponad granicami.
41 C. F. von WeizsScker, Jedność przyrody, prze!. K. Napiórkowski, 'J. Prokopiuk, H. Tomasik. K. Wolicki, Warszawa 1978, s. 138—149.
31