fachowców. Drugim przykładem są uwagi Halla o Czasie liniowym i współbieżnym. Na temat czasu istnieje olbrzymia literatura filozoficzna, psychologiczna i literaturoznawcza. Autor opiera się jedynie na dwóch pracach z tego zakresu. Zdaję sobie sprawę, że gdyby chciał wyczerpać tylko część literatury — nie miałby czasu na inne zagadnienia, a omawiana książka w ogóle by nie powstała. Jest., to dramatyczny problem, z jakim mają do czynienia naukowcy, którzy starają się przekroczyć wyspecjalizowane ramy jednego obszaru badań.
Dwudziestowieczny rozwój nauki cechuje zarówno powstawanie licznych specjalizacji w ramach dyscyplin tradycyjnych, pojawianie się nauk pogranicznych np. fizykochemii, biochemii, astrofizyki, lingwistyki matematycznej; kształtowanie się dyscyplin zupełnie nowych, jak elektronika, cybernetyka, bionika. Lista nowych dyscyplin, chociaż spora, jest znacznie skromniejsza od listy nazw dla nowych nauk, które pragną wylansować poszczególni autorzy. Propozycja Halla stworzenia nowej „dyscypliny mieści się zatem w nurcie rozwoju współczesnej nauki. Co więcej, nie jest on jedyny wrśród badaczy, którzy pragną stworzyć nową naukę o zachowaniach przestrzennych człowieka. W jednym z opracowań Amerykańskiego Towarzystwa Geografów z r. 1969 zebranych zostało dwadzieścia tego rodzaju terminologicznych propozycji. Mamy wśród nich „środowiskową psychologię” i „środowiskową fizjologię”, „behawioralną geografię” i „psychogeografię”, „ekologię psychologiczną” i kilkanaście innych. Każda z tych propozycji ma przy tym nieco inny znaczeniowy zakres. Trzeba przyznać, że termin „proksemika” jest pod względem językowym najbardziej udany. Rzecz jednak nie tylko w nazwie. Jeżeli nową dyscyplinę mamy sądzić na podstawie omawianej pracy Halla, to nie przesądzając wcale jej przyszłości, musimy stwierdzić, że w chwili obecnej ona jeszcze nie istnieje. Nie ma własnej teorii ani własnych metod. Opiera się wyłącznie na wyni-kdch różnych dyscyplin społecznych i przyrodniczych. Formułowane przez Halla uogólnienia można równie dobrze traktować jako prawidłowości z zakresu psychologii, kultury czy biologii jak i przypisywać je proksemice. Jeżeli termin ten ma sens, to na razie wyłącznie jako nazwa wybranego obszaru badań, który jest wspólny co najmniej dla kilku, jeżeli nie kilkunastu różnych dyscyplin. Rozwój współczesnej nauki zna takie przypadki. Mówi się przecież o naukach behawioralnych, o naukach o znakach czy o naukach językoznawczych. Na amerykańskich uniwersytetach można spotkać wydział nauk o życiu (life Sciences) i nauk o przestrzeni (space Sciences), które dotyczą Kosmosu. Niewykluczone, że jesteśmy świadkami powstawania grupy nauk o zachowaniach przestrzennych człowieka. Jeżeli tak, to będą one zapewne obejmować zachowania w różnych skalach. Zarówno w małych — jak pokój czy sklep, w średnich — jak dzielnica mieszkaniowa — oraz w skalach wielkich — jak region czy kraj. Będą również łączyć wysiłki biologów i psychologów, socjologów i antropologów, geografów i demografów. Być może proksemika stanie się trwałą nazwą dla badań nad zachowaniami w mikroskali. Tymczasem jednak nie mamy podstaw, by traktować ją jako dyscyplinę samodzielną.
Tak obszerne potraktowanie dyskusyjnych stron omawianej publikacji wynika z przekonania, że dotyczą one zjawisk we współczesnych badaniach powszechniejszych. Brak teorii integrującej przy obfitości danych empirycznych, poszukiwania interdyscyplinarne, moda na nowe pojęcia, chęć stworzenia nowej dyscypliny badawczej — to kłopoty i ambicje niejednego autora.
Mimo podniesionych zastrzeżeń książka Halla jest mi sympatyczna. Sympatyczna dzięki swym intencjom, dzięki radości autora, gdy trafia na rozwiązanie kolejnego problemu, dzięki dążeniom do wyzyskania różnorakich źródeł. Sympatyczna również dzięki prostocie wykładu i daleko idącej selekcji materiału, do
17
2 — Hall