ców, dotyku i powierzchni poddającego się ciała czy tej szczególnej nuty w głosie niemowlęcia, która powoduje, że w piersiach matki zaczyna wzbierać mleko. Ale zarówno język, jak malarstwo symbolizują takie rzeczy; niekiedy aż tak skutecznie, że prowadzą do reakcji pokrewnych reakcjom wywołanym przez bodźce oryginalne. Jeśli tylko artysta jest dość utalentowany, a odbiorca należy do tej samej kultury, to potrafi wypełnić obraz tym wszystkim, co zostało w nim opuszczone. Zarówno malarz, jak pisarz wiedzą o tym, że istotą ich umiejętności jest dostarczenie czytającemu, słuchającemu czy też oglądającemu przekazów, które byłyby zgodne nie tylko z odmalowanymi zdarzeniami, lecz również z milczącym językiem i kulturą ich odbiorców. Celem artysty jest zniesienie przeszkód pomiędzy odbiorcami a faktami, które odtwarza. Zmierzając do tego, wyabstrahowuje z natury te fragmenty, które — gdy je należycie zorganizować — mogą występować w miejsce całości i tworzy z nich komunikat bardziej dobitny i bardziej uporządkowany od tego, jaki mógłby dla siebie stworzyć laik. Innymi słowy, jedną z podstawowych funkcji artysty jest pomaganie laikowi w porządkowaniu jego kulturowego uniwersum.
Historia sztuk plastycznych trwa trzy razy dłużej niż historia piśmiennictwa, a wzajemny związek pomiędzy tymi dwoma typami ekspresji widoczny jest w takich wczesnych formach pisma, jak np. egipskie hieroglify. Niewielu jednakże ludzi traktuje sztuki plastyczne jako system porozumiewania się, który historycznie spleciony jest z językiem. Gdyby więcej z nich zgodziło się przyjąć ten pogląd, mogłoby się okazać, że ich podejście do sztuki ulegnie zmianie. Przywykliśmy do faktu, że są języki, których początkowo nie rozumiemy i wobec tego musimy się ich uczyć, ale ponieważ sztuki plastyczne mają charakter przede wszystkim wizualny, spodziewamy się, że odbierać będziemy ich przekazy bezpośrednio i czujemy się dotknięci, gdy tak się nie dzieje.
Na kilku następnych stronach spróbuję powiedzieć nieco o tym, czego można się dowiedzieć z badań nad sztukami plastycznymi i architekturą. Zarówno sztuki plastyczne, jak architekturę interpretuje i reinterpretuje się zwykle w kategoriach współczesnej scenerii. Trzeba jednak pamiętać o następującej sprawie: człowiek współczesny został na zawsze odcięty od pełnego doświadczenia licznych światów sensorycznych swoich przodków. Światy te były w sposób nieuchronny zintegrowane i głęboko zakorzenione w zorganizowanych kontekstach, które pojąć w pełni mogli tylko ówcześni ludzie. Dzisiejszy człowiek winien wystrzegać się zbyt pochopnego wyciągania konkluzji, gdy spogląda na liczące sobie 15 000 lat malowidła na ścianach jaskiń hiszpańskich i francuskich. Z dawnej sztuki możemy nauczyć się dwu rzeczy: 1. z własnych reakcji dowiedzieć się czegoś o naturze i organizacji naszych wizualnych systemów i oczekiwań, 2. nabrać nieco pojęcia o tym, jaki mógł być świat postrzeżeń naszych przodków. Jednakże obraz ich świata, jaki mamy współcześnie, podobnie jak muzealne naczynie, które było sztukowane i naprawiane, będzie zawsze jedynie niepełnym przybliżeniem do oryginału. Najpoważniejszym zastrzeżeniem wobec licznych prób interpretowania przeszłości człowieka jest to, że projektują one na wizualny świat przeszłości strukturę współczesnego świata wizualnego. Projekcje tego rodzaju częściowo wywodzą się z faktu, iż niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, na co wskazywali wspomniani już psychologowie transakcyjni, że człowiek aktywnie, choć nieświadomie nadaje strukturę swemu światu wizualnemu. Mało kto dostrzega fakt, że widzenie nie jest pasywne, lecz aktywne, że w rzeczywis-
123