(27) wyrównywanie temperatur
Powiedzieliśmy już, że jeśli wprowadzimy do zamkniętego naczynia dwa gazy o różnych temperaturach, prędkości cząsteczek będą rozkładać się zgodnie z prawem Maxwełla, a mieszanina przybierze wkrótce jednakową temperaturę.
Temperatura mieszaniny, z chwilą gdy się wyrówna, pozostaje nadal jednakowa, co oznacza, że prawo Maxwella, ważne dla zbioru prędkości wszystkich cząsteczek gazu, pozostaje w mocy również w odniesieniu do tych cząsteczek, które w danej chwili zapełniają jakąś małą objętość, na przykład sześcian o boku długości 1 centymetra czy nawet 1 milimetra. To zaś z kolei oznacza, że cząsteczki najszybsze (można również nazwać je cząsteczkami ciepłymi1) rozkładają się równomiernie pomiędzy poszczególne centymetry sześcienne mieszaniny. Jest to oczywiście równomierność tylko przybliżona, ale wobec ogromnej liczby cząsteczek odchylenia są stosunkowo nieznaczne i nie dają się wykryć eksperymentalnie.
To wyrównanie temperatur zachodzi nie tylko w gazach, lecz również w cieczach i ciałach stałych. Kiedy; mamy dwa ciała o różnych temperaturach, ciało cieplejsze przekazuje ciepło drogą promieniowania ciału chłodniejszemu, tak że pierwsze oziębia się, a drugie ulega ociepleniu. Zjawisko to nieustannie dokonuje się na wielką skalę pomiędzy Słońcem a Ziemią; Słońce powoli stygnie, Ziemia zaś stale by się nagrzewała-, gdyby nie ulegała skądinąd oziębieniu wskutek nocnego promieniowania.
Sadi Carnot dzięki genialnej intuicji pierwszy pojął fundamentalną rolę, jaką odgrywa w termodynamice i w szczególności w teorii maszyn parowych ten podstawowy , fakt naturalnego i nieustannego wyrównywania się temperatur. Zasada
Carnota, uściślona przez 1. K. fi. Clausiusa, zajęła w nauce doniosłe miejsce. Dzisiaj chętnie nazywa się ją zasadą ewolucji; za chwilę wyjaśnimy, dlaczego. Jednocześnie stwierdzono, iż zasada ta opiera się na pojęciu prawdopodobieństwa i że tym samym wnioski, jakie się z niej wysnuwa, należy traktować jako wysoce prawdopodobne, nie zaś jako bezwzględnie pewne.
(28) cud Jeansa
N
Angielski fizyk J. H. Jeans zadał sobie następujące pytanie: wyobraźmy sobie proste doświadczenie polegające na umieszczeniu we wnętrzu mocno rozgrzanego pieca naczynia z wodą; czy byłoby rzeczą możliwą, aby woda, zamiast wygotować się, zamieniła się w lód? Drogą operacji rachunkowych bardzo podobnych do tych, które naszkicowaliśmy w związku z dyfuzją gazów, Jeans zdołał obliczyć prawdopodobieństwo urzeczywistnienia się tego, co nazwano cudem Jeansa, tj. przemiany wody w lód, i w następstwie, dalszego rozgrzania się pieca.
Obliczywszy wartość owego prawdopodobieństwa, Jeans orzekł, iż cud taki należy uznać za niezmiernie mało prawdopodobny, ale nie niemożliwy. Muszę przyznać, że w swych poprzednich publikacjach podtrzymywałem konkluzje Jeansa i właściwy mu sposób ich formułowania; niewątpliwie, byłem pod urokiem zgodnej opinii wielu matematyków i fizyków, którzy podzielali pogląd Jeansa. Dzisiaj jednak jestem zdania ~ piszę o tym szerzej w końcowej Części książki — że bez wahania powinniśmy orzec, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, iż cud Jeansa nie nastąpi.
Nie twierdzę, rzecz prosta, że zgodność ze zdrowym rozsądkiem ma stanowić argument wystarczający; zdaję sobie sprawę, że, jak to pisał Paul Valery, właśnie zdrowy rozsądek długo negował
61
Określamy je jako cieple w stosunku do średniej temperatury gazu.