słownictwa. Uważano, że język przeciętnych ludzi jesl całkowicie wystarczający do wyrażania idei filozoficznych. W rzeczy samej, istniały pewnego rodzaju uprzedzenia wobec tych, którzy podawali się za zawodowych pisarzy, to znaczy nie zarabiali na życie w inny sposób. Rousseau, na przykład, daje do zrozumienia w Emilu, że zawód autora jest niepotrzebny (a nawet szkodliwy) i w wielu miejscach podaje się za rzemieślnika kopiującego nuty. Spinoza, który zmarł w 1677 roku, do końca życia był szlifierzem soczewek. Jonathan Swift był duchownym, Jefferson prawnikiem i farmerem, Lavoisier naukowcem, Burkę politykiem. Jeżeli ktoś prześledziłby listę słynnych autorów Oświecenia, znalazłby zaledwie kilku, którzy mieli się za zawodowych pisarzy, jeszcze mniej uważających się za filozofów, a jeszcze mniej takich, którzy byli w stanie utrzymać się z którejś z tych profesji. Ci ludzie byli intelektualistami, którzy mieli coś do powiedzenia szerokiemu audytorium - a nie jedynie sobie nawzajem - i znaleźli formę, dzięki której mogli to wyrazić. To dlatego skutki ich działalności pisarskiej były tak poważne. Paine, jak wiemy, znalazł słowa, które uczyniły ż Amerykanów rewolucjonistów (tak jak Jefferson znalazł słowa, które uczyniły Amerykę państwem). Paine potem zajął się Francją i w The Rights of Man znalazł słowa usprawiedliwiające rewolucję francuską. Na swoje nieszczęście, w szczególności z powodu przejrzystości swoich wywodów, został wysłany do Bastylii przez niewdzięczny naród. Kiedy wydano The Age of Reason, Paine został wyklęty przez Amerykanów. Poniżej zamieszczam krótki fragment z tego dzieła, który pokazuje nam, podobnie jak setki innych fragmentów, dlaczego tak się stało:
Również kiedy słyszę, że kobieta nazywana Dziewicą Maryją powiedziała, czy też wyjawiła, iż jest w ciąży bez współżycia z mężczyzną, a następnie że zaręczony z nią Józef oświadczył, że anioł powiedział mu
hm, mam prawo wierzyć w to lub nie; tego rodzaju okoliczności wy-daleko bardziej wiarygodnego dowodu niż tylko słowa; ale połowieni jesteśmy nawet tego - ani Józef, ani Maryja nie napisali o tym mil, znamy tylko relacje innych o tym, iż oni tak powiedzieli - to " i V'lko oparte jest na pogłoskach, a ja nie chcę opierać mojej wiary mi Inkich dowodach.4
We fragmencie tym zawarte jest niemal wszystko, co i i iini akterystyczne dla prozy oświeceniowej - bezpośredni! >se, odwaga, sceptycyzm, przejrzystość. Nic dziwnego, wierzący odwrócili się od niego i w końcu usunęli go ł honorowej listy Ojców Założycieli. Nawet niektórzy obecni na tej zaszczytnej liście - Waszyngton, Monroe, do pewnego stopnia Jefferson - odwrócili się od niego. I. Ilu son prawdopodobnie miał dokładnie takie samo
0 limie na ten temat jak Paine. Istnieją przecież, mimo h ./ystko, granice rozumu i przejrzystości.
Powinienem dodać, że Wolter i Rousseau, podobnie |ul inni, czasem musieli uciekać przed tymi, których gniew wzbudzili swoimi pismami. Czy ktokolwiek jest w sianie wyobrazić sobie, że traktat filozoficzny napisany w dzisiejszych czasach mógłby tak rozwścieczyć opinii, publiczną lub rządzących, że jego autor musiałby ni lękać z kraju? Jest to trudne nie tylko dlatego, że nie iy/i się już niewygodnych pisarzy, przynajmniej w świe-
1 h zachodnim, lecz także dlatego, że zainteresowania i |ęzyk zawodowych filozofów są zbyt specjalistyczne l dlatego nieprzystępne. JCogóż wi?c obchodzi to, co pisz ą 7 Kto to rozumiej
( downa myśl powyższego wywodu sprowadza się do u go, że eseiści Oświecenia byli popularni, nawet sławni, w kilku przypadkach zaś cieszyli się złą sławą. Posługiwali się formą literacką, która pozwalała im wypowiadać się u sprawach publicznych. Ich język oraz myśl miały swe korzenie w epistemologicznych założeniach o relacjach między słowami i rzeczami, które prowadziły do nauko-
75