208
Realizm niereprezentacyjny
rezultatów jestem zmuszony powiedzieć, że sugestia zawarta w tytule książki jest myląca i zakłada — obiecuje — zbyt wiele. Zakłada ona, że istnieje pewna kategoria zwana „nauką” oraz że jesteśmy w stanie rozstrzygnąć, które elementy wiedzy — fizyki, biologii, historii, socjologii, itd. — podpadają pod nią, a które nie. Nie wiem, w jaki sposób można byłoby stworzyć taką koncepcję nauki i skutecznie jej bronić. Filozofowie nie mają do dyspozycji środków umożliwiających im ustanawianie kryteriów, które każda postać wiedzy musiałaby spełniać, gdyby miała uchodzić za „naukową”. Każdy rodzaj wiedzy można analizować, to znaczy badać jej cele (które mogą być bardzo odmienne od tego, co się powszechnie rozumie przez cele), można badać środki służące ich zdobywaniu oraz stopnie, w jakich udaje się je osiągnąć. Nie wynika stąd, że żadnej postaci czy dziedziny wiedzy nie można krytykować. Możemy krytykować każdy typ wiedzy krytykując jej cele, adekwatność używanych przez nią metod ich osiągania, konfrontując ją z alternatywnymi sposobami osiągania tych samych celów, i tak dalej. Z tego punktu widzenia nie potrzebujemy żadnej ogólnej kategorii „nauki”, dzięki której można byłoby pewne typy wiedzy nobilitować jako naukowe i potępiać inne jako nienaukowe.
Refleksje z poprzedniego paragrafu mają pewien relatywistyczny aspekt. Chciałbym teraz zbadać, jak dalece moje stanowisko jest relatywistyczne.
Gdy mowa o sposobach oceny teorii, moje stanowisko jest relatywistyczne w tym sensie, że zaprzeczam, iżby istniało ogólne kryterium, za pomocą którego można dokonywać takich ocen. Nie istnieje w szczególności ogólne pojęcie „nauki” ani pojęcie prawdy, które umożliwiałoby uznawanie nauki za poszukiwanie prawdy. Każdy obszar wiedzy należy osądzać rozważając jego cele, sposoby i stopnie ich osiągania. Oceny dotyczące celów z kolei są relatywne wobec określonych sytuacji społecznych. Oceny dotyczące celów istnienia pewnych zawiłych dziedzin logiki matematycznej lub filozofii anali-