Josś Collados Zorraauino
Laura data umrzeć swemu hałaśliwemu tamagotchi, Barbie leży pod łóżkiem pokryta kurzem. Dziewczynka nie ma aspiracji. Przesycona narzuconymi zajęciami dziewczynka zamknę, la się i nie chce chodzić na lekcje angielskiego. Ani na informatykę. Ani w czwartki tańczyć przeklętego tańca sewilskiego ze swoją kuzynką... „Na oko — depresja", powiedział psychiatra. „Dziewczynka jest wyczerpana zadaniami, prawie nie ma wolnego czasu". W domu wymagający rodzice nie dowierzają.
Jeśli 64% Hiszpanów ma wrażenie, że brak im czasu na wszystko, to wśród dzieci jest ono bardziej delikatne. Przyspieszone życie społeczne, wysokie wymagania rodziców, konflikty w ognisku rodzinnym, zbiorowe neurozy czynią spustoszenia wśród naszych dzieci „Przed laty maluchy robiły zadania i szły na ulicę pobawić się, w dniu dzisiejszym nie; kończą swoje zajęcia szkolne i dorzucamy im jeszcze: angielski, fortepian, pływanie etc. i prosimy je, aby były we wszystkim, na jakim takim poziomie. Na Boga! Kiedy się bawią?” Jeśli wszystko jest pracą i nie ma czasu na zabawę, to możemy zrujnować kreatywność naszych dzieci. Zabawa jest najpotężniejszym narzędziem, jakim dysponuje dziecko do badania świata i uczenia się samemu... Jeżeli zabierzemy im czas na zabawy i zaprogramujemy go w sposób nadmierny, to będziemy wydawać na świat osobowości konfliktowe i chorobliwe.
/ jpika część naszych relacji z naszymi maluchami I .^nicowanych przez „coś trzeciego”: zabawki, / połyki, pseudonagrody. Ileż razy widzimy czy sły-/ jęjiy wyrażenia, takie jak te:
/ Mamo, JcupnSi:..
I Wo, co mi przyniosłeś?
I Dziecko, jeśli będziesz grzeczne, to ci kupię...
I Dzieci, jeśli będziecie dobre, to więcej czasu bę-I d*my wypoczywać.
I Przyrzekać im coś, przynosić im błyskotki, spełniać
I jskkś niepotrzebne zachcianki staje się zwyczajem,
I a nawet symbolem uczucia i czułości. Jako rodzice,
I nyidiśmy powoływać się na to, że pragniemy, aby na-I szym dzieciom niczego nie brakowało, ponieważ sami I aiemogliśmytego mieć w naszym dzieciństwie. Pomi-I motego, że dajemy im „wszystko” (czasami z wyjąt-I fen naszego czasu, naszego kontaktu fizycznego,
I uwagi dla ich problemów), to jeśli je zapytamy, czego I potrzebują, wyliczą nam nową serię zabawek, błysko-I tek i „swoich potrzeb”, przez co pada nasz argument,
I że „niczego im nie brakuje”.
Obecny model rodziny jest w wielu przypadkach f modelem permisywnym, pluralistycznym i tolerancyjnym. Tendencja ta ulega wzmocnieniu przez przedłużającą się nieobecność rodziców w domu z powodu aktywności zawodowej małżonków. Dzieci, które w całej pełni uczestniczą w rodzinnych sytuacjach, znoszą trudną sytuację osobistą i wychowawczą przejawiają zaniżone mniemanie o samym sobie, wielki brak za-
tri a