Jan Błoński11, analizując obraz Litwy w polskiej mitologii literackiej, stworzył jednocześnie przesłanki do charakterystyki przeciwstawnego mu obrazu Ukrainy. Otóż jeśli „polski raj”, jak utrzymuje Błoński, znajduje się na Litwie, to „polskie piekło” osadzone zostało na U kra in ie. Za tym idą dalsze istotne przeciwieństwa: „sielanki” i „frenezji”; „pokoju” i „wojny”; „przyrody zsocjalizowanej” i „przyrody dzikiej”; zgodnie współżyjącej rodziny oraz rodziny rozdartej, wewnętrznie skłóconej. „Mit litewski, podkreśla Błoński, inaczej niż ukraiński!... — nie wiązał się nigdy z romantyką walki, a tym bardziej podboju. [...] Urokiem Litwy jest właśnie skromność, prostota, blade niebo i mgła”. „W tym raju paradygmatem wszelkich stosunków międzyludzkich jest rodzina”, a jej naczelną wartość tworzy convivalite — „biesiadne współżycie, które najlepiej określa zachowanie bohaterów Pana Tadeusza”. „Ład wspólnotowy” i „metafizyczny optymizm” przedstawia Błoński jako zasadnicze rysy mitu litewskiego.
Rzeczywiście, mit ukraiński stanowi jego całkowite przeciwieństwo — ze swoim fatalizmem, pesymizmem, poczuciem wiecznego rozdarcia i doznaniem wiecznej klęski. W takim widzeniu Ukrainy Odojewski jest dziedzicem romantycznych obrazów i spekulacji wywodzących się z doświadczenia świata, a raczej konkretnie — właśnie tego skrawka świata. Wystarczy rzucić okiem na szkic Seweryna Goszczyńskiego, Kilka słów o Ukrainie i rzezi humańskiej, kopi” ( Wo, 60). „A potem był wreszcie naprawdę step, to znaczy to, co on, Paweł Woynowicz — którego zrodziła ta ziemia, jak zrodziła jego dziadów i pradziadów, jak daleko tylko sięgnąć w pomrokę jej dziejów, bo zawsze byli na tej ziemi, znikąd nie przyszli — zwał stepem, jak wszyscy tutejsi, clioć gdzie indziej zwą połoniną, pastwiskiem, dziką łąką, ugorem, wertepem, obojętnie zresztą jak, o to samo przecież chodzi: burzan, ostnica, miodunka, byliny, piołuny, mięty, rumian gdzieniegdzie, gdzieniegdzie osty i trawy suche o tej porze roku, sterczące, ostre, kruszące się, sypiące brunatnym pyłem w swym ustawicznym falowaniu, a tylko z rzadka tu i ówdzie wśród pustkowia futor osamotniony i dlatego solidny, prawie że obronny...” (Zwz, 11).
11 J. Błoński, Polski raj, „Miesięcznik Małopolski”, nr 19, 1988 (W postaci okrojonej przez cenzurę tekst Błońskiego był wydrukowany w „Tygodniku Powszechnym” w grudniu 1987).