czasu do czasu usprawiedliwiając się przed sobą, że tu, na tej ziemi, nie można inaczej, że w tym właśnie tkwi ciążące na niej przekleństwo. J.ak w romantycznej tragedii losu, przedstawiciele rodów Czerestwienskich i Woynowiczów, oczekując na cios ostateczny, pogrążają się w „smutku i winie”, w „przeczuciu, jakiejś klęski” ( Wo, 117), cechuje ich „bezmiar smutku” ( Wo, 94), widzą przed sobą „drogą, bolesną i nienawistną zarazem dal” ( Wo, 239), przed którą jednak nie wolno się cofać, gdyż pociąga ku niej nieubłagane przeznaczenie, a jej przemierzenia domaga się „okrutna ironia losu” (Zś, 233). Pada rodzaj sentencji: „Nie można wyrwać się z pewnego kręgu (obojętne, czy jest. on prawdziwy, czy nie), w który już raz zostało się wciągniętym i jest się od początku do końca określonym” (Zśw, 28). Jak powiada Nietzsche: „Der Mensch ist ein Stiick von Fatum”.
Obok wątku fatalistycznego pojawia się jeszcze inny, który zwłaszcza istotną rolę pełni w Zasypie wszystko, zawieje... Jest to trójkąt namiętności: Paweł, Katarzyna, Aleksy. Zamordowany w Katyniu starszy brat Aleksy, jak rozumuje Paweł, pozostawia mu swą żonę, Katarzynę, którą brat młodszy darzy mrocznym i upartym uczuciem. Paweł słyszy nakazujący głos zmarłego Aleksego: „ale kobieta ta należy do nas, jest z kręgu naszego fatalnego losu, bronić jej musisz, weszła bowiem w nasz dom, stała się mną tobą” (Zwz, 27); „ufam jej Pawle, że zachowała w sobie nikły odprysk tamtej miłości i potrafisz, tak podobny dziś do mnie jakby krew moja po owym strzale w tył czaszki wlała się w całości w twoje żyły, wzbudzić w niej na nowo to, czym dla mnie pulsowało jej serce, nie dopuścić do katastrofy rozdzielenia ze mną na zawsze o bracie, gdy mój czas w tym domu skraca się i niknę, i odchodzę w ciemność, i coraz dalej i, dalej...” (Zwz, 28).
Ten przejmujący nakaz zmarłego, odbity o głos wewnętrzny żywego, staje się zobowiązaniem do fatalistycznie doświadczanego, „rodowego” uczucia. Nakładąją się tu na siebie wszelkie możliwe przymusy przeznaczeń. Paweł „uważał, że jego następstwo po Aleksym przy boku tej kobiety jest oczywiste, zrozumiałe i nieuchronne, nie próbując nawet kiedykolwiek zadać sobie pytania: dlaczego?” (Zwz, 320). Pytanie: „dlaczego?”, mogłoby już stać się
191