inni ludzie, nawet ukochani, a raczej — zwłaszcza ukochani. Jedynie dzieciństwo nie jest śladem-raną; mit dzieciństwa stanowi moim zdaniem słabą stronę powieści Odojewskiogo, ale i zapewne tworzy ostatnią zaporę chroniącą, dość problematycznie zresztą, przed nieubłaganym runięciem w katastrofizm. Podobnie sądzi Zbigniew Bieńkowski. O Wyspie ocalenia pisze, że narasta w niej „olbrzymia, wyolbrzymiona młodziutką świadomością bohatera groza stającej się przeszłości. Dzięki niej zamierzony być może przez Odojewskiego w 1950 roku21 powrót do kraju dzieciństwa, jak ucieczka do raju psychologii, staje się wyprawą do piekła”.
Ale jednocześnie ślady są bezustannie zacierane — zasypie wszystko, zawieje; niszczy je natura, niszczą ludzie--mordercy, lecz niszczy je także wewnętrznie sama pamięć. Zapewne taka właśnie jest jej struktura — że usiłuje odtworzyć dokładnie to, co sama przed chwilą unicestwiła. Paradoks pamięci wyznacza oś filozoficzno-narracyjną powieści Odojewskiego: Paweł bezustannie podejmuje niezmiernie żmudną pracę odtwarzania śladów, dochodzi do pewnego punktu, zatrzymuje się, wraca, zaczyna od początku — i tak bez końca. Zycie przekształca się w jedną nieskończoną wędrówkę pamięci, odzyskującej to, co właśnie straciła, i znów tracącej po to, by odzyskać. W tym również kryje się fatalizm; ale „To” jest silniejsze od wszystkiego — to co zasypuje, zawiewa.
Ukraina staje się jakby wyjątkowym miejscem podobnego doświadczenia, właśnie ze względu na swoją konsystencję, którą tak dobrze pojął Malczewski. Obfitość kwitnienia zapowiada szybką zagładę. „Bujno rośnie, odludnie kwiat stepowy ginie”. Ostają się tylko mogiły. „Resztę wiatr ukraiński rozdmuchał do znaku”. Obraz natury w powieści Odojewskiego staje się podobnie jak w Marii figurą przemijania, którego nic nie jest w stanie zatrzymać. Pamięć również — składa się z kolejnych rozbłysków przemijania, oświetlają ją one od wewnątrz.
21 Pierwszą wersję Wyspy ocalenia Oclojewski napisał w 1950 i ogłosił ze skrótami w radio. Powracał potem wielokrotnie do pracy nad powieścią; w 1961 przeredagował ją w całości stylistycznie, „nadając jej bardziej nowoczesny rytm”, jak pisze na obwolucie Wyspy ocalenia. Ukazała się w 1964.
205