trzeba wyjaśniać, że ten sam fakt kulturowy jest przez człowieka opisywanej kultury asymilowany do całkiem innych'struktur myślowych, całkiem inaczej oglądany i interpretowany. Stąd też każdy opis kultur odmiennych zawiera elementy sytuacji kulturowej badacza. „W całym wszechświecie — pisze Leszek Kołakowski — człowiek nie potrafi odnaleźć studni tak głębokiej,-by pochylając się nad nią nie odkrył na dnie swej własnej twarzy”s. Nawet heroiczna w pewnym sensie próba funkcjonalistów, by poprzez uczestnictwo w życiu plemion egzotycznych dać opis funkcjonowania ich kultury widziany niejako „od wewnątrz”, z uwzględnieniem wzajemnych współzależności poszczególnych jej elementów stanowi — jak wykazała krytyka marksistowska — mimo wszystko odbicie postawy społecznej i ideologicznej tych badaczy. Stąd też pytanie, w jaki sposób opisać kultureJUidową czy prymitywną zupełnie adekwatnie' do jej „istoty*’, jest chyba równie . bezzasadne i bezsensowne, jak pytanie, czym jest świat jako taki, „rzecz sama w sobie” oglądana poza sferą zjawiskową dostępną nam poprzez poznanie zmysłowe i analizę za pomocą wypracowanej przez nas w praktyce społecznej aparatury pojęciowej.
Świadomość tego nie jest niczym tragicznym. Ludzie zawsze doskonale sobie radzili w tej sytuacji. Poznanie ludzkie nie jest bowiem niczym innym, jak dialektycznym związkiem pomiędzy poznawanym przedmiotem i poznającym podmiotem — zdeterminowanym historycznie i kulturowo, związkiem realizującym się wdaś-nie w procesie praktyki społecznej człowieka. Tak uczy marksizm. Gnoseologiczne zasady marksizmu przechv-stawiające się zarówno meehanicystyeznej koncepcji traktującej poznanie jako proces prostego odbicia, prostą „fotografię” rzeczywistości, jak i idealistycznym
? & Kołakowski; Kultura t fetyna, Warszawa 1W7, s. 80.