244
duplikacji, ale ją źle znoszą. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że bajka ma bardzo starą tradycję oraz ograniczony repertuar, wielokrotnie powtarzany w licznych wariantach autorskich, ale także dlatego, że bajki ezopowe i fabularne przysłowia stosują się do rzeczywistości nie tyle (lub nie tylko) poprzez reguły parabolicznego przeniesienia („okręt ma się tak do rzeczypos-politej jak załoga do obywateli, sternik do władcy...**), lecz sposobem zbliżonym do synekdochy, czyli przez pars pro toto.
Można bowiem bajkę o wilku i baranku rozumieć tak: jest taki zbiór rzeczy (stosunków), które polegają na przemocy i uzurpowanej słuszności silniejszego; ze zbioru tego wybieramy podzbiór najbardziej wyrazisty, jakim są wilki i owce (czy analogicznie lwy — najsilniejsze osobniki, lisy — najchytrzejsze). Bajki ezopowe, choć zwane zwierzęcymi, posługują się i innymi bohaterami, ale zawsze uciekają się do postaci (do nazw) silnie stypizowanych, ułożonych w charakterystyczne stosunki — np. Młody i stary, Potok i rzeka, Łakomy i zazdrosny, Chleb i szabla. Podobnie fabularne przysłowia: formułują sytuacje skrajnie stypizowane — jak np. „Szewc zawinił, kowala powiesili** — i często zresztą służą za tytuły bajek: „Lekarzu, uleczy się sam” (Biernat z Lublina).
Wątpliwości, czy bajka jest gatunkiem alegorycznym, stąd się biorą, że pod nazwą bajki układano także utwory, które wymagały deszyfrującego klucza i odnosiły się do określonej jednorazowej sytuacji bez charakterystycznego dla tego gatunku prawa uogólnienia. I tak np. Sowa. zięba i krogulec Juliana Ursyna Niemcewicza, której podtytuł brzmi Bajka tlomaczona z perskiego, opowiada o losie nieszczęsnej zięby, żyjącej „pod srogą przemocą sowy” i o krogulcu, co to „szlachetną litością zdjęty” wysłał do zięby w posły słowika „z przyjaźni oświadczeniem". Aby cokolwiek z tego zrozumieć, trzeba dziś sięgnąć do komentarza, chociaż ówcześnie czytelnicy zapewne dobrze rozwiązywali aluzje. Właśnie aluzje! Nieszczęsna zięba bowiem to Polska, sowa
- Rosja, krogulec — Prusy, z którymi w r. 1790, w trzecim roku trwania Sejmu zwanego Czteroletnim, stronnictwo patriotyczne zawarło sojusz (słowik
— dodajmy — to pruski poseł w Warszawie, Lucchesini).
. •
* •
Pojęcie alegorii i ałegorezy w nieco innym sensie funkcjonuje w neomatyce (w biblijnej teorii sensów). Alegoria nie jest tu jedną z figur myśli przez immutację, lecz tworzy układ komplementarny w czworakim sposobie czytania i rozumienia słów i zdarzeń, co znaczy że sens literalny współwystępuje z sensem moralnym, anagogicznym (odnoszącym się do życia wiecznego) i alegorycznym. Te trzy sensy w odróżnieniu od sensu dosłownego (literalnego, rozumianego nieraz jako sens historyczny) tworzą pewną całość, zwaną sensem duchowym (sensus spiritualis).
Współistnienie sensów może nieraz dziwić, tak dalece bowiem wydają się one niespójne. Szczególnie wyrazistym przykładem owej rzeczywistej czy pozornej inkongruencji może być starotestamentowa Pieśń nad pieśniami, która bez wątpienia w swoim sensie dosłownym jest obrzędowym utworem weselnym, dialogiem oblubieńca i oblubienicy, pieśnią erotyczną:
Oblubienica:
Zaiste piękny jesteś, miły mój, o jakże uroczy!
Łoże nasze z zmieni.
(I. W
Oblubieniec:
Szyja twoja jak wieża Dawida, warownie zbudowana:
tysiąc tarcz na niej zawieszono, wszystka broń walecznych.
Pieni twoje jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli, co pasą się pośród lilii.
(4, 4-5)
Ewidentnie miłosny charakter tej Pieśni skłaniał niektórych komentatorów do naturalistycznej interpretacji, co w tym wypadku znaczy, że odmawiano jej charakteru natchnionego. Ale przeważyła jednak tendencja do alegorycznego rozumienia utworu, co zresztą wcale nie musiało oznaczać zaprzeczenia sensowi dosłownemu. Zresztą w II w. n. e. rabbi Ben Akiba czytał Pieśń jako poemat o miłości Jahwe (Oblubieniec) i Izraela, narodu wybranego (Oblubienica), co chrześcijaństwo przejęło dodając jednak, że w pełniejszym sensie Oblubieniec i Oblubienica to alegoria Chrystusa i Kościoła, a nawet Boga (Chrystusa) i ludzkości odkupionej i powołanej do zjednoczenia z Nim w miłości; możliwy jest także sens maryjny Pieśni13.
* 0
Grecy nie mieli swoich świętych ksiąg kanonicznych, tak że wierzenia greckie i mity były zbiorem wariantów zapisanych w dziełach literackich, przede wszystkim u Homera, Hezjoda i u tragików. Obraz kosmogonii i obraz Olimpu nie był zbyt budujący, a poeci mogli uchodzić za gorszycieli. Sposobem ocalenia wizji nadprzyrodzonego świata, a zarazem uwolnieniem Homera od zarzutu obrazy bogów okazała się interpretacja alegoryczna. Proponował ją presokratejski poeta i filozof, Ksenofanes z Kolofonu (ok. 570—470 p.n.e.), a uprawiał Krates z Maiłoś, filolog ze sławnej szkoły pergameńskiej pozostający pod wyraźnym wpływem kierunku stoickiego w filozofii. W ich wykładni wszystko to, co mogłoby budzić zgorszenie, nabierało głębokiego sensu. I tak np. cudzołóstwo Afrodyty z Aresem, rozumiane alegorycznie, wyobrażało zgodę żywiołów przeciwstawnych14.
“Alegorezę „Oblubienica — Kościół” ułatwia fakt, że po łacinie „Eccłcsia” jest gramatycznie rodzaju żeńskiego.
M P. Szondi, Wprowadzenie do hermeneutyki literackiej, praeł. M. Lukasiewicz, (w zbiorze:] Współczesna myśl literaturoznawcza w Republice Federalnej Niemiec. Antologia, oprać. H. Orłowski, Warszawa, 1986, s. 28.