patrzącego widzi i bierze w posiadanie przedmiot radości. \ Tak samo są wprawdzie liczne i rozmaite dobra i każdy może wybrać z nich to, które zechce,1 i zgodnie z prawdą i własnym pożytkiem uczynić z niego swoje najwyższe dobro, którego widok i posiadanie sprawiają mu przyjemność. Jest jednak możliwe, że samo światło mądrości, dzięki któremu można widzieć i posiadać te dobra, jest wspólne dla wszystkich mądrych.
E. Przyznaję, że może tak być, i nic nie przeszkadza, żeby mądrość była wspólną własnością wszystkich, mimo że najwyższe dobra są liczne i różnorodne. Chciałbym jednak wiedzieć, czy rzeczywiście tak jest. Zgoda na to, że tak być może, nie oznacza zaraz zgody, że tak jest.
A. Wiemy na razie, że istnieje mądrość. Ale nie wiemy jeszcze, czy jest wspólna dla wszystkich, czy też poszczególni mądrzy ludzie mają swoją mądrość, tak jak duszę albo umysł.
k. Tak jest.
Sioinilo mądrołcł ical wspólna dla wszyli-Men mędrców
X—28. A. A gdzie widzimy te uznane prawdy, że są ludzie mądrzy, że wszyscy ludzie chcą być szczęśliwi? Bo przecież nie mogę wątpić, że widzisz to i że jest to prawdą. Ale jak widzisz, że jest to prawdą? Czy tak, jak widzisz swoją myśl, której ja zupełnie nie znam, jeśli mi jej nie wypowiesz? Czy też ze sposobu, w jaki widzisz tę prawdę, wnioskujesz, że i ja mogę ją oglądać, choćbyś mi nie powiedział o niej?
E. Owszem, widzę ją tak, że nie wątpię, iż ty także możesz ją widzieć, nawet wbrew mej woli.
A. Czy więc jedna prawda, którą widzimy obaj, każdy własnym umysłem, nie jest wspólna dla nas obu?
E. Naturalnie, że jest.
A. Tak samo nie zaprzeczasz, myślę, że trzeba starać się o mądrość, i zgadzasz się, że to także jest prawdą.
E. Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości.
* Słowa ta nie dowodzą ładnego relatywizmu, ale mają znaczyć, te gdyby nawet dobro miało złą zmieniać, nie oznaczałoby to podobnej zmiany mądrości (por. P. Atfartc, dz. cyt. 488).