tej logiki formalnej syn nieboszczyka przyznaje się do nie popełnionego morderstwa. Osaczony przez sędziego, znalazł w swej miłości do ojca drugie, paradoksalne dno, któremu na imię wstręt i nienawiść. Poznał sam we własnej duszy koincydencję sprzecznych namiętności. 1 zmysłem formy pociągnięty godzi się ex post udusić trupa.
Ta przekorna nowelka po raz pierwszy w twórczości Gombrowicza eksponuje wyraźnie motyw śledztwa i reżyserii. Technika narracyjna jest osobliwa: narrator opisuje poszczególne wydarzenia na zasadzie sądowego protokołu — wyodrębnia szereg cząstkowych faktów i przedmiotów, z których następnie zestawi wzór arbitralny. Metoda logiczna tego myślenia okaże się najbardziej groteskowa, gdy obiektyw analizy zwróci się ku samemu narratorowi:
Gdy na koniec znalazłem się sam w swoim pokoju, zdjąłem kołnierzyk i zamiast położyć go na stole — cisnąłem o ziemię, a potem jeszcze — rozmiażdżyłem nogą. Twarz wykrzywiła mi się i nabiegła krwią, a palce zacisnęły się kurczowo w sposób zupełnie dla mnie niespodziewany. Najwidoczniej byłem w furii.1
„Obiektywna prawda” naszej interpretacji świata została w tej nowelce wykpiona, ale... czy nie towarzyszy demaskacji przeświadczenie, że subiektywizacja struktury oglądanego świata jest nieuchronna?
Narrator Biesiady u hrabiny Kotlubaj jest mieszczańskim synem, ale cechuje go „pociąg do spraw podnioślejszych”, a szczególnie imponuje mu arystokracja. Uzyskawszy wstęp do salonów hrabiny Kotłubaj, usiłuje za wszelką cenę stanąć na wysokości zadania. Pozornie nie odbija od grona bywalców piątkowych obiadów hrabiny, ale różnica jest zasadnicza: styl bycia i poglądy, które dla wysoko urodzonych są tylko wspaniale dopracowaną formą zewnętrzną, adept przyjmuje za istotną treść swojej osobowości, utożsamia się z nimi. Do-
picro dopuszczony do najściślejszego kółka przyjaciół hrabiny przekonuje się, że sekret arystokracji nie leży w ideałach i formie, ale w umiejętności gry ideałami i formą, wyjścia ponad nie. Przerażony prostaczek, dotknięty w swych najgłębszych uczuciach, w nagłej przemianie współbiesiadników dostrzega coś diabolicznego, a atmosfera aluzji i niedomówień osacza go zewsząd, by wreszcie wydobyć spoza szczytnych dobroczynnych ideałów hrabiny i jej gości ukryty sadyzm i okrucieństwo.
Trzy następne opowiadania eksploatują już wyraźnie jeden wątek: ukrytych i wstydliwych treści świadomości—treści tym razem już jawnie erotycznych. Prezentują prawdę dobrze znaną psychoanalizie, że wstręt kojarzy się w sposób przedziwny z pożądaniem, a obrzydzenie — z tajemną skłonnością. Bohaterka Dziewictwa więc, nieświadoma brudów życia, odczuwa pragnienie przełamania muru tajemnicy wokół siebie. Życie autentyczne to w jej wyobrażeniach masochistyczna rozkosz bólu i poniżenia. Alicja wprawia w przerażenie swego romantycznego narzeczonego, zwierzając mu się z kradzieży, a w końcu — proponując wspólne ogryzienie kości leżącej na śmietniku.
Podobną osobowość prezentuje narrator opowiadania Przygody. Pierwotny tytuł, Na 5 minut przed zaśnięciem, lepiej tłumaczy pochodzenie dziwnych wizji nachodzących opowiadającego. Wizje te z jednej strony reprezentują pragnienie powrotu do dzieciństwa, dziewiczość, spokój i nieświadomość, z drugiej — wyraża się w nich agresja obcych, potężnych sił dybiących na „niewinność” narratora. Demoniczny Murzyn pragnie udręczyć bohatera, trędowaci z wysepki na Morzu Żółtym polują na niego, by zniweczyć czystość jego skóry, a tym samym, jak sądzą, odebrać mu dziewictwo. Narrator broni się, ucieka, ale znać w tych wizjach niewątpliwą tendencję masochistyczną. Utrata „niewinności” lub cierpienie napawają grozą, ale też pociągają — i narrator zmierza ku nim bez protestu, jak ćma w kierunku płomienia.
205
Zbrodnia z premedytacją [w:] Bakakaj, s. 46.