dłoniach i umazanej sadzą twarzy, zażądała więc osobnej sypialni dla siebie. Jej godłem stał się gołąb i raz do roku jeździła do Pafos na Cyprze, by trochę popływać i popluskać się w morzu.
Naprzeciw Afrodyty siedział Ares, wysmukły, przystojny, chełpliwy i okrutny brat Hefajstosa, który uwielbiał walkę dla samej walki. Ares i Afrodyta stale sobie ściskali ręce i chichotali po kątach, co wzbudzało w Hefajstosie zazdrość. Ale gdy skarżył się przed Najwyższą Radą Bogów, Dzcus śmiał się z niego, mówiąc: „A czemuś, głupcze, podarował żonie ten czarodziejski pas? Czy to wina twego brata, że gdy ona go nosi, wpada w szał miłosny r Tron Aresa był ciężki i brzydki, cały z mosiądzu z okropnymi mosiężnymi gałkami w kształcie cząstek, na siedzeniu leżała poduszka zrobiona z ludzkiej skóry. Coś strasznego! Bo Ares miał fatalny gust, był niedouczony i bardzo źle wychowany; mimo to Afrodycie wydawał się wspaniały. Jego godłem był dzik i splamiona krwią dzida. Miał własny wiejski dom w gęstych lasach Tracji.
Obok Aresa siedział Apollo, bóg muzyki, poezji, medycyny, łucznictwa i kawalerów. Był on synem Dzcusa i Leto,. jednej z mniej ważnych bogiń, którą Daeus pojął kiedyś na złość Herze. Apollo kilkakrotnie buntował się przeciw ojcu, zawsze jednak spotykała go za to surowa kara i z czasem stał się bardziej rozważny. Jego złoty, wyglansowany na wysoki połysk tron byt pokryty magicznymi zaklęciami, oparcie miał wygięte w kształcie liry, a na siedzeniu leżała skóra pytona. Nad tronem umieszczono słoneczną tarczę, całą ze złota, z której wybiegało dwadzieścia jeden promieni zakończonych strzałami; bowiem Apollo uważał, że kieruje (uchem słońca. Jego godłem była mysz; bo myszy, które znają tajemnice ziemi, jemu podobno je zwierzały. (Apollo, jak większość chłopców, wolał białe myszy od szarych). Posiada) piękny dom w Delfach, na szczycie góry Parnas; mury tego domu okalały miejsce słynnej wyroczni, wykradzionej przez Apolla Matce Ziemi, która była babką Dzcusa.
Naprzeciw Apolla siedziała jego bliźniacza siostra Artemis, bogini łowów i dziewcząt, która nauczyła go medycyny i łucznictwa. Jej tron zrobiony był ze szczerego srebra, siedzenie przykrywała wilcza skóra, a na oparciu wyrzeźbiono dwie palmy, między którymi kołysał się, niby łódź, księżyc w nowiu. Apollo wielokrotnie
iś
się żeni! z kobietami śmiertelnymi. Raz na przykład gonił za dziewczyną imieniem Dafne, która wezwała pomocy Matki Ziemi i została przez nią zamieniona w drzewo laurowe, zanim Apollo zdążył ją chwycić i pocałować. Artemis wprost przeciwnie, wzdry-gała się na myśl o małżeństwie i chociaż bardzo serdecznie opiekowała się młodymi matkami, sama nie chciała wychodzić za mąż; wolała polować, łowić ryby i kąpać się w księżycowych, górskich jeziorkach, jeśli zdarzyło się, że jakiś człowiek śmiertelny zobaczył ją nie odzianą, natychmiast zamieniała go w kozła, po czym polowała nań i ścigała tak długo, póki nie padł ze zmęczenia. Jej godłem była niedźwiedzica, najniebezpieczniejsze ze wszystkich zwierząt żyjących w Grecji.
rt