L ZAGADNIENIA FILOLOGICZNE
garysa, jednego z wodzów armii króla Marsyla: lenno to stanowiłyby miasta Sibilia i Almadia w Tunezji, które w r. 1087 zostały zdobyte przez Pizańczyków i Genueńczyków, a wieść o tym zwycięstwie rozeszła się wkrótce wśród rycerstwa francuskiego, przybyłego do Hiszpanii na nową krucjatę po klęsce pod Zalaca.
Dość powszechnie dziś akceptowany, choć również hipotetyczny, jest argument, jaki sformułował po raz pierwszy Aurelio Roncaglia, dotyczący braku w Pieśni o Rolandzie wszelkich wzmianek o św. Jakubie, którego sanktuarium w «Composteli było przecież już w XI w. bardzo popularnym w Hiszpanii miejscem pielgrzymek, przy równoczesnej obecności wzmianek o św. Piotrze (chorągiew Karola Wielkiego, Montjoie, zwała się kiedyś Rzymską i należała do św. Piotra, 225). Ten zastanawiający brak łączą badacze z sytuacją pewnego konfliktu między Kościołem hiszpańskim a papiestwem, zakończonego pojednaniem w r. 1095. Według tej interpretacji, autor Pieśni o Rolandzie reprezentuje stanowisko wiernej Rzymowi Francji, czego odbiciem są wspomniane aluzje i przemilczenia: data 1095, kładąca kres przyczynie tych przemilczeń, stanowiłaby więc terminus ad ąuem powstania Pieśni. Mamy tu jednak do czynienia z argumentacją ex silentio, czyli na podstawie tego, o czym tekst nie mówi, a nie tego, o czym mówi; wymaga ona szczególnej ostrożności.
Jeżeli chodzi o świadectwa pozatekstowe, mogące potwierdzać istnienie i szerszą znajomość Pieśni o Rolandzie, to jest ich sporo, poczynając od pierwszych dziesięcioleci XII wieku, i one jednak nie dają na ogół pewności absolutnej. I tak Raoul z Caen, autor napisanej wierszem łacińskim w latach 1112—1118 kroniki pierwszej krucjaty, Gęsta Toneredi, sławiąc męstwo dwóch rycerzy w bitwie pod Doryleą, porównuje ich z bohaterami Pieśni:
„Rollandum dicas Olweriumąue renatosl” („Rzekłbyś, że narodzili się na nowo Roland i Oliwier”). Wilhelm z Mal-mesbury, w kronice z r. 1125, De gestis regum Angliae (O dziejach królów Anglii), czyni wzmiankę o cantilena Rolandi — co da się przetłumaczyć dosłownie jako „pieśń
0 Rolandzie” — śpiewanej jakoby przed bitwą pod Ha-stings w r. 1066; jeśli nawet nie jest to twierdzenie wiarygodne, wskazuje ono na to, iż w r. 1125 wystarczyło wymienić tytuł, by każdy wiedział, o jaką pieśń chodzi,
1 że musiała ona już wtedy być otoczona aurą czcigodnej dawności. Nawiasem mówiąc, motyw ten pojawia się u kilku kronikarzy, m.in. Wace w starofrancuskiej, napisanej znacznie później, bo w latach 1160—1174, poświęconej dziejom książąt Normandii Opowieści o Rollonie (Roman de Rou), ukazuje pod Hastings postać „bardzo dobrze śpiewającego” żonglera imieniem Taillefer („Tnący żelazo”), który na rączym koniu jechał przed Wilhelmem Zdobywcą, śpiewając „o Karolu Wielkim i o Rolandzie, i o Oliwierze, i o wasalach, którzy polegli w Ron-cevaux”: trudno marzyć o bardziej szczegółowej referencji! Inni pisarze wspominają o mieczu Rolanda ofiarowanym mu przez jego wuja Karola Wielkiego (Radulfus Tortarius zmarły wr. 1114) lub stawiają „Rolanda z rodu Franków” (,/rancigeno Rollando”) obok „Achillesa Tesalczyka” (Or- 1 dericus Vitalis, Historia Ecclesiasticci, 1135).
Takie i tym podobne aluzje mogą jednak budzać pyta- I nie, czy należy je odnieść na pewno do Pieśni o Rolandzie m takiej, jaką znamy z tekstu oksfordzkiego, czy też do jakiejś innej, wcześniejszej formy pieśni (są przecież krytycy, którzy uważają wersję oksfordzką za przeróbkę), czy wreszcie — tylko do legendy związanej z imionami bohaterów. Wszak już w XI w. pojawiały się, jak była o tym mowa wyżej, świadectwa istnienia takiej legendy, np. pary braterskie noszące imiona Oliwiera i Rolanda lub osob-
4*