460
POZYTYWIŚCI I Itót, MIM)'.,|| fH<
jak dotąd była jedynym celom Wokulskiego, Szansa na drugą miłość rozpoczęła się od spotkania Wysockiego, lo/poznania go i Zadania mu pytania: „Co ty tu robisz?
(L I, 168), Dokładnie lo samo pytanie mógłby mu zadać Wysocki, gdyby znał przebieg autobiograficznych refleksji Wokulskiego, Z dalszego ciągu banalnych pytań o najprostsze spiawy tycUwe, z dialogu pozbawionego jakiejkolwiek egzaltacji, pozy, patosu, wyłania »lę sytua<ja człowieka „na krawędzi”, zamkniętego przez biedę i wstyd w sytuacji bez wyjścia,
Wokulski nie był pierwszym, któremu Wysocki udziela takich wyjaśnień. Furman pyta: „Czy panu powiedział kto |,..J fa z nami jest... ot tak?... Bo już nam ktoś-dodał szeptem - przysłał siostry miłosierdzia, będzie z miesiąc. Mówiła, że muszę być ladaco, i dała nam kartkę na pud węgla z Żelaznej ulicy. Czy może pan tak sam z siebie?..," (U, 171), Wokulski jednak przyszedł „sam z siebie", dał dziesięć rubli na święta, zaoferował pracę i narzędzia do niej potrzebne. Tknięty „szczególnym przeczuciem" (L I, 171), obiecał również zadbać o los brata Wysockiego, dróżnika. Obydwaj Wysoccy w Lalce związani są z drogą - jeden jest furmanem, drugi dróżnikiem. Obydwaj zjawiają się w ważnych dla drogi Wokulskiego momentach rozwoju duchowego, w doświadczeniach transgresywnych: od furmana rozpoczynają się przygody człowieka duchowego, dróżnik towarzyszy w pewnym sensie ich finałowi.
Spotkanie z Wysockim zamknęło pierwszy etap medytacji-inicjacji: „zdawało mu się, że jest jedną z plew, które już odrzucił młyn wielkomiejskiego życia” (L1, 156). Po „etapie plewy” nastąpił „etap robaka”. Zaczęło się od wiosennego, żółtawego motyla, w którym Wokulski ujrzał analogię do klasy, z której pochodzi Izabela. Siebie rozpoznał jako robaka, „którego przeznaczeniem jest nurtowanie ziemi i przerabianie jej na grunt zdolny do siewu” (L I, 177)139.
Mam dla jej skrzydeł opuszczać swoją norę i innych robaków?... - pytał Wokulski.-To są moi - ci, którzy leżą tam na śmietniku i może dlatego są nędzni, a będą jeszcze nędzniejsi, źe ja chcę wydawać po trzydzieści tysięcy rubli na zabawę w motyla (LI, 178),
W przebłysku intuicji zobaczył swój związek z ziemią i swój obowiązek - powolną, ale twórczą jej przemianę. Etap trzeci - „współczucie” - zaczął się od wspomnienia konia ze złamaną nogą i rozlał w wizję powszechnego cierpienia, jakiej i Schopenhauer by się nie powstydził140. Wokulski stracił kontrolę nad tym,
139 Filozofia robaka (istnienia skromnego, niepozornego i zarazem cywilizacyjnie użytecznego) jest i Prusowi, i innym pozytywistom bliska, Wystarczy tu przypomnieć, że wykład o robaku znajduje się w Emancypantkach (P XV, 238), a Orzeszkowa w 1864 roku nadała swemu dziełu tytuł Ludzie i robaki. Do tego motywu powróciła w Chamie. Zob. interpretację K. Kłosińskiego, Mimesis w chłopskich powieściach Orzeszkowej, Katowice 1999, », 159-160# O motywie robaka w spostrzeżeniach Świętochowskiego i Orzeszkowej por, M. Kreft, lillzy Orzeszkowej „Błogosławieni cisi", s. 209-210.
j140 il. Bobrowska, Małe narrtuje Prusa, s, 302. W analizie tej sceny komentatorka odwotuje się również do spostrzeżeń poczynionych przez K, Turey, Holeslaw Prus a współczesność, „Ruch Literacki" 1933, nr t. §. 2-3, 7.