DSC03177 (2)

DSC03177 (2)



T

KOMPOZYCJA I NARRACJA

Fakt, że dla Reymonta jednostka i zbiorowość to nie wartości gatunkom I odmienne i radykalnie przeciwstawne, ale dwa bieguny oscylacji jednolity 1 układu, ma doniosłe znaczenie dla kompozycji jego utworów powieściowych Nie chodzi tu bynajmniej o świadomie sformułowaną i realizowaną konset I wentnie tezę programową; chodzi raczej o impulsywne, spontaniczne uchylę. I nie się przed dyktatem prawidła poetyki normatywnej orzekającego, że I w powieści osią konstrukcji fabularnej musi być postać głównego bohatera ■ i na kanwie jego losów osnuty wątek centralny. Mówię o „uchyleniu się” i to II „impulsywnym, spontanicznym”, gdyż Reymont pisze tak, jakby miał za- I miar zachować klasyczny typ kompozycji powieściowej. W Komediantce 1 i Fermentach najwięcej miejsca poświęca Jance Orłowskiej i jej perypetiom 1 aktorskim (w pierwszym utworze) oraz (w drugim) kłopotom związanym I z wyborem dalszej drogi życiowej. W Ziemi obiecanej na plan pierwszy I wysuwa się Borowiecki i budowa fabryki. Już jednak w Komediantce wew- 1 nętrzne życie trupy teatralnej i kwestia społeczno-towarzyskiej sytuacji akto- 1 ra stają się wątkiem samoistnym, a nie tylko tłem dla osobistego dramatu Janki Orłowskiej.

W Fermentach ten proces posunie się dalej: duchowa szarpanina bohaterki to tylko jeden przejaw owych „fermentów”, którymi kipi całe jej otoczenie. Nie będąc aktywną inspiratorką akcji powieściowej, staje się jakby medium autorskim, ułatwiającym wniknięcie w wewnętrzne życie środowiska, czy nawet zgoła stanowiskiem obserwacyjnym. Wagę nadaje utworowi Reymonta właśnie otoczka wątku Janki: obraz życia prowincji, potraktowanej jako egzystencjalna sytuacja bohaterów, jako zespół czynników determinujących ich losy i ich psychikę.

Przypomnijmy sobie pierwszy opis, na jaki trafiamy w Fermentach, pierwszy akord nastrojowy powieści:

Cisa się rozlała i zdawała się wtapiać całą stację w nudzie, zimnie i wilgoci. Deszcz płukał ayby z jednostajnym, usypiającym brzękiem i jakby związywał niebo i ziemię miliardami sa^ch. skośnych włókien, a zegar, umieszczony w wysokiej szafce i mający cyferblat na zewnątrz stacji, cykał z okropną monotonią1.

Atmosfera nudy i monotonii spowija Bukowiec jednak nie tylko w dżdżyste dnie jesieni. Ludzie nie żyją tutaj, lecz wegetują. 1 dlatego ich życie wewnętrzne fermentuje bezładnie, burzy się niepokojem, który nie ma się gdzie i na czym rozładować. Toteż dziwaczeją i marnieją. Podejrzane interesi-ki Swierkoskiego i jego bestialskie znęcanie się nad psem, erotyczne fantazje Karasia, sportowy bzik Zaleskiego, artystyczne marzenia Zaleskiej — oto formy obronnych reakcji przeciw bukowieckim warunkom egzystencji. Indywidualny dramat Janki, dramat ucieczki, zabłąkać i powrotów prowincjonalnej sawantki, wtapia się w obraz fermentującej bezowocnymi buntami prowincjonalnej codzienności; nie dominuje kompozycyjnie nad całością dzieła, ale stanowi raczej układ służebnie traktowanych wiązadeł fabuły.

Podobnie jest z Ziemią obiecaną, której Antoni Potocki zarzuca brak jakiegokolwiek ładu konstrukcyjnego i której, jak twierdzi, nie sposób streścić, ponieważ w gmatwaninie epizodów, podawanych niejako „w nawiasie”, gubi się, niczym igła w stogu siana’ wątek główny, wątek Borowieckiego2 3. Dostrzega więc krytyk łamanie klasycznej konwencji powieściowej, wyrażające się w degradacji głównego bohatera i wątku centralnego, ale widzi w tym wyłącznie błąd autora, dowód jego nieporadności kompozycyjnej.

Również z punktu widzenia interesów tradycyjnych konwencji powieściowych kwestionuje sprawność pisarza w charakteryzowaniu grup społecznych, zawodowych, narodowościowych i przywołuje na świadka przeciw Reymontowi Zolę z jego Germinalem, podkreślając kunszt francuskiego naturalisty w operowaniu syntezami życia zbiorowego i obrazami tłumu-*. Autor Nony jednak idzie w tym wypadku tropem realistów, którzy traktowali formacje socjalne jako układy w zasadzie zamknięte i wyodrębnione wzajemnie niczym gatunki przyrodnicze oraz byli przekonani o możliwościach racjonalnego wyjaśnienia pobudek i celów akcji zbiorowych, nawet gdy sprawiają wrażenie zrywu spontanicznego i przypadkowego.

Reymont wracał nieraz w charakterografii nie tylko do jednostek, lecz i zespołów ludzkich na tory wytyczone przez prozę realizmu. Był jednak

43

1

   Fermenty, s. 7.    .    ■■ Ih

2

   A Potocki: O „Ziemi obiecanej" Reymonta. W: Szkice i wrażenia literackie, s. 218—234.

3

   Tamże, s. 224—226.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG?08 Kijowskiego rzeczywiście zdołał ją podbić, zauroczyć (ma wymowę fakt, że dla wielu czytelnikó
PICT6416 jest to. że dla każdej jednostki dobom próby wchodzącej w skład populacji można określić
28ss 28 > zrozumienia. Znamiennym jest fakt, że dla piękniejszego, czytelniej szego układu całośc
P1010881 znaczy niedługo przed godziną pierwszą. Fakt, że Dracula udał się na południe, nie jest dla
statystyka (18) / iSymetria prawostronna oznacza, że dominująca liczba jednostek zbiorowości statyst
istnieje duże prawdopodobieństwo, że kontrolowany przez jednostkę składnik aktywów nie przyniesie w
hpqscan0115 137 Inną przyczyną powrotu do idei modernizmu jest fakt, że wiele z nich po dzień dzisie
Drzewo życia9 czeniu obrzędów decydował bowiem fakt, że — jeśli można tak powiedzieć — nigdy nie by
Należy zwrócić uwagę na fakt, że oprócz niewielkiej dokładności, w danym układzie nie występuje
Temat dodatkowy. Etyka w bankowości. To, że banki są jednostkami zaufania publicznego nie wynika z
obciążenia, może się okazać, że dla wielu kierowców będzie to zbyt wysoka bariera finansowa, a więc
001 tif 220 JĘZYK POLSKI LXVIII 4—5 Tutaj także fakt, że Mars z Zulców (miejscowość: Wielkie Łu

więcej podobnych podstron