86 MOWA ZAM0y»ILJlOO
gli etyezeć zdanie moje. Nie czynię tego z żadnej lek kornym ści ani superstycyi, ale z niedostatku zdrowia mego, bo 0‘ zdrowie, którem stracił na służbach Rzpltej, tego mi nie ą puszcza, abym tak wyraźnie mówić mógł. Powtórnie pro WKMć, aby mi to żadnej niełaski nie sprawiło, że tak vou^ swoje od prawo wad muszę. ^
Z strony sejmu i propozycyi WKMci, z strony wojny t flantskiej, tak by mi się zdało, abyś WKMć wszystkę moc ob^ cił do Szwecyi, hetmany z wojskiem posłać raczył, dawszy absolutom potentatem, aby stamtąd nie odjeżdżali, ażby zarnkj
1
przeciwnego od sąsiadów dzieje, temi listy allegują. Wp^ tedy gońca posłać, przyjaźń i foedera potwierdzając, opowiada, jąc według zwyczaju posła wielkiego, prosząc przy tym, aby jego wojska około granic naszych skromnie się zachowały, nje czyniąc nic naprzeciw starym przymierzom, ukazując to miano-wicie, że z dawna są i beły różnice około granic królestwa po|. skiego i węgierskiego, a to dlatego, że Korona polska i wę. gierska spoinie pod jednemi pany bywały. Trzebaby przeto gońca tego z sejmu zaraz wyprawić.
Drugie sąsiedztwo mamy z Tatarzynem, który z przyjaźnią się wielką opowieda, ale i upominków się zwykłych upomina; głodny jest i musi jako sługa do pana swego się uciekać. Ra-dziłbym tedy nieodwłócznie upominki posłać, a potym i posła cum ampla facultate, z którymby się mógł namówić i traktować o tych rzeczach tajemnych, o których on często w swoich poselstwach wspomina. Nie zawadzi tego charta mieć na smyczy i za okazyą spuścić go i co dobrego uchwycić. Upominki bądź z Żydów, bądź z kontrybucyi będą dawane, zgodzą się rad na to z Ich Mościami drugiemi.
Co się dotyczę sprawy moskiewskiej, ten nieprzyjaciel bywał przedtym straszliwym tej Rzpltej, aż onego Iwana Wasiło-wieża nieboszczyk świętej pamięci Król Stefan uskromił, który i potym zamyślawał o dalszych rzeczach i zmawiali się z Ojcem Świętym, Sykstem V, jakoby na Turka i tu od nas i od Moskwy przez Persy wojsko beło prowadzić, i na toć one miliony Sykst V zbierał, żeby uprzątnąwszy tamte kraje północne, na nieprzyjaciela chrześcijaństwa wszystkiego uderzył. I miał to beł król Stefan ordinibus regni podać na przyszłym sejmie,
królestwo szwedzkie dla WKMci odebrali, uspokoili i tego L^ci nieprzyjaciela pogromili i na głowę porazili; boć to ’ ■ ik& iffMtninia Koronie Polskiej z tak małym nieprzyjacielem ''lUanaście lat wojnę toczyć i niepotrzebnie wieść.
** Miłościwy Królu, na pobory wszystko wołamy, a lud nie-jnny piszący do Pana Boga o pomstę woła. Już to kilkana--cje poborów za WKMci wybrano, któremi jako szalowano i na c0 obracano i wydano, WKMć możesz po części wiedzieć, że |)a potrzebę WKMci siła tych pieniędzy, obracano i wydano za ^każeni Jego. To nie miało być; Pan Bóg tego niewinnego
p^ed którym umarł; o którego śmierci gdy Sykst V usłyszał, zekł te słowa z płaczem: »Nos sperabamus, guod esseł redetn-płuru8 IsraeU. Radziełem i ja niektóre rzeczy po ześciu króla Stefana in hoc negotio, które się Ichmciom pp. senatorom nie zdały; zaczym też zaszły foedera miedzy WKMcią a teraźniej* gZym carem, za którego uczynieniem potrzebuje tego niepokalane sumnienie WKMci, aby pada nienaruszenie zachowane były, i dla tegoż ja radziłem z strony tego carzyka Dymitra, aby do sejmu res integra beła zachowana. Bo czego Boże uchowaj, tam od tej strony jakiej klęski, gdyż obawiam się, aby tamte rzeczy krom cudu jakiego boskiego dobrze stanąć miały, bardzoby ona nasza sława, którąśmy w rzeczach wojennych po cudzych krajach słynęli i za króla Stefana temu nieprzyjacielowi straszni beli, naruszona nie beła, kiedyby od Borysa, tak nikczemnego człowieka, miała się hańba jaka odnieść, ponieważ w obcych krajach nie wiedzą, jeśli to tam kozactwo tylko czyli wojsko polskie poszło. Co się dotyczę samej osoby tego Dymitra, który się mieni być synem owego Iwana, prawda, że miał dwu synów, z których jeden pozostały, którym ten to Dymitr mieni się być, tak beło słychać, że był zadawiony. Lecz on powiada, że kogo inszego na to miejsce zadawiono; czego ja perswadować sobie nie mogę, aby to co pewnego beło, co on o sobie udaje. Przebóg, czy to Plaułi, czy Terencyuszowa ko-medya! Jeśli to rzecz podobna kazać zamordować kogo, a zwłaszcza in eo stulu, a potem nie patrzyć, jeśli ten, a nie inszy jest zamordowany! Takową rzeczą beło i kozła albo barana podłożyć, jeśli to zabić kazano, a potym nie dojrzano, jeśli i kogo zabito; wielkieby to beło głupstwo i rozumiem, że jest zabity