94 MOWA ZAMOYS&IKOO
94 MOWA ZAMOYS&IKOO
kał i, gromili, a gdy was nie słuchali, z Polskiej ście ich wyga. niali; aleć teraz, ach, niestetyż, miedzy nami, senatorami, niemasj-takich. Wierzę, że przy waszych cnotach tam w niebie za tą Koroną ubogą Pana Boga prosicie, iż Pan Bóg za waszemi próg. bami jeszcze nas chowa i od wszelkiego zginienia broni.
Miłościwy Królu, dla Boga proszę cię, obacz się, popraw się! Suecia te genuit, Polonia educavit et eaccepit. To twoja matka, ta cię karmi, ta cię żywi, ta cię przyodziewa; kochajże ją jako matkę swoję, kochaj że nas, poddanych swoich, chceszli się z nami zstarzeć, chceszli, abyśmy cię miłowali, szanowali, jako
pana swego, lepiej, niż drudzy. Byłem ja też tam jako urzędnik tamecznego kraju, wiem, jakom rzeczy i ludzie prowadzieł. A jeśli w czym urazy swe na tym tam placu wnosili, czynili to według zwyczaju dawnego przodków swoich, przestrzegając praw i wolności swoich, co nie jest contra dignitatem regionu, jako to niektórzy udają, gdyż też sejmiki i sejmy nie dla poborów we dwie lecie bywają złożone, ale aby egzorbitancye, któ-reby się w Rzpltej pokazały, były wnoszone i im remedia słuszne były namówione. Fundamentum noslrae łłeipublicae liber-las esi i nie masz sie WKMć czym obrażaó przykładem świętej pamięci Władysława Jagieldna, który będąc często od Zbigniewa kardynała w sprawach Rzpltej napomniony, a podczas surowo, jako to jednak wdzięcznie przyjmował, pokazał przy ostatnim punkcie żywota swego, gdy mu pierścień swój ślubny nad który nie miał nic milszego, zostawił, na testamencie syny swe i królestwo mu w opiekę oddając. Przeto i w tym nie masz się WKMć o co obrażać, gdyż to z miłości WKMci a wolności naszych czy niemy, bez których, jako ryba bez wody, być nie możemy, tak szlachcic polski bez wolności. Miłujemy i ojczyznę i pany swe miłujemy, gdyż chocia libere panom swym przodkowie naszy mówili, nie słychamy prze.cię ani czytamy, żeby tak pany swe, jako inszy, kozikami kłóli; każdy król polski na łożu umarł. Miłuję dalibóg WKMjć i służę wiernie dalibóg i powtóre mówię, wiernie służę; rap z tylko WKMć miłować też nas, poddane swe: łacnoć będzie p pieniądze, łacno o pomnożenie państw, suadnoć przydzie wszystko, gdy miłość poddanych będzie. Uczynisz tu WKMć z Polaka Aleksandra, z Litwina Herkulesa; miłości tylko potrzeba, bez tej trudno co
„a swego. A gdy tak uczynisz, i błogosławieństwo nad WjCMcią Pańskie będzie wisiało, i potomstwo twoje, będzieli oodobne i godne do królowania, za wolną elekcyą naszą z nami długo panować będzie.
Kończę dla przykładu, pochopu, powabu wszystkich synów koronnych i W. X. Lit., aby bene agendo, bene merendo, ope-f0(ło, non desperando, bo qui sperare nil potest, desperet, 01 desperando, non accelerando wystawiali sobie wschód F o łopocząc. A tak i niebezpieczeństwa łacno się odpędzi, gdy się wczas a w miłości zabiegać będzie, bo, by kto najlepszego „barta miał, kiedy go nierychło z smyczy spuści, nic nim nie ugoni; lepiej, że pies i na cień szczeka, aniżeli wtenczas, kiedy jui wilk owcę pocznie drapać. Raczźe tedy WKMć wszystkiemu #ozas zabiegać i exorbitancye w Rzpltej uprzątać przed odja-idem swym do Szwecyej, a my WKMci będziemy tu z radością czekać, winszując szczęśliwego wrócenia, wiary wiernie do-chowywając, Pana Boga prosząc, aby WKMć nam długo zdrowego chował, państwa WKMci rozmnażał, wszelakim szczęściem i błogosławieństwem swym szczęścić raczył, żeby WKMć tan-dem sałur dierutn praemia beatis praeparała conseąuatur. Tego WKMci i synaczkowi WKMci z serca życzemy, żeby po ześciu WKMci, które racz Panie Boże przedłużyć, nam szczęśliwie panował i szerzej jeszcze rozkazował. Co da Bóg nie minie; uniżenie tylko WKMć proszę, Najaśniejszy Miłościwy Królu, miłujże tę ojczyznę naszę, bo jest ci to tak, że cię Szwecya jffluit, ale cię ta excepił i genus twoje mulernunt i ciebie ozdobiła, ubogacieła, wsławiła, na głowach naszych posadziła, którzy cię wiernie piastujem i piastować będziem, jako prawdziwi synowie ojca swego, czegoś WKMć od samego swego na to państwo wezwania i wolnego obrania doznawał. A wy też, błogosławione dusze onych cnych, sławnych Tarnowskich, Tęczyń-skich, Ostrorogów, których dusze wierzę, że w onych wiecznych radościach odpoczywacie i teraz na oblicze Boga swego patrzycie, wejrzycie na nas i na naszę ojczyznę miłą, sposabiajcie w nas miłość ku Rzpltej i ku JKMci panu naszemu, więc i króla JMci animusz i serce nakłaniajcie do nas, aby on szczerze i wiernie miłował, jako swe własne syny i poddane. Ciebie też, Boże wszechmogący, z którego dani wszystko to, co mamy,