LXX1V „KAZANIA” W OPINII WSPÓŁCZESNYCH I POTOMNYCH
Nie wspomina o sławnym dziś utworze Skargi skrupulatny kronikarz jezuicki, współczesny mu Jan Wielewicki, notujący w swym Dzienniku spraw domu... iw. Barbary wszystkie ważniejsze wydarzenia z życia nie tylko religijnego, ale i politycznego. Jeżeliby Kazania odbiły się echem w środowisku senatorskim czy w obozie „polityków”, zgrupowanych wokół Jana Zamoyskiego, jak utrzymywali późniejsi historycy, to jest rzeczą wręcz niemożliwą, by Wielewicki, sygnalizujący publikację Kazań o siedmi sakramentach, nie zaznaczył, że w tomie tym znajdują się m. in. Kazania sejmowe. Żadnych informacji na ich temat nie znajdujemy również w zachowanej niemal w całości korespondencji, jaką jezuici polscy prowadzili z generałem zakonu Klaudiuszem Akwawiwą. W kołach duchowieństwa zbliżonych do dworu pamiętano jednak o Skargowskich postulatach reformy ustroju, zawartych w Kazaniach. Tezy szóstego z nich powtarzał prymas Wojciech Baranowski na sejmie 1615 roku. Z jednej strony domagał się bowiem przyznania senatowi (a nie izbie poselskiej) decydującego głosu w państwie, z drugiej zaś krytykował wzrost przywilejów szlacheckich. W Pobudce na expeditią wojenną... Stanisława Lubomirskiego (1618) Jan Francisciades z Pilzna przepisywał z Kazań sejmowych całe ustępy, dotyczące miłości ojczyzny oraz obowiązków obywateli wobec niej. Działalność Skargi jako kaznodziei wspominał jego następca na dworze królewskim, jezuita Adrian Pikarski, powołując się w roku 1664 na „kazanie księdza Skargi, proroka polskiego po rozerwanym sejmie". „Zagrzmij tu sejmowy Jonaszu, dwu majestatów cny Eklezjasto. Piętrzę Skargo, i coś z tej ambony [...] przed stem lat gorliwie mówił, wmów w serca nasze” — tymi słowy zwracał się w roku 1720 do posłów inny jezuita, ks. Dominik Rudnicki.
O ile znamy dość dobrze okoliczności historyczne, w których powstały Kazania sejmowe, o tyle ewentualnych inspiratorów tego dzieła oraz konkretnego adresata Kazań możemy się jedynie domyślać. Przed wysuwaniem zbyt daleko idących hipotez na
ten temat powinna jednak powstrzymywać badacza pamięć
0 dwóch grożących mu przy tym niebezpieczeństwach. Pierwsze z nich to anachroniczne traktowanie życia politycznego dawnej Rzeczypospolitej, zakładające niesłusznie, iż typowy utwór literatury kaznodziejskiej mógł być pomyślany jako program polityczny określonego stronnictwa. Jeszcze trudniej zaś przypuścić, aby skupieni na dworze królewskim dostojnicy wiązali z mało dostępnymi ogółowi kazaniami nadzieje na radykalny zwrot w polityce wewnętrznej Rzeczypospolitej. Drugie niebezpieczeństwo, grożące dziś w dalszym ciągu uczonemu, to uleganie klimatowi legendy
1 mitu, które otaczały w dobie rozbiorów Kazania sejmowe. Ponieważ wówczas właśnie wysunęły się one na czoło literatury staropolskiej, nie tylko szerszy ogół, ale i historycy piśmiennictwa sądzili, iż podobnie przedstawiała się sprawa również za życia Skargi.
Tymczasem „karierę pośmiertną” zarówno samego Skargi, jak i Kazań sejmowych, będących w XIX wieku jego najgłośniejszym utworem, należy przypisać wyłącznie rozbiorom oraz długiemu okresowi niewoli narodowej, w jakiej Polska pozostawała aż po rok 1918. Nieprzypadkowo chyba pierwsza osobna edycja Kazań sejmowych, według pełnego wydania z roku 1600, ukazała się w roku 1792, a więc w momencie zagrożenia niepodległości. Wydawcami byli warszawscy pijarzy. Karta tytułowa tej publikacji brzmiała: Kazania sejmowe X. Piotra Skargi S. J. w obecności Zygmunta III miane. Sporządzone w dobrej wierze uzupełnienie tytułu okazało się później kłopotliwe dla właściwego zrozumienia utworu Skargi. Wyrobiło bowiem opinię, mechanicznie niejako powtarzaną w sześciu wydaniach dziewiętnastowiecznych, iż Kazania te rzeczywiście były wygłaszane przed królem i senatem. Notatkę tytułową uzupełniało krótkie słowo wstępne, w którym po raz pierwszy padły słowa: „wieszczym prawie tchną duchem, choć bowiem dwoma wiekami od nas oddalone, służą przecież każdemu czasowi i wszelkim okolicznościom”. Było to niewątpliwie zapożyczenie z listu pasterskiego episkopatu, który