LXXI1
DZIEJE RECEPCJI
przekwintom i dworskiej aurze miała ona charakter elitarny. Autorowi na pewno zależało przede wszystkim na czytelniku związanym z dworem, a więc takim, do którego miał łatwy dostęp osobisty.
W odpisach poezja ta rozchodziła się wcale szeroko. Kiedy autor tych słów zabierał się na krótko przed wojną do przygotowywania krytycznego wydania Morsztyna (materiały do którego zostały zniszczone w zawierusze wojennej), dotarł do ośmiu większych zespołów rękopiśmiennych wierszy Morsztyna1. Nie udało się dotrzeć do rękopisu, służącego za podstawę pierwszego wydania wierszy Morsztyna (o którym niżej), który w pierwszej połowie ubiegłego wieku należał do Romana Komierowskiego, dziedzica Nieżychowa. Po wojnie wypłynął jeszcze jeden kodeks ze sporym zespołem wierszy Morsztyna: należał on do Jana Diirr-Durskiego2.
Tak zatem przed wojną było co najmniej dziesięć kodeksów rękopiśmiennych z XVII wieku, zawierających duże zespoły Morsztynowych wierszy. Żaden inny owoczesny poeta nie może się poszczycić tak znaczną liczbą rękopiśmiennych odpisów. A ileż to drukowanych książek z owych lat — łatwo sprawdzić u Estreichera — dochowało się do naszych czasów w mniejszej ilości egzemplarzy. Choć nie powielany w druku, należał zatem Morsztyn do poetów poczytnych wśród współczesnych.
Wespazjan Kochowski wspomina go bardzo pochlebnie w swym wierszu Poetowie polscy świeższy i dawniejszy, we dworze helikońskim odmalowani, w którym z tytułów wymienił tylko Psyche i Cyda3. Kiedy Kochowski pisał swój wiersz,
psyche i Cyd nie były jeszcze powielone w druku. Autor pjiepróżnującego próżnowania wyróżnił je najprawdopodobniej dlatego, że były to dwa najokazalsze utwory poetyckie naszego poety. Wymowniejsze, bo dotyczące liryki, jest świadectwo Zbigniewa Morsztyna, który w prozaicznej Przestrodze, otwierającej jego Muzę domową, pisał o swoich wierszach: „I kiedy ja czytam cudze, mianowicie Imci Pana Podskarbiego Wielkiego Koronnego, zda mi się, że moje jak karazyja przy szkarłacie”4.
Najciekawsza jest ocena Wacława Potockiego z jego Mora-liów, pisanych w latach 1688—1696, wypowiedziana w wierszu Ckni mi się. Na toż czwarty raz. Wymienia tam Potocki znakomitych poetów polskich, po Janie i Piotrze Kochanowskich dwóch Morsztynów:
Pisał Andrzej — Stanisław Morsztyn i dziś pisze, —
Nie borowe zbierając po Pamazie szysze,
Lecz słowa odlewane, sentencyj wybory
Pod smoczą rwane strażą hesperyjskiej Flory
5 Z włoskich, francuskich tekstów, abo więc z łaciny, Przesadzając owoce w ojczyste dziardyny.
Dwu rzeczy trzeba, kto chce dokazać tej sztuki:
Słów nałożonej sterty, a potem nauki5.
Ocena ta przynosi zaszczyt rozeznaniu krytycznemu autora Moraliów. Nie tylko zorientował się, że wiersze Morsztyna to w znacznej mierze adaptacje poezji włoskiej, francuskiej i ła-
Rękopisy te wyliczone zostały w artykule Andrzej Morsztyn i jego wydawcy, „Pamiętnik Literacki” XXXII (1935), s. 241. Dwa ostatnie z wymienionych tam dziesięciu kodeksów, rękopisy PAU, zawierają stosunkowo nieduże grupy Morsztynowych wierszy.
Który też wyzyskał go w opracowanym przezeń Wyborze poezji Morsztyna, wydanym w r. 1949.
W. Kochowski, Niepróżnujące próżnowanie. Wybór i oprać. W. Wałecki, Warszawa 1978, s. 130.
| Zob. Z. Morsztyn, Muza domowa, oprać. J. Durr-Durski, Warszawa 1951, t. I, s. 101; karazyja — tania tkanina.
Stosunki osobiste Jana Andrzeja ze Zbigniewem, synem jego stryjecznego brata, były całkiem bliskie. Zob. J. Pelc, Zbigniew Morsztyn, arianin i poeta, Warszawa 1966, rozdz. V.
Cyt. za: Poeci polskiego baroku, oprać. J. Sokołowska i K. Żukowska, Warszawa 1965, t. II, s. 97—98; w 4 — a więc mające wartość złotych jabłek z ogrodu Hesperyd, pilnowanego przez smoka Ladona; w. 6 dziardyny — ogrody.