LXXIV DZIEJE RECEPCJI
cinskiej, aJe też zwrócił uwagę na wielkie bogactwo języka tej poezji.
Mimo poczytności i uznania nie zaważył Morsztyn na późniejszej polskiej poezji barokowej. Prawda, w Decymie pieśni pokutnych Wacława Potockiego znaleźć można wyraźne echa, przede wszystkim frazeologiczne, Pokuty w kwartanie1. Ale Pokuta u1 kwartanie była w dorobku Morsztyna, jak widzieliśmy, pozycją zupełnie wyjątkową. Natomiast erotyk Morsztyna, który tak dominuje w jego liryce, nie znalazł w poezji polskiej późniejszego baroku kontynuatorów. Nie potrafimy wskazać żadnego poety, który byłby tu naśladowcą Morsztyna.
Trzeba,się jednak tu od razu zastrzec. Nie dopatrzono się takich wpływów u żadnego poety, którego utwory dotarły do naszych czasów. A przecież w owoczesnych utworach literackich czy herbarzach raz po raz pada nazwisko poety, które jest dla nas pustym dźwiękiem, bo twórczości jego nie znamy.
Żeby daleko nie sięgać, wystarczy przytoczyć jeden, ale wymowny przykład — Jana Grotkowskiego, zmarłego w r. 1652 sekretarza Władysława IV i Jana Kazimierza. Stosunki jego z naszym poetą musiały być bliskie, skoro aż cztery wiersze Lutni (8, 49, 113, 168) do niego są adresowane. W pierwszym z nich czytamy:
Tyś.u mnie pierwszy i tobie przyznawani,
Że w polskim wierszu za tobą zostawam I tak leniwo w trop za tobą jadę,
Jak też po sobie pozad drugich kładę.
(Do Jana Grotkowskiego... [„Tobie mój Janie...”], w. 25—28)
Nazwisko Grotkowskiego figuruje również wśród wyliczonych w Nadgrobku Otwinowskiemu czołowych poetów pol-
| skich2 3. Niestety, twórczość tego poety zawieruszyła się z czasem
Najprawdopodobniej takich dworzan parających się piórem było więcej. Może byli wśród nich i wierszopisowie idący w tropy Morsztyna. Ale poezja ta, krążąca w rękopisach i adresowana do wąskiego kręgu czytelników, zaginęła.
U potomnych. Wiersze Morsztyna zaczęto wydawać z rękopisów w dziewiętnastym wieku, i to wcześnie. W r. 1826 Hipolit Kownacki ogłosił w dwóch numerach „Rozmaitości f Dodatkowych” do „Gazety Korespondenta Warszawskiego” cztery jego liryki4.
W r. 1830 w „Czasopiśmie Naukowym Księgozbioru Publicznego im. Ossolińskich” (zeszyt III, s. 67—70) ukazał się wiersz dedykacyjny drugiej księgi Lutni (L 103: Posyłając wiersze jegomości panu marszałkowi wielkiemu koronnemu).
W r. 1840 Franciszek Kandyd Nowakowski wydał w Berlinie Amintasa jako utwór „nieznajomego autora”.
W cztery lata później Jan Komierowski ogłosił w Poznaniu z zaginionego dziś prywatnego rękopisu ponad 120 liryków oraz fragmenty Amintasa i Nadgrobka Otwinowskiemu. Ogłosił je jako Poezje Zbigniewa Morsztyna, bo takie imię i nazwisko znalazł dwukrotnie na marginesie rękopisu. Tę błędną atrybu-cję autorską sprostował w r. 1859 Antoni Małecki5. Wydanie to bardzo nieporządne: Komierowski szereg wierszy, zwłasz-
Co pokazał J. M a 1 i c k i w artykule „Decyma pieśni pokutnych” Wacława Potockiego wobec Morsztynowej ,.Pokuty w kwartanie". Prace Naukowe Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach nr 99, Prace Historycznoliterackie IV, Katowice 1976, s. 41—59.
Zob. Nadgrobek Otwinowskiemu, w. 401, UZ.
Przypisywano mu na ślepo anonimowe przekłady poezji włoskiej. A. Bruckner dopatrywał się w nim autora przekładu poematu Marina o Adonisie (zob. jego Dzieje literatury polskiej w zarysie, wyd. III, Warszawa 1924, t. I, s. 293), co nieprawdopodobne, skoro, jak widzieliśmy, szczególnie to nieudolne spolszczenie.
Co zarejestrował Jan Durr-Durski we wstępie do Wyboru poezji Morsztyna w swym opracowaniu, op. cit., s. V.
Zob. A. Małecki, Jan Andrzej Morsztyn i jego imiennicy [w:] Pismo zbiorowe. Wyd. J. Ohryzko, t. I, Petersburg 1859, s. 273—277.