XXXII peryfrazy
i pospolite, jak wspomniane poprzednio zestawianie samotnie walczącego rycerza z lwem lub tygrysem albo jak porównywanie śmierci dziecka lub młodej dziewczyny do kwiatu czy rośliny podciętej przez nieuważnego kosiarza. Równie ubogo wyglądają przenośnie w rodzaju: „I z płaczem ganię młodości mej skoki” (2, w. 8), gdzie chodzi raczej o wyskoki, lub „Serca nasze osiadła rdza grzechów płaczliwa” (14, w. 18), gdzie wyraz ostatni użyty jest w znaczeniu „opłakana”.
Częstsze są za to uczone i zawiłe peryfrazy, nie zawsze poprawnie rozumiane i wyjaśniane w komentarzach. Należy do nich wspomniane poprzednio wyznanie w sonecie do Tomickiego, iż poeta „uczonej / Mało pił wody” (7, w. 7—8), dlatego chwalić go nie potrafi, „Lecz, jeśli Muzy z ubóstwem się zgodzą” (7, w. 10), zalety przyjaciela będą „ustawną zabawą”, a więc tematem czy zajęciem jego wierszy. Chodzi tu oczywiście o to, że jeśli adresat zadowoli się nikłym przygotowaniem pisarza, to on zadanie swe spełni, a nie o przymówkę do sakiewki mecenasa. Podobnie w pieśni o Batorym zdanie: „Ale / Twe własności kto zduża śpiewać doskonale, / Morski huk głosem przemóc może” (20, w. 19—21), gdzie w pierwodruku mamy po wyrazie „doskonale” pytajnik zamiast przecinka, peryfraza głosi, że doskonałe ukazanie doskonałości króla jest równie niemożliwe, jak przekrzyczenie huku fal morskich. A to samo dotyczy dwu zwrotek wstępnych owej pieśni, w których wyrazem centralnym jest zaimek „sam”:
Królowi hymn możnemu śpiewajmy, Kameny!
Bogu naprzód, bez Boga nic nie godno ceny.
On stworzył, On sprawuje, On oświeca tego Żywotem, szczęściem, sławą. Król sam zna samego.
I to cel jego sprawom. On w pierwszej ojczyźnie,
(20, w. 1—7)
Gdy moc błąd wziął bezbożny, sam się oparł, iż nie Zgasła powszechna wiara. [...]
W komentarzach czytamy, iż „sprawuje” znaczy „darzy szczęściem”, choć w języku wieku XVI sprawować znaczy kierować, rządzić, a władca zwany jest sprawcą. Zdanie znowuż „król sam zna samego” może znaczyć, że Batory zna Boga, co jest prawdopdobne, ale niepewne, chodzić tu bowiem może o to, że w w. XVI zaimki „sam”, „sama” stosowano do gospodarza, pana domu czy jego żony. Wydawać się więc może, że zdanie to znaczy: Bóg zna króla, który sam się oparł pociągowi do reformacji w Siedmiogrodzie, poznał się na nim, iż jest to król „z natury, nie tylko z korony” (20, w. 16) i dlatego darzy go wyjątkowymi łaskami. Poprawne odczytanie intencji poety jest niezwykle trudne, Szarzyński bowiem, miłośnik stylu zwięzłego, dochodzi w nim bardzo często do przesady, a taki wypadek zachodzi prawdopodobnie właśnie tutaj.
To upodobanie w zwięzłości występuje w Rytmach tak często, że zmienia się w manierę w obrębie składni, wzorowanej na składni poezji antycznej, w tym wypadku łacińskiej. Poeci rzymscy, przejąwszy zasady metryki greckiej, kolejność wyrazów w swych utworach uzależniali nie od wymagań logiki obowiązujących w prozie, lecz od nakazów ustalających budowę wiersza, z zachowaniem następstwa zgłosek długich i krótkich w członach zwanych stopami. W Polsce próbkę tego rodzaju składni dał Kochanowski w Odprawie posłów greckich w pieśni chóru „przygarniającego” chórom tragedii greckiej, a więc opartego na zasadach metrycznych, a za jego przykładem poszedł Sęp, robiąc z tego, co tam było przygodnym eksperymentem, zasadę. W rezultacie inwersja, czyli przekładnia, wystąpiła w jego lirykach jako zabieg składniowy stosowany masowo, często jako ozdobnik urozmaicający tok wiersza, ale daleko częściej jako balast, który utrudnia jego odbiór, zwłaszcza że porozrzucanym w zdaniu wyrazom brakuje partykuł, ukazujących ich związki, poeta
BN 1/118 (M. Sęp Szarzyński: Rytmy) 3