XXVIII OKRES MIĘDZYWOJENNY
Xnid^"rrTOŻn3' br zBukić nawet w wypowiedziach poetyckich krakowskięj awangardy. Oto wizja Nowego Jorku:
Neapol na sztorc wbity, czy księżyc strzaskany.
Meteor, co się zwalił na lód Labradoru,
Stos piramid czy runął, czy to Watykany,
Które diabeł porąbał tysiącem toporów?
(w. 10-13)
Dobrotliwy demiurgizm z czasów poezji ludycznej zostaje nieco przekształcony w wierszu Zakochana w lotniku. Następuje tu zmiana praw rządzących rzeczywistością, ściślej: związków przyczynowych między poszczególnymi zjawiskami. Polega ona na odniesieniu dookolnych obiektów do podmiotu postrzegającego („On niebo strąca w dół pionowe", w. 15). Obserwator staje się sprawcą niezwykłych zdarzeń: , ja tu stoję i patrzę/I trzymam go w górze, W niebie, / W lazurze / Oczami” (w. 25-29).
Lecz gdyby szukać jakości obecnej w całej książce, to byłaby nią formotwórcza sprawność autora. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat dwaj wybitni krytycy tę właśnie cechę wymieniali jako najbardziej charakterystyczną dla Gorzkiego urodzaju. W r. 1934 Karol Wiktor Zawodziński określił ten tom jako przejaw klasycyzmu, zwracając uwagę na zalety kompozycji, kunszt poetycki, oryginalność przenośni, „piękno i harmonię wyrazu” oraz równowagę elementów plastycznych, muzycznych i logicznych”. Zawodziński zauważył krytycznie, że wyjścia Wierzyńskiego poza tradycyjne miary wierszowe są często nieszczęśliwe. Ale, jak pisał dalej:
trudno o większe mistrzostwo w operowaniu tradycyjnymi metrami — najczęściej 13-zgłoskowcem. 11-zgłoskowcem, 9-zgłoskowcem jambicz-nym i trójakcentowym 8-zgłoskowcem. Potknięcia należą tu do wyjątków (szyk słów „1 drugie zacznie surowe się piękno”), za to jaka zdolność urozmaicania rytmicznego w ramach samego metrum — „wielość w jedności”1.
Zgadzając się z Zawodzińskim w ocenie zagadnień wersolo-gicznych, których był wielkim znawcą, nie sposób przystać na jego klasycyzującą interpretację. Zbyt silny nurt stanowią w Gorzkim urodzaju utwory wizyjno-katastroficzne, pisane techniką zbliżoną do awangardowej. Bliższy prawdy był Tymon Terlecki, którego interpretacja z r. 1969 jest bardziej wszechstronna. Dla autora Krytyki personalistycznej omawiana książka Wierzyńskiego
stanowi (...) szczyt dojrzałości i szczyt wirtuozerii. (...) najdalszy kraniec stanowi Hymn kominów jakby podyktowany przez poetykę awangardy krakowskiej, a przede wszystkim grupa wierszy o Ameryce. Swoim apokaliptycznym wizjonerstwem zdają się one uprzedzać Saint John--Perse’a°.
W dotychczasowych książkach Doetvckich_W lgrzyńskuzadko zwracał óę ku~"fiTśTóriTTrozumianei tu jako przemiany wielkich struktur społecznych). Jeśli pojawiały_się przedstaw'**0'-* tów systemów społeczn\/ęhv.io na ogof bez szczegółowej loka-lizacjiTiaasowej- Pierwszą kgiążkąT której akciTrozgrywiiila^ś^ w dokłądiijc-okreśłenym.fmgm^HCHiiŚiór+irbyhżbior -opowiadań. z r. 1933, zatytułowany Grąnjcj^Jiwiata. Fabuła opowiadań tran-spóńowała wydarzenia z okresu pierwszej wojny światowej. Odr. 1933 również zainjgrgsowąnia poetyckie Wierzyńskiego przesurię-ły siew.stffmęnujprii Potężniejący nacisk procesów historycznych, rozgrywających się w Europie lat trzydziestych naszego wieku, wpłynął na przemiany poezji autora Wiosny i wina. Wydana w r. 1936 Wolność tragiczna iest-tomem wierszy, który stanowi całość nie tylko dzjeki jednolitości poetykTTpostawy autora~ale też dżTęlci jjęmątyće 'ófaz^Tcóhśtfukęji L tożsamości bohatera wszystkich zgromadzonych, tu otworów,, którym jest 2 3
K. W. Zawodziński, Słodkie ziarna ,,Gorzkiego urodzaju". «Pion» 1934. nr 15. Cyt. za: K. W. Zawodziński, Wśród poetów, Kraków
1964, s. 271 — tam tekst ze zmianami wprowadzonymi na podstawie poprawek autora.
T. Terlecki, Wierzyński czyli poeta [w:] „Przebity światłem". Pożegnanie..., op. cii., s. 24 25.