I
XII OKRES MIĘDZYWOJENNY
W siedemdziesiątym piątym roku życia poeta Wierzyński umarł młodo W tym powiedzeniu nie ma przesady, wywołanej pozgonnym żalem. |...J
Uczono nas. że ulubieńcy bogów umierają młodo. Kazimierz Wierzyński był ulubieńcem i bogów i ludzi. Umarł młodo®.
II. OKRES MIĘDZYWOJENNY
Zabawa i poezja. Na tle tradycji widać wyraźniej przełomowe znaczenie wystąpienia Wierzyńskiego; zamiast romantyczno-mo-Jćifftstycźnegó dóIorvzmu — ekstatyczna radość^ w jmejsće d^kty^u nóści^rZaToglcznóść^^
służby spokczneJTliaseł użyteczności — zabawa i gra. Przewrót ten^rz^awifaf^^wyraHIeT^lćonstruk^i podmiotu lirycznego.
Podmiot mówiący pierwszych tomów Wierzyńskiego zrezygnował z tradycyjnego koturnu i odrzucił szereg niezbędnych dotąd jakości; patos, uroczysty tok wypowiedzi uporządkowanej racjonalnie, tematy intersubiektywnie ważne. „Ja” liryczne Wiosny i wina oraz Wróbli na dachu wyposażone jest w cechy zupełnie inne. Qbjąiżeme tonu emocjonalnego — choć nie zmniejszenie intensywności —Tobniżenia-pozycji podrpiotu powoduje-poja-wieme się autoironii, dystansu wobec siebie i swgj-działalności oraz elementów groteskowegQ_.pxzedsfawiaQia .własnej roli i zadań;
Ja bez symbolu i całkiem po prostu Jestem codzienny człowiek.
Otwarcie wam powiem; nie mogę inaczej. Nie myślę, czy będzie cokolwiek ze mnie. (Przyjaciołom, w. 11-12, 15-16)
| J. W i 111 i n. Na pożegnanie Wierzyńskiego, «Kultura» Paryż 1969. nr 4, przedruk w: „Przebity światłem”..., op. cit., s. 115—116.
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną.
Na klombach mych myśli sadzone za młodu,
(.Zielono mam w głowie, w. 1-2)
Ogólna tendencja poetycka, przejawiająca się w tego typu chwytach, to zaskakiwanie odbiorcy, wprowadzanie przedstawień niezwykłych, nie mających odpowiedników w świecie realnym, ale jednocześnie pogodnych i pełnych humoru. Ppdmiot liryczny występuje tu jako beztroski i _radosny.inscenizator_ oryginalnych widowisk, zdarzeń i gier. Jest on człowiekiem za5awryra' więc z punktu widzeniach bo wiązującego w zwykłym życiu”jest sprawcą bezsensownych działań1. Wyłączenie sfery jego aktywności z porządku społecznych konieczności i przymusów ekonomicznych powołuje do istnienia rzeczywistość sztuczną, poddaną jakimś nowym prawom.
Dziś drugi raz się urodziłem.
Sylabizuję: a, b, c,
Na śliwki chodzę, puszczam bańki I marcepanów mi się chce.
(Filozofia, w. 1-4)
Motyw dziecięcości ma dwie funkcje. Po pierwsze, jest próbą powrotu do pierwotności, czystości, poszukiwaniem czasu spontaniczności i możliwie najpełniejszego zjednoczenia z naturą. Ta strona zabiegów „infantylizacyjnych” zbliża poezję Wierzyńskiego do witalizmu, a chwilami — panteizmu. Ale udawanie dziecka to przecież także rodzaj zabawy, stwarzanie nowego świata iluzji, granie kogoś innego w sposób tak doskonały, aby maska wydała
j J. H u i z i n g a, Homo ludens. Zabawa jako źródło kultury. Przełożyli M. Kurecka i W. Wirpsza, Warszawa 1967. Zabawę określa autor jako swobodną czynność pozostającą poza produkcyjnym życiem, bezinteresowną, przebiegającą według wybranych reguł i powołującą do istnienia grupy społeczne otaczające się chętnie tajemnicą lub zaznaczające swą inność za pomocą przebrania. Ważną cechę zabawy i gry stanowi walka