I
I
LVI
TWÓRCZOŚĆ1 POWOJENNA
toczy się nierówna gra człowieka z losem, w której nie może on odnieść ostatecznego zwycięstwa. Ta wizja świata nie doprowa. dziła go do cynizmu lub apatii, jak wielu twórców w naszym stuleciu. Nad postawą buntu, poczuciem samotności społecznej j metafizycżnep5raz historycznej klęski, górowała postawa geo-i humanizmu, lednóćzaća akceptację jfi&HLi jętyęzną. aktyMiośćJ tUórczotr ihdpTduajn^Tdysęypline. zamiłowanie do ryzyka i ćieroliwÓścrzgodę na samotność i dążenie do wspolnotyT nlozofię WierzynsTcTego określaTlymon Terlecki (po raz pierwszy w r. 1943) jako chrześcijański stoicyzm:
Chciałem przez ten termin wskazać odporność duchową, zdolność wytrzymywania ciosów w imię jakiejś wiary, jakiegoś systemu wartości wyższych czy po prostu w imię ludzkiej godności. Stoicyzm chrześcijański — pisałem —jest to reakcja energii moralnej w obliczu fatalizmu świata i fatalizmu historii, jest to odpór instancji duchowych na przemoc materiał-ności, instancji trwałych, wiekuistych na zmienne koniunktury, zmienne koleje losów9.
Propozycja geohumanizmu. Podstawową antytezę wiersza Ogrodnicy tworzą dwa pojęcia: z jednej strony „ziemia”, z drugiej „historia”. Między nimi sytuuje się centralny zespół znaczeniowy wiersza, którego hasłem wywoławczym jest neologizm „geo-humaniści”. Ziemia i historia są w świecie wiersza bytami, na które skierowane sa działania ludzkiOba układy współtworzące antytezę łączy" sytuacja — bycie przedmiotem ludzkiej aktywności. Ale istothieisze Hićźniejsze sa różnice,,"
Charakter"działań ógro3ników-geohumanistów określa szereg czasowników: „rzeźbić”, .upiększać”, „uleczyć”. Są to nazwy aktów twórczych. Relacje łączące pracowników z tworzywem oparte są na uczuciach fascynacji, a nawet szacunku. Jeszcze wyraźniej pozytywną wartość ziemi manifestuje stosunek podmiotu lirycznego. Trzykrotnie powtórzony w wersach 3, 4 i 5 a
potem w końcowych, zaimek „moja” odsłania więź łączącą
T. Terlecki, Wierzyński czyli poeta, op.cit., s. 34.
mówiącego z ziemią. Natomiast mjędzv historia a ludźmi istnieje dystans nie do przezwyciężenia. Historia pisana z dużej litery i wyposażona w atrybuty potęgi i wszechwiedzy musi być obca i odległa budowniczym „marmurowych pałaców", którzy nie są nawet nazwani. Fragment o „głuchoniemym instrumencie” i martwym dziele sztuki ofiarowanym nieludzkim dziejom ewokuje nastrój milczenia, pustki i śmierci.
Odmienny jest nie tylko charakter aktywności skierowanej na przedmiot, lecz także typ związków międzyludzkich tworzących się~w proces iTpracy. Anonimowej j po^SwciiS^. sensu dzialal-noścl^oddanish Kistom przeciwstajsufino w trzeciej strofie akcję ogrodojjŁÓw. Konstrukcja tej sekwencji, polegająca na wyborze pewnych fragmentów świata o dużej sile uogólnienia i ustawieniu ich w całość o uniwersalnym zasięgu, tworzy imponujący obraz wspólnoty ludzkiej. Cierpliwa krzątanina rolników, usensownia-jąca ich środowisko życiowe, automatycznie wywołuje konflikt z racjami historii.
Ta najzwyklejsza praca zyskuje teraz, w kontekście ogromm ^ dziejów, wymiar heroiczny. Sukces wysiłku cierpliwych ogrodni-| ków nie jest niczym zagwarantowany, a jeśli się spełni, to będzie nieefektowny, znikomy, podlegający zniszczeniu. Choć nie oni wybudują marmurowe pałace i zelektryfikują wielkie kraje, to ich wysiłek nie jest zupełnie skazany na klęskę. Ciągle ponawiany, ofiarny trud geohumanistów zapełnia ludzkim ciepłem piwnice i „koncerty” historii.
Paralela i antyteza — zasady wykrywane w całym wierszu Wierzyńskiego — przenikają też znaki elementarne: na paradoksie oparta jest kategoria działania. Heroiczna w założeniach moralnych — z powodu ryzyka cierpienia i groźby zagłady — posługuje się jakże nieheroicznymi nosicielami („starcy francuscy”, „hiszpańskie baby”) i programem akcji społecznej („plewienie”, „upiększanie”). Umięjętne-połąezenie- patosu z ironią, codzienności z historiozofią, uznać trzeba za wybitne osiągnięcie autora Tkanki ziemi. Ten sposób ściszonego mówienia o wielkich