XV|n PAMIĘTNIKI a MASKICWrCZA
luny, baty późniejszej kariery politycznej. Dopiero na dalszych kartach pamiętnika autor, jakby porwany' samym procesem pisania, umieszcza obszerniejsze uwagi odnoszące się zarówno do spraw osobistych, jak i publicznych. Uwagi te, mocno subiektywne, pełne niechęci do króla, rzucają ciekawe światło na poglądy umiarkowanych republikanów w pierwszych dziesięcioleciach XVII w. Pamiętnik ten bowiem obejmujący okres od r. 1555—1621 zawiera najwięcej wiadomości do lat 1600—1621.
Znacznie ciekawszym, jednym z najbardziej interesujących dzieł polskich tego rodzaju w siedemnastym wieku, jest pamiętnik Samuela Maskiewicza1 obejmujący mniej więcej ten sam okres czasu. Maskiewicza, który próbował różnych zajęć, a przede wszystkim był żołnierzem, nie względy praktyczne, ale chyba tylko chęć utrwalenia wrażeń skłoniła do spisania biegu swego życia. W krótkich, iście żołnierskich słowach, często wyręczając się przysłowiem lub utartym obozowym powiedzeniem, kreśli tu koleje bujnego wojac-itiego życia od wojen inflanckich przeciw Szwedom, poprzez wojny moskiewskie, udział w konfederacji wojskowej, aż po służbę na dworze możnych panów. Wypadki polityczne obchodzą go o tyle, o ile dotyczą jego osoby, notuje też przede wszystkim to, co sam widział. Gdy pisze o bitwie pod Kłuszynem, oświadcza lapidarnie: >Tym zlecam dowodniej o tym mówić, kto patrzył jeno, ale mnie trudniej było, bom też swoję gębę 1
oganiał1. Niemniej na podstawie tego pamiętnika poznajemy lepiej niż z niejednego opracowania życie i poglądy ówczesnego szlachcica wychowanego w tej burzliwej epoce. Autor bowiem pisze otwarcie, nie upiększa swych bliźnich i siebie samego. O swym towarzyszu z wojen moskiewskich, Brzezickim, pisze:
Był on straszny hulaka, pił gorzałkę z każdym, z kim się spotkał, nigdy się nie wychmiełił, nie wiedział, kiedy dzień a kiedy noc, nie zmieniał nawet bielizny i w jednej opończy tylko hulał, po ulicach chodząc.
Kiedy zaś pod wpływem zamroczenia alkoholowego zaczął miewać zwidzenia, wyrzekł się wódki i szukał ratunku w modlitwach i praktykach religijnych, póki wreszcie zwidzenia się nie skończyły. »Od tego czasu — kończy autor S przestał pić wódkę, ale za to ciągnął | malmazyją lepiej niż dawniej1. Opisując swe losy w charakterze deputata wojskowego na sejmie w 1614 r. stwierdza otwarcie: ^Mieliśmy wielką wolność na tym sejmie: w nocy, o północy zbroić co, posiec, zabić wolno; żaden nie śmiał słowa rzec1. Kiedy indzie) pisząc o zatargach konfederatów z mieszczanami lwowskimi, broniącymi się przed nadużyciami żołnierzy powoływaniem się na swe przywileje, stwierdza krótko: >ale u nas prawo natenczas u boku11.
2*
K 1 Autor ma na myśli noszoną u boku szablę, którą żołnierz-szlachcic rozcinał wszelkie zatargi.