Media i terroryści. Czy zastrasz;) nas na śmltrr
nych. a bez niego pewnie przepadłbym ✓ kretesem, w pm-noini,
• może i dosłownie, łeden z moich kolegów zrobił mu nieipodiiuif i zawiózł do Iraku legitymację współpracownika „Gazety" z któri) DtamaJ był bardzo dumny. Potem zapraszaliśmy go do Polski*.
Niestety 25 sierpnia 2004 roku na jednej z arabskich stron jo I temctowych pojawił się komunikat:
W imię AUaha. najhojniejszego i najbardziej litościwego, grupa mu dt aha dl nów zwabiła i porwała Diamala Salmana, amcrykahsldip szpiega. Dostarczał on swoim mocodawcom informacji, które mlsfy pomóc w schwytaniu bohaterskich mudżahedinów. Dziennikanh* było przykrywką dla jego szpiegowskiej operacji, a wywiad ima Iował go w grupie polskich reporterów I dał mu dziennikarski legitymację. Przeprowadziliśmy nad nim Sąd Boży, a obok zaliczmy zdjęcia dokumentujące jego ścięcie.
Było to oczywiste kłamstwo. Dżamal Sal ma n nie był szpa-glem, lecz tłumaczem I pomocnikiem polskich dziennikarzy. Db odstraszenia innych Irakijczyków od wszelkiej współpracy, sięg nięto jednak po średniowieczny broń i porażający metodę póki-zania jego barbarzyńskiej egzekucji.
Czasami korespondenci wojenni giny od tak zwanego fiieti-dly ftre, ognia sojuszniczego. W marcu 2004 roku reporter Ali ai-Chatib i kamerzysta Ali abd al-Azis zmarli po pomyłkowym ostrzelaniu prze/ żołnierzy z amerykańskiego posterunku wojskowego w Iraku. 12 września 2004 roku Mazen Tumeisi, dzks-nikarz stacji AJ-Arabija, zginył ostrzelany z helikoptera, gdyjeft kamerzysta filmował rozbity amerykański czołg Bradley w Bag dadzie na Haifa Street. Żołnierze nie lubiy fotografowania seta ukazujących ich porażki.
Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (IJF) zaapdowab do ONZ o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie okoliczno* śmierci widu pracowników mediów, którzy zginęli w Iraku i U* żołnierzy amerykańskich i koalicyjnych. W liście do sekretni* generalnego ONZ. Kohego Annana, MFD zwraca uwagę. *
* M. Zawadzki. IT baku dtUmnlkarz jtrst wragiam. ta Wył***
Walki Chaied, telewizyjny operator dźwięku brytyjrirk) AfMcii Reutera, zabity w sierpniu 2005 roku. byt osiemnasty pracewnl kłem mediów zastrzelonym w Iraku przez wojska Mseykaadlt od początku inwazji na ten kraj. Iracki dziennikarz Walid /g. nął, a kamerzysta, który mu towarzyszył, został ranny w trakcie filmowania przebiegu starcia między partyzantami i wojskami USA w Bagdadzie. Policja iracka uznała. Ze omyłkowo u r zdali do nich Amerykanie.
IJF skarży się, że w wielu wypadkach nic zbadano należycie okoliczności tych incydentów. Międzynarodowa fadrracja Dziennikarzy zarzuciła wojskom USA w Iraku niekompetencję i „cyniczne lekceważenie Życia dziennikarzy, zwłaszcza irackich, relacjonujących przebieg wydarzeń w Iraku". A ułan Whiic astoe-tarz generalny IJF, stwierdził:
Niewyjaśnionych wypadków śmierci ludu mcdMw s rąk aaaarybaO-skiego personelu wojskowego jest ju± tyle. Zc trurlos ta talsrowaś-Redakcje mediów i rodzin dziennikarzy napotykają aur mik I bezduszną biurokrację1 która odmawia jasnych i wiarygodnych «d-powiedz!31.
Podczas ofensywy w Gazie w maju 2007 roku izraelscy kołnierze strzelali nie tylko do bojowników Fłamasu. ale również do arabskich dziennikarzy. Walki między izraelskimi żołnierzami a członkami brygad ai-Qaasam. militarnego pionu partii Harnaś, zakończyły się śmiercią siedmiu I zranieniem 11 bojowrdhńw Hamasu. Dwunastą ofiarą był. pracujący dla satelitarnej At -Aksa T V, Emad Ghanom- W Informacji dla prasy incydent skwitowano notą. te „była to wina dziennikarza, bo niepotrzebnie wszedł pod ostrzał I na pewno nikt nie chciał go dobić, gdy aostał ramom1 Kilka godzin później w tej samej okolicy ten sam oddział kotwie rzy ostrzelał ekipę dziennikarzy Agencji Reutera, którzy insMM się zbyt blisko pola walki. Telewizja AJ-Dźazira pokarała amator skie nagranie, w którym do leżącego na ziemi operatora stacji Al-Aksa strzelają izraelscy żołnierze. W wyniku odniesionych ran mężczyźnie imputowano obie nogi.
hMg://www.ló<oqg/es—sfdnrsmSl/OklrfsbZffll PUtRądl