charakterystyczne i sugestywne. W Bogumile tytułowemu bohaterowi i wspierającemu go Maurycemu przeciwstawił nąjbardziej żywą postać dialogu - Konstantego. Wyposażył go równocześnie w poważne atuty: ma kontakt z młodzieżą, ceni pieśni ludowe, ujawnia postępowe poglądy społeczne. A jednak jego rozumienie sztuki, w nąjbardziej istotnych momentach, nie jest bliskie Bogumiłowi - oczywistemu porte-parole samego autora. We wstępnym dialogu racje wszystkich uczestników pozostają w pewnym równoważącym się napięciu i dopiero późniejszy monolog Bogumiła pozwala właściwie odczytać poprzednie wypowiedzi. Napięcie to stwarząją nie tylko odmienne poglądy, również sama technika replik: „Co do mnie ”, „Lecz ja bym”, „Konstanty na to”, „nie jest to - mówił Maurycy". „A przecież wiedz”, „Za pozwoleniem”, „Alić Bogumił wezwie”, „A ja wam mówię". Nadto kontrapunktowe zestawienia słów, motywów i sformułowań: „myśl” - „zamach”, prawda - udanie, skupiona spowiedź radosne wykrzyknienie „Ho! hop”, „gmina” — arystokracja, piosnki „z głębokiej krainy” - piosnki „nieuczone”, harmonia - chaos, idealne koło - obroża, „co się winno podobać” - „co się podoba”, „co ulepsza” - „z czym przyjemniej” Wszystko to w prowadzonym dialogu sprawia ciągłe „iskrzenie” myśli, które skupia na sobie uwagę czytelnika. Myśl traci swą autonomię, staje się materią sporu. Poprzez spór — wnika do świadomości odbiorcy.
Metoda konfrontacji jest - jak już wspomniałem — mówieniem przez zaprzeczenie. Intencja zaprzeczenia towarzyszy bardzo wielu wypowiedziom w Promethidiome. również wypowiedziom monologowym. Jej świadomość podsuwa zapewne poecie metauwagi o „bolesnym bojowaniu”, gorzkiej pracy (Do Czytelnika, w. 29, 33) czy możliwości zgorszenia (Epilog, w. 248). „Nie za sobą z krzyżem Zbawiciela, ale za Zbawicielem z krzyżem swoim’' (Bogumił, motto), „Nie on tatarski czyn, [...] Lecz praca coraz miłością ulzona” (Bogumił, w. 344, 348), „Nie liczenia na trafy, na wypadki, ale na postępki, w trzeźwości prawdziwych proroków” (Epilog, w. 174-175). Są to przykłady swoistej techniki „kontrapunktowej”. Uwagę czytelnika absorbuje pierwszoplanowa negacja, a ona w sposób naturalny „przemyca” pouczenie, które stanowi element wewnętrznej konstrukcji wypowiedzi. Ten sposób mówienia stale towarzyszy obu monologom: Bogumiła i Wiesława, jest także obecny w Epilogu. Mówiący przywołują kontekst inaczej myślących lub czyniących. Nawet jeśli nie ma wyraźnych znaków językowych, sam ton wypowiedzi, jej dobitność ewokuje kogoś drugiego, komu pośrednio wypowiedź się przeciwstawia, a kogo ma. w imię prawdy, przekonać. Z pewnym uproszczeniem można mówić o stałej obecności układu odniesienia, który jest przedmiotem negacji głównych osób mówiących w Promethidiome. Bogumiła. Wiesława, narratora, autora. Przesłanie myślowe Norwida ujawnia się dzięki temu nie bezpośrednio, a przez zaprzeczenie, jako odwrotna strona negacji.
Ewokacja wartości powstaje — można by to tak określić — przez negację antywartości. Negacja ta w sposób wyrafinowany przejawia się w tyle-kroć opisywanej Norwidowej ironii.
Inny sposób przechodzenia wypowiedzi o ambicjach poznawczych w wypowiedź literacką, myśli w poezję, może odsłonić fragment początkowy Promethidiona, zbliżający - przez przywołaną sytuację percepcji -do tego, co jest istotą muzyki:
[...1 wiem, co jest Muzyka,
I może lepiej wiem od grającego;
Jeźli mi serce bierze i odmyka
Jak ktoś do domu wchodzący własnego...
Bogumił w. 6—9
Nie ma tu próby intelektualnej analizy zjawiska, jest tylko poetycki sygnał doznania jego istoty. „Wiem” — to znaczy docieram intuicyjnie do tego, czym jest muzyka, bezpośrednio ją sobie uświadamiam. Stara się poeta wyjaśnić to własne świadomościowe „wiem”, ale także: nie przez rozumowanie, lecz wskazanie na doznawaną sytuację - spotkanie tak subtelnego zjawiska, jakim jest muzyka, z czymś, co symbolizuje najbardziej intymną przestrzeń człowieka. Staje się to w sposób ogromnie prosty i konkretny. Muzyka „bierze i odmyka”, wchodzi (jakby przez drzwi) do własnego domu. Głęboko intymne spotkanie dwóch rzeczywistości nastrojonych na tę samą nutę wrażliwości. Spotkanie przy tym we wnętrzu odbiorcy. Jakiś rodzaj bezpośredniego odczucia poznawczego. Zjawisko muzyki przybliża nam poeta nie przez rozumowanie, wyjaśnianie pojęciowe, lecz przez ewokację samej jej istoty i funkcji, przejawiających się w doznaniach podmiotu, a sygnalizowanych zwykłymi ludzkimi czynnościami. Konkret zastępuje abstrakcję, doznanie - przewód myślowy, poznawane zjawisko wyłania się z sytuacji i związanych z nią asocjacji. Zostaje „oswojone” przez wprowadzenie w intymny świat odbiorcy.
Analiza tych kilku wersów Bogumiła może być komentarzem do wielu fragmentów Promethidiona, gdzie opisana metoda ewokacji prowadzi do ocalenia poezji w tekście o zamierzeniach - najogólniej mówiąc - dydaktycznych, w którym chodzi poecie o formułowanie „prawd”, o prezentację własnych mniemań i przekonań.
W kręgu tej metody pozostają w Wiesławie określenia różnych przejawów zjawiska „czaru”, czyli odmian ludzkiej nieautentyczności:
A czar ów - w nas jest, kiedy się drapujem.
W niewiastach, kiedy anieiskości kłamią.
W duchownych, w których ducha mało czujem,
W konspiratorach, co sztylety łamią Na wykrzykników trupie; w mężach stanu.