96 Nawrócenia
łemBiskup powoływał się też na to, że barbarzyńcami byli patriarchowie żydowscy, że Mojżesz wychowywał się wśród barbarzyńców, a Jezus odebrał hołd od barbarzyńskich magów. Nikt więc nie powinien myśleć, że jest rze-czą niesłuszną, by barbarzyńca przemawiał w kościele (a zatem ludzie czasów Jana musieli tak myśleć).
Tekst tego kazania pokazuje, że nawet człowiek bardzo poważnie traktujący słowa apostoła Pawła o równości w wierze nie był w stanie w pełni uwolnić się od obiegowych w tamtych czasach wyobrażeń o barbarzyńcach. Pozostawali oni dla niego istotami niższego rzędu. Nasuwa się pytanie, co czuli zgromadzeni na mszy wielkanocnej Goci, gdy im tłumaczył, że jako barbarzyńcy są drapieżnymi wilkami, groźnymi dla owiec Kościoła, za które uznawał tylko rzymskich poddanych cesarza...
A przecież nawet wygłoszenie tego kazania, tak dalekiego od traktowania barbarzyńców jako braci równych w wierze, wymagało od Jana Chryzostoma wielkiej siły ducha. Mieszkańcy Konstantynopola z pewnością nie byli nim zachwyceni, Goci stanowili dla nich zagrożenie realne i bliskie; duszpasterskie inicjatywy Kościoła jawiły się jako działania dziwaczne, niezrozumiale dla przeciętnego zjadacza chleba, żyjącego w trwodze przed polityczną katastrofą.
W roku 399 wybuchła rebelia oddziałów gockich stacjonujących we wnętrzu Azji Mniejszej i dowodzonych przez Trybigilda. Mieszkańcom Frygii i Lidii, które były terenem działania buntowników, przyszło przeżywać ciężkie chwile, gdyż barbarzyńcy łupili spokojne dotychczas ziemie. Przeciwko Gotom Trybigilda cesarz wysłał dwie armie, składające się głównie z innych Gotów, które zachowywały się wobec ludności cywilnej niewiele lepiej. Działania wojenne prowadzone były z wyjątkową ślamazarnością, a dowódca gocki stojący na czele jednego z korpusów, Gainas, okazał się równie niebezpieczny jak Trybigild; szantażując cesarza, był w stanie usuwać najwyższych dostojników z ich stanowisk, jeśli uznawał, że będą mu szkodzić. Część Gotów Gainasa stacjonowała w samym Konstantynopolu, ludność stolicy obawiała się z ich strony najgorszego. Usunięcie barbarzyńców z miasta, co nastąpiło w lipcu 400 r., kosztowało władze wiele wysiłku, a Gotów —siedem tysięcy trupów.
Goci szerzyli terror nie tylko w sercu wschodniego imperium, ich wojska pod wodzą Alaryka operowały na Półwyspie Bałkańskim, plądrując wsie i miasta i zabijając ludność cywilną.
Jan Chryzostom w ciężkich miesiącach 399 i 400 r. potrafił zdobyć się na wiele odwagi. Z jednej strony odmówił Gainasowi, przed którym ugiął się cesarz, przekazania kościoła w stolicy na potrzeby arian, z drugiej podejmował działania mające na celu objęcie Gotów opieką duszpasterską. To prawda, że tyczyły się one Gotów wyznających ortodoksję, a więc grupy nielicznej w porównaniu z arianami; jednak nawet tak ograniczone działania nie