ZWYCZAJNA GMINA, ZWYCZAJNY BISKUP W III WIEKU
Zwyczajny biskup zwyczajnej gminy w III w. — Chrześcijanin na ulicy i w łaźni — Jak winni ubierać się chrześcijanie — Kogo wybrać na biskupa — Porządek na mszy — Gospodarka kościelnym majątkiem — Prześladowania z perspektywy przeciętnej gminy — Co chrześcijanin czy-tac powinien — Dlaczego taka zwykła gmina i jej pasterz są godni szczególnej uwagi
Cały ten esej został zbudowany z fragmentów ogromnie interesującego tekstu, mało znanego poza ścisłym gronem specjalistów. Określany jest on tradycyjnym tytułem Didaskalia (pełny tytuł: „Nauka katolicka dwunastu apostołów i świętych uczniów naszego Zbawiciela”), imienia autora nie znamy. Pełny tekst tego dziełka zachował się wyłącznie w języku syryjskim, oryginał jednak na pewno był grecki. Duża część Didaskaliów zachowała się w przekładzie łacińskim, który znajdujemy w tzw. Kodeksie z Werony datowanym na koniec V w., tłumaczenie może być jednak wcześniejsze, i to sporo (różnice między tekstem łacińskim a syryjskim są w wielu miejscach znaczne). Utwór powstał w Syrii na pewno w III w., ale trudno jest ustalić dokładniejszą datę (raczej w początku niż końcu stulecia). Autor był zapewne lekarzem, jest też prawdopodobne, że był żydowskim konwertytą. Cytuje Stary Testament o wiele częściej niż Nowy, wielokrotnie podkreśla, że Ewangelie pokazują nam spełnienie zapowiedzi Prawa i proroków; długo polemizuje z tymi, którzy są nadmiernie zapatrzeni w przepisy Zakonu. Na pewno był biskupem w mieście średniej wielkości. Jego teologiczna kultura nie przedstawia się imponująco. Tekst ma postać swobodnie płynących porad, skierowanych już to do ogółu wiernych, już to do członków kleru.
W jednym z pierwszych rozdziałów autor Didaskaliów kreśli portret dobrego chrześcijanina i dobrej chrześcijanki. Zajmuje się sprawami przyziemnymi: strojem, fryzurą, manierami. Rady mieszczą się w granicach zdrowego rozsądku, niewiele w nich zaleceń specyficznie chrześcijańskich, nietrudno odnaleźć echa nauk moralistów pogańskich:
„Żyjcie w zgodzie, sługi i dzieci Boże. Niech mąż się w swej w zarozumiałości nie wynosi nad żonę swoją i nie traktuje jej z góry, lecz będzie wobec