Zwyczajna gmina, zwyczajny biskup w III wieku 125
Zwyczajna gmina, zwyczajny biskup w III wieku 125
n WIEKU
r łaźni—Jaki] —a Gospodarką o chrześcijanin© nej uwagi
: interesują kreślany jest 9 >licka dwunast autora nie 1 1 syryjskim, oij i’ zachowałai z Werony dal niejsze, i tospa d miejscach zd> d jest ustalić i tor był zapewi iwertytą. Cytuj kreślą, że Em długo polem Ironu. Na pewtf :zna kulturai słynących porał 1' kleru, treśłi portret da lawami przyzie® nicach zdrowe? jskich, nietrudni
vej w zarozi# jcz będzie woW
niej uprzejmy i hojny; jej tylko samej niech się stara podobać, ją tylko zadowolić, o jej tylko, a nie innej niewiasty miłość, niech zabiega. Nie strój się [mężczyzno — E.W.] i nie upiększaj, abyś nie budził pożądania w obcej niewieście (...) Nie zapuszczaj włosów, lecz przystrzygaj je; nie zaczesuj ich i nie namaszczaj, aby nie wabiły ku tobie niewiast, które mogą albo w tobie obudzić pożądliwość, albo same łatwo jej ulec. Nie noś zbyt pięknych szat ani trzewików, jakich zwykli używać głupi modnisie, nie wkładaj na palce złotych pierścieni, bo cokolwiek dodajesz do swej natury, stanowi tylko zalotne oszustwo (...) Nie przycinaj też brody i nie zmieniaj dla przypodobania się ludziom kształtów twarzy, którą Bóg dał ci przy stworzeniu (...)
Niewiasta niech będzie poddana swemu mężowi, bowiem mąż jest głową żony, głową zaś męża sprawiedliwego jest Jezus Chrystus (...) Miej tedy respekt przed własnym mężem, niewiasto, i szanuj go; jemu tylko staraj się podobać i bądź gotowa zawsze mu służyć. Ręce twe niech będą zajęte wełną, a myśl twoja wrzecionem (...)
Nie strój się, niewiasto, aby podobać się obcym mężczyznom, nie upinaj sobie fryzury niby jakaś kokietka, nie noś sukien, jakie zwykły nosić zalotnice, ani sandałów, jakie one noszą (...)
Jeśli tedy jesteś prawdziwą chrześcijanką, staraj się podobać tylko swemu mężowi, w tym celu, gdy wychodzisz na ulice, zasłoń sobie twarz szatą, by w ten sposób ukryć piękność swoją. I nie maluj twarzy, jaką dał ci z natury Bóg. Idąc miej wzrok spuszczony ku ziemi, suknia zaś niech zakrywa całą twą postać.” (przekł. ks. M. Michalskiego, podobnie następne cytaty) Obecny już w Didaskaliach nakaz szacunku dla dzieła Stworzyciela, który to szacunek powinien powstrzymać kobiety (ale także mężczyzn) przed poprawianiem urody, ma przed sobą wielką przyszłość: jeszcze w XX w. kościelni kaznodzieje tym argumentem starali się odwieść kobiety od makijażu. Osobno autor Didaskaliów poucza, jak wierni zachowywać się winni w łaźni: „Gdy zaś jesteś na rynku, wstępuj tylko do łaźni przeznaczonej dla mężczyzn, a nigdy do łaźni przeznaczonej dla kobiet, bo po rozebraniu się twoje nagie ciało mogłoby spowodować, żeś albo sam wpadł w sidła, albo usidlił jakąś niewiastę. Strzeż się tego, a będziesz się podobał Bogu (...)
Nie chodź [niewiasto — E.W.] do łaźni, gdzie kąpią się mężczyźni; gdy w mieście lub na wsi jest osobna łaźnia dla kobiet, niewiasta wierząca nigdy nie kąpie się wspólnie z mężczyznami. Wszak skoro przed obcym mężczyzną zakrywasz twarz, to jakże mogłabyś wraz z nim przebywać w kąpieli? Jeśli zaś nie ma osobnej łaźni dla kobiet i zmuszona jesteś kąpać się we wspólnej łaźni z mężczyznami — co właściwie sprzeciwia się naturze — to przynajmniej rób to przyzwoicie, poważnie i z umiarem. I nie często ani nie za długo, a przede wszystkim nie w południe, najlepiej wieczorem...”
Zwróćmy uwagę na słowa: „zmuszona jesteś kąpać się” — autorowi nie przychodzi nawet do głowy, że można obyć się bez łaźni! Człowiek cywili-