r .. ie niczaloźone, w których nie może hyc mowy o wląza-Jej* '^'jjgijnpgo 7. jedną norm:ily\vn;j osobowością wrażliwc-l jL na pośtać świętości człowieka. Po drugie — religie nie f etnn^nu egzaltacji religijnej: tc ostatnie to raczej stany tne. Make się przecie/, zdarzyć, że w pewnej niedużej gru-w a znaniowej w danej chwili nikt nic wykazuje żarliwości i/igi/nej. Wypadałoby zawyrokować, że w danej chwili rcligia Irteslaje istnieć, a ź. chwilą wezbrania fali egzaltacji u choćby iednego wyznawcy rodzi się na nowo. A to przecież nie godzi się Btą intuicją i ględzie. Oto p. ład, do jakich absur-iów prowadzi jednostronne subiektywizowanie nawet u tak sub-
a*]nągo religioznawcy, jak omawiany t u Sci i u • u i macTu*’• /vaFuT*" rai.
Per.iijanie instytucjonalnej strony religii, powiązań grupowych, społecznych, pomijanie kultu, a koncentrowanie się na przeży--ia°b „wirtuozów religii”, ludzi przewyższających innych, prze-liesienie religii na płaszczyznę cgzaltacyjnych, wizjonerskich miesień, na których nic może pozostać trwalej, oto jednostron-ujęcia religii przez autora Das Heilige. Dziś traktujemy irzecież rcligię jako zjawisko społeczne, podobne w tym do języ-:a. Dziś wszyscy przyklasnąć musimy lapidarnemu sformułowaniu wielkie go niemieckiego przeciwnika Rudolfa Otto, świeckiego i postępowego badacza religii, Waltera Baetke: „Pojedynczy człowiek wzrasta w społeczność religijną podobnie jak w społeczność językową” 1S.
Pomni tych wszystkich ideaJizacji, teologizacji, jednostronności i aprioryzmów nie możemy j w koncepcji numi-
nosum pozytywnego wkładu w religioznawstwo porównawcze.
I Jak*iś heurystyczna kom przewodniego pojęcia w bad miach nad reJigi • ita jest nieodzowna. Ina< nie będzie ostatecznie windom*, co się bada.
P \\g.ozn:\wcy porównawczy odpowiedzieli sobie już dawno na \u i ;.cypiain« .fako empiryczni badacze badają grupy
spo! ose, w których dominu px wszystkim wspólny, w każdej jednak z osobna nieco odmienny, stosunek do świętości, do numi-uu* :tn. W tym jęciu j« ;t i dziv izictwo po Rudolfie Otto, i zara-
:rupy jako religii, negowanie — to koncentrowanie się nad grupami jako jedynymi substratami serwus numlnis, dla którego współczesna wolna ot] idr, listycznych wtrętów nauka nie widzi i nic tiznojc żadnych podstaw metafizycznych.
„...dominuje im wszystkim wspólny, w każdej jednak z osobna nieco odmienny stosunek do świętości” - ta formula współczesnego religioznawstwa porównawczego to wzięty żywcem od Rudolfa Otto motyw badawczy. Pod tym sformułowaniem przoka-/. ine zostało badaczom współczesnym sławne prawo Rudolfa Otto, nazwane prawem paralelizmii w historii religii (Pas Cesetz der Parallelen in der Religionsyesckichte). Ciekawe, że autor ukrył je w załączniku do pracy Vishnu^lara\jana, 1923, na s.
203—229. Prawo to orzeka, że we wszystkich religiach, chociażby oddalonych przez wieki i kontynenty, zachodzić muszą dwa rzędy zjawisk: uderzające analogie i nieodzowne rozbieżności. Wytłumaczenie znajduje się w kantowskim agnostycyzmie wobec rzeczy w sobie, jaką jest numinosum. Co religie łączy, to nastawienie na świętą rzeczywistość transcendentną dla ludzkiego poznania, na 7iuminosuvi; co je dzieli, to odmienne, domorosłe tłumaczenie symboliczne tego konkretnie „niepoznawalnego”. „Leżąca u podstaw jednolita i wspólna dyspozycja ludzkości właśnie przez to, żc jednolita, może na różnych terenach wytworzyć coś podobnego, wszelako ta wspólna siła podstawowa przy całej swej analogii w przypadku poszczególnym kształtuje się jednak indywidualnie i rozmaicie”.
Był to program dla całego religioznawstwa porównawczego. Miało ono dostrzegać zarówno uderzające podobieństwa, niemal identyczności, jak również i niepowtarzalne, swoiste odchylenia, uwarunkowane silnymi indywidualnościami. Ten program wypełnił Otto zestawieniem hinduistycznej bhakti (odłamu wisznuiz-mu) z chrześcijaństwem w dziele Die Gnadenreligion Indiens und da.? Christenlum (Indyjska religia łuski a cltrześcijaństtoo), 1930, udostępnionym Anglikom i Szwedom, ponieważ wyrosło ono z odczytów sztokholmskiej Fundacji Olaus Petr, dalej ~ zestawieniem aryjskich i semickich elementów w Ewangelii w dziele Gottheit und Gutihciten der Arier (Bóscico i bó»:u\i Aryjczy^ <ów), 1932. Ale klasycznym przykładem kompantystykl m rbur-'o uczonego pozostanie niezwykte subtoino, ehociai schrma-