dwa

dwa



166 Krystyna Strycharz

Tak skonstruowanych dowcipów w tekstach M. Bałuckiego jest niewiele. Jego komedie nasycone są natomiast dowcipami słownymi o charakterze ogólnokomicznym'. W ich kreowaniu wykorzystywane są mechanizmy kontrastu, przerostu, przerwania tradycyjnego układu i izolacji.

O kontraście jako podłożu efektu komicznego pisał już Arystoteles. Do jego ustaleń nawiązywali: I. Kant, A. Schopenhauer, H. Spencer i 1. Lipps. Kontrast dostrzegano w układzie obserwowanych zjawisk komicznych albo w sposobie myślenia obserwującego podmiotu; interpretowano kontrast jako przeciwstawność piękna i brzydoty (Bohtz), niezgodność treści i formy (Czernyszewski), zderzenie sensu i bezsensu (junger), sprzeczność pomiędzy nietypowością a zwykłym porządkiem rzeczy (Ritter). James Sully wprowadził klarowne rozgraniczenie pomiędzy kontrastem a degradacją. Według niego o kontraście można mówić wówczas, gdy analizujemy proces z punktu widzenia warunków obiektywnych. Jeśli zaś mamy na myśli sposób widzenia komicznych zjawisk, mówimy o degradacji1 2. Na uwagę zasługuje także teza o dwupłaszczyznowości konstrukcyjnej przedmiotu komicznego, sformułowana przez J. Trzynadlowskiego: "W każdej sytuacji, czy też w zestroju faktów o cechach komicznych łatwo da się wskazać pewna dwuwartościowość konstrukcji współistniejąca na zasadzie zestawienia kontrastowego"3. "O ile podstawą komizmu jest wynikła z przesady deformacja rzeczywistości, o tyle cechą charakterystyczną tej przesady jest kontrast. Wszystkie inne cechy komizmu dadzą się z tej cechy fundamentalnej łatwo wyprowadzić"4.

M. Bałucki również w swoich komediach jako podstawę dowcipu językowego nierozwrwalnie związanego z sytuacyjnym (a czasem na jego usługach) stosuje kontrast. Może to być kontrast treści w następujących po sobie wypowiedziach5 jednej osoby:

Skiba (opryskliwie do nauczyciela - dopisek mój K. S.):

Sto pięćdziesiąt reńskich, mieszkanie i opal, to acanu jeszcze mało? Ja ekonomowi więcej nie plącę /.../. a cóż dopiero za głupią naukę ... to jest chciałem powiedzieć za pańską naukę /.../. (Kom., 133).

Skiba (do Błażeja - dopisek mój K. S.):

Ludzie tacy jak wy, Błażeju, zasługują na poparcie. Jesteście chłop inteligentny, macie naukę, a nauka to rzecz, którą my cenimy. (Kom., s. 136).

Skiba, w zależności od adresata wypowiedzi, wygłasza odmienne sądy, chcąc w ten sposób wywołać najkorzystniejszy dla siebie przebieg zdarzeń.

Kontrast treści można odnaleźć nawet w obrębie jednego wypowiedzenia:

Macia (o pannach Tatarkiewiczównach - dopisek mój - K. S.):

Bardzo miłe panienki, tylko młodsza trochę zezuje na jedno oko. (Sąs., 79).

W drugim zdaniu składowym wypowiedzenia złożonego współrzędnie przeciwstawnie dokonuje się degradacja przedmiotu komicznego będącego podmiotem w oznajmieniu Bardzo miłe panienki. W następnym przykładzie przedmiotem zdegradowanym jest desygnat dopełnienia ze zdania pierwszego:

Macia:

Niby to o pannie Gagatnickiej mówią, że nie brzydka, ale strasznie chuda i ma ręce czerwone jak służąca (uwydatnia swoje poblanszowane ręce). (Sąs., s. 79).

Wypowiedzi tego typu służą przede wszystkim demaskowaniu charakterów postaci, jednakże dzięki zawartym w nich antonimach i wyrażeniach antonimicznych zawierają pewien, acz niewielki, ładunek komizmu.

W kolejnej grupie znajdują się przykłady ilustrujące sprzeczność sądów w następujących po sobie kwestiach uczestników dialogu:

1

   Tego typu konstrukcji nie nazwałby dowcipami ani S. Skorupka (Por.: S. Skorupka, Elementy formalne humoru w języku, “Poradnik Językowy”, 1949, z. 6, s. 21 - 26), ani J. S. Bystroń (Por.: J. S. Bystroń, Komizm, Warszawa 1969), ani H. Lewicka (Por.: H. Lewicka, Komizm słowotwórczy u Rablais’go i w przedrenesansowej literaturze mieszczańskiej, "Kwartalnik Neofilologiczny”, 1954, 1, z. 2, s. 21 - 47), ani inni polscy badacze komizmu językowego. Najczęs'ciej pojawiające się określenia synonimiczne to: humor językowy i komizm słowny;

2

   Skrótowy przegląd ważniejszych tez teoretyków komizmu zamieszcza D.But-11 e r w pierwszym rozdziale (s. 7 - 29) cytowanej pracy.

3

   J. Trzynadlowski, Komizm, “Prace Polonistyczne’, 1952, X, s. 381.

4

   Ibid., s. 382.

5

Wypowiedź rozumiem (podobnie jak T. Skubalanka) jako względnie autonomiczną jednostkę tekstu składającą się z jednej lub wielu konstrukcji składniowych (Por.: T. Skubalanka, Styl językowy komedii Aleksandra Fredry, "Pamiętnik Literacki", 1977, LXV1I1, z. 2,

s. 136).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
osiem 178 Krystyna Strycharz Tęgasiński: Śmiejcie się. śmiejcie, ale sami przyznacie, te tak przywią
pannaJulia037 166 AUGUST STR1NDBEHGJEAN Tak! KRYSTYNA Wstydziłby się Jean! Niech mi spojrzy w
dziewiec 180 Krystyna Strycharz Jak widać, mechanizm kontrastu okazuje się bardzo pomocny w tworzeni
osiem 178 Krystyna Strycharz Tęgasiński: Śmiejcie się, śmiejcie, ale sami przyznacie, te tak przywią
dwa takie elektromagnesy drutem. I tak na jednym końcu druta zachodziły opisane wyżej zmiany, a na d
124 Polowanie. dwa spore szakale. Byłem tak zmartwioity, że nawet nie wystrzeliłem i obydwa rabusie,
skanuj0035 (89) 78 Tak skonstruowana warstwa tekstowa zawiera zarówno kody gender łatwo przyswajalne
szesc 174 Krystyna Strycharz Maryan (z zadziwieniem): Czego? Cyryak: Obojga kaligraf i, polskiej i n
trzy 168 Krystyna Strycharz Sędzia: A to piekielnie nudna scena. Smętnicka: Co to za cudowna scena.
Zasady przygotowywania rycin na potrzeby publikacji naukowych [2] Ryciny powinny być tak skonstruowa
124 Polowanie. dwa spore szakale. Byłem tak zmartwioity, że nawet nie wystrzeliłem i obydwa rabusie,
166 RECENZJE I S PR A WOZD AINTA normatywnej z teorią nie jest tak łatwa, jakby się to mogło wydawać
siedem 176 Krystyna Strycharz Piotr: Radca! No to, panie ... jakby ci tu powiedzieć ... radca to nib
trzy 168 Krystyna Strycharz Sędzia: A to pierdnie nudna seata. za cudowna scena. (Teatr, s.

więcej podobnych podstron