Z zakładowych obiektów wczasowych mogły korzystać w praktyce tylko pewne grupy tzw. świata pracy, a inne grupy były tych możliwości pozbawione. W uprzywilejowanej sytuacji znajdowali się pracownicy dużych zakładów. Powszechnie znaną sprawą było niskie wykorzystanie wczasowych obiektów zakładowych. Na przykład analiza wykorzystania domów wczasowych wykonana przez Komitet Miejski PZPR w Zakopanem w 1967 r. wykazała, że w obiektach, które mogły zapewnić wypoczynek w ciągu 2 tygodni urlopu 80 tys. pracownikom, w rzeczywistości przyjmowano niecałe 50 tys. Faktyczne wykorzystanie, zgodne z przeznaczeniem, było w praktyce dużo niższe, ponieważ na wielkości umieszczone w wykazach miały wpływ nie wykazywane oddzielnie zjazdy i konferencje. Niskie wykorzystanie obiektów zakładowych było przyczyną wielokrotnie wyższego kosztu ich utrzymania niż obiektów FWP. Część wydatków w bazie zakładowej była ukrywana w nieprawidłowych rozliczeniach. Najbardziej drażniącą sprawą było to, że luksusowo nieraz budowane zakładowe domy wypoczynkowe były w praktyce domami weekendowymi dla nielicznej grupy osób - jak np. stwierdził na łamach „Trybuny Ludu” K. Kostrzewa45.
Popularne, a niestety prawdziwe, było wtedy w Polsce określanie pewnej grupy ludzi mianem „czerwonej burżuazji”.
Powyższe patologiczne zjawiska znalazły syntetyczne odbicie w sformułowaniach zawartych w cytowanym już opracowaniu Instytutu Turystyki, a mianowicie „[...] pierwszym i najważniejszym zadaniem w dziedzinie poprawy stanu realizacji konstytucyjnego prawa do wypoczynku winna być zmiana zasad i dystrybucji zakładowego funduszu socjalnego. Stosowane dotychczas zasady tworzenia funduszu doprowadziły do społecznic nieuzasadnionych dysproporcji w dostępności wypoczynku między zakładami i resortami. Znane są także nieprawidłowości w dysponowaniu środkami oraz rozdziale świadczeń dla różnych grup pracowników46.
Podobnie sprawa wyglądała w dziedzinie finansowania, czy też dofinansowywania wycieczek przez zakłady pracy, a zwłaszcza atrakcyjnych wycieczek zagranicznych. Również i w tym przypadku były dwie strony medalu. Dzięki tym wyjazdom, niekiedy po raz pierwszy, za granicę wyjeżdżali ludzie, których nie tylko nie byłoby stać na takie wyjazdy, ale dla których uprawianie turystyki było w ogóle czymś odległym (m.in. pracownicy państwowych gospodarstw rolnych, pracownicy i członkowie rozmaitych spółdzielni na wsi i w mieście, mieszkańcy wsi i małych miast). Jednocześnie przy okazji bezpłatnie jeździli ci, którzy mieli najwyższe dochody, zajmowali określone stanowiska w związkach zawodowych czy organizacjach partyjnych lub ci, którzy byli powiązani z osobami na odpowiednich stanowiskach. Typowym przykładem były tzw. pociągi i samoloty przyjaźni do Związku Radzieckiego. W cenę każdego pociągu było wkalkulowane 10-20 bezpłatnych miejsc dla tzw. ciała politycznego, czyli dla osób, które należa-
,s K. Kostrzewa: Zamknięte drzwi, „Trybuna Ludu”, 20 kwietnia 1968. “ J. Bystrzanowski i inni: Propozycje zmian.,., s. 2-3.
133