54 Aleksander Stan.
tcrwencyjna rola procesu interpretacji jest rozstrzygająca w wy. pracowaniu przebiegu działania jednostki, nawet w zupełnie ..banalnych” okolicznościach.
Ujmowanie interpretacji i definiowania sytuacji w kategoriach procesu interweniującego w kształt i kierunek lud* kich działań nie sprowadza się wszakże do stwierdzenia, a proces inrrrpreracji zredukować można do jakiejś zmiennej interweniującej- Próba takiej redukcji zasadza się na uznaniu, ii niezależna zmienna predeterminuje swą inteprecację*
(BJumcr 1971: 311). „Założenie to — kontynuuje Blumcr — nic ma podstaw. Interpretacja nic jest predererminowam przez zmienną jak gdyby zmienna emanowała swe własne znaczenie. Jeśli istnieje cokolwiek, o czym właśnie wiemy, bez względu na to. czy jest to obiekt, zdarzenie czy sytuacja, w ludzkim doświadczeniu nie ma swego własnego znaczenia; znaczenie test im nadawane [podkr. — AM] (1971: 311). Trudność w zrozumieniu tego stanowiska polega zapewne na tym. iż część badaczy zainteresowana jest odpowiedzią na pytanie o to. skfdbiorą się nadawane znaczenia, pomijając tę okoliczność, że dla Blumera istotna jest enurgencja znaczeń w roku interakcji, a zatem — potencjalna i uniwersalna te-dcli mowa! ność. a przez to — kontekst sytuacyjny, chronicznie kruchy i wyinterpretowywuny przez partnerów interakcji. Proces interpretacji, przynajmniej tak jak go rozumie Blumcr, jest po prostu nieujmowalny w kategoriach zmiennej. ponieważ w przebiegu działania jedna interpretacja czy definicja przechodzą niezauważalnie w następną, nie konstytuując przeto żadnej trwałej kategorii czy cechy, możliwej do przekształcenia w zmienną. Proces cen zachodzi czy „interweniuje" zarówno wtedy, gdy jednostka stosuje się do stabilnych norm społecznych, kultywuje tradycyjne obyczaje, jak też wtedy, gdy demontuje obowiązujące społecznie i kultu-
fowe schcmatyzacje. „destabilizując" obowiązującą moc stabilnych znaczeń albo poddając się fluidom rozproszonego znaczeniowo i zanarchizowanego uniwersum. Oczywiście, dodać trzeba, iż proces interpretacji nic zachodzi w interakcjach niesymbolicznych, gdy — przykładowo — jednostka traci głowę, czyli nie udziela samej sobie wskazań, poddając się panice, złości lub narkotycznemu upojeniu, ale — jak twierdzi sam Blumcr — tego rodzaju interakcje nie stanowią prototypu zachowań społecznych ludzi (Blumcr 1984 (1962); 1971: 1975 (1966]; 1986).
Paradoksalne jest przywołanie utrwalonych kompleksów znaczeniowych w charakterze instancji, która dostarcza uprawomocnień dla porządku społecznego. Niejednoznaczność, niekonsekwencje, pewne przejaskrawienia wynikające z polemicznego zadęcia Blumera i jego oponentów prowadzić mogą do przekonania, iż argumentacja Blumera ma charakter błędnego koła, zwłaszcza wtenczas, gdy odrzucając doniosłość czynników środowiskowych, strukturalnych i kulturowych na rzecz interpretacji i definicji, uzasadnia niezbywalną rolę „ustabilizowanych" znaczeń w procesie symbolicznej interakcji.
Rozwiązanie paradoksu teorii symbolicznej interakcji Blumera nastąpić może przez wskazanie na naturę ludzkich interakcji; strategiczny charakter tego rodzaju refleksji określa sposoby konstytucji trwalszych związków między ludźmi, a także doniosłość zastawanych i konstruowanych zdefiniowań sytuacji interakcyjnych. Jak pisze Blumcr (1986: 108), ,(...] najbardziej doniosłą cechą ludzkiego stowarzyszania się jest to, iż uczestnicy biorą się nawzajem pod uwagę”. Redundancja tego stwierdzenia jest pozorna. „Wzięcie kogoś pod uwagę" zachodzi dopiero wtenczas, gdy jednostka uświadamia sobie czy uprzytamnia obecność innych, dokonuje identyfikacji dotyczących tego. kim są i co robią, wyobraża sobie.