Wacuś odrabia lekcje. W pewnej chwili pokazuje ojcu obrazek w książce i pyta:
- Tato, czy to jest tulipan czy żonkil?
- Żonkil, oczywiście!
- A jak się to pisze? Przez „rz", czy przez „ż"? -Hm, hm..., zdaje się, że się pomylitem. To jest tulipan, synu!
Nauczyciel pyta Jasia:
- Jaki to przypadek, gdy powiesz: „lubię nauczycieli"?
- Bardzo rzadki, proszę pana.
- Aniu, odprowadź mnie do tramwaju!
-Nie mogę, ciociu! Mama powiedziała, że jak tylko wyjdziesz, to poda kolację.
Na lekcji muzyki nauczycielka prosi uczniów o podanie nazwisk wybitnych muzyków.
- Fryderyk Chopin, Stanisław Moniuszko - mówi Małgosia.
- Henryk Wieniawski... - dodaje Krzysio.
-Janko Muzykant! - kończy Jasio.
- Dlaczego przykleiłeś w dzienniczku moją fotografię? - pyta ojciec syna.
- Bo pani powiedziała, że chciałaby zobaczyć, jak wygląda ten mędrzec, który pomaga mi w odrabianiu lekcji.
Nauczycielka języka polskiego kazała uczniom napisać wypracowanie, w którym należało wymienić wszystkie*dni tygodnia. Wypracowanie Jasia było takie: „W niedzielę tato złowił strasznie wielką rybę, którą musieliśmy jeść w poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę".
- Zawsze kiedy jest klasówka, jesteś nieobecny z powodu choroby babci - mówi nauczycielka do Antka.
- Tak, proszę pani, my też zaczynamy podejrzewać, że babcia symuluje.