112 Jaźń
a priori istnieje on i wyraża się w samej sile tendencji walczących o pierwszeństwo przy podejmowaniu decyzji. W walce tej człowiek nigdy nie jest wyłącznie obserwatorem, lecz bierze w niej udział mniej lub bardziej „dobrowolnie” i stara się na szalę decyzji rzucić ciężar poczucia wolności moralnej. Co prawda, dalej można mieć wątpliwości, jak przedstawia się sprawa przyczynowej, być może nieświadomej motywacji jego decyzji odczuwanej jako wolna. Jest ona przypuszczalnie również „aktem Boga”, podobnie jak katastrofy naturalne. Kie wydaje mi się, żeby można było odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nieznane są korzenie poczucia wolności moralnej, a przecież istnieją one z równą pewnością co instynkty odczuwalne jako siły bezwzględnie determinujące.
Podsumowując, trzeba stwierdzić, że jest nie tylko korzystniej, ale również psychologicznie „słuszniej” siły natury, które przejawiają się w nas jako popędy, interpretować jako „wolę Boga”. Czyniąc tak bowiem pozostajemy w zgodzie ze strukturą psychicznego życia naszych przodków, to znaczy, że funkcjonujemy wtedy tak, jak człowiek funkcjonował wszędzie i we wszystkich czasach. Istnienie tej struktury dowodzi, że jest ona zdolna do życia, w przeciwnym bowiem razie wszyscy, którzy ją przyjęli, poginęliby z racji nieprzystosowania. Jeśli natomiast pozostajemy z nią w zgodzie, to nasze szanse na dalsze życie wzrastają. Skoro takie pojmowanie sił natury nam to gwarantuje, nic tylko nie ma żadnego powodu, by uważać je za niesłuszne, ale wTęcz przeciwnie, wszystko przemawia za tym, by traktować je jako „prawdziwe” czy „słuszne”, i to w sensie psychologicznym. Prawdy psychologiczne nie są poznaniami metafizycznymi, tylko trwałymi modi myślenia, odczuwania i działania, które dzięki doświadczeniu okazują się celowe i pożyteczne.
Jeśli powiadam, iż bodźce, które w sobie znajdujemy, należ}' rozumieć jako „wolę Boga”, to chcę przez to podkreślić, że nic należy ich rozpatrywać jako arbitralnych pragnień i chccń, lecz jako absolutne dane, z którymi — jeśli można tak powiedzieć — trzeba się nauczyć obchodzić właściwie. Wola zdolna jest opanować je tylko częściowo. Potrafi je być może siłumić, ale nie może nic zmienić w ich istocie, a to, co uległo stłumieniu, pojawia się gdzie indziej pod zmienioną postacią, tym razem jednak obciążone resentymentem, który z samego w sobie nieszkodliwego popędu naturalnego robi nam wroga. Również pojęcia „Bóg” w określeniu „wola Boga” nic chciałbym rozumieć po chrześcijańsku, lecz raczej w sensie, w jakim rozumiała je Diotima, kiedy mówiła: „Kros jest wielkim duchem, mój Sokratesie”. Greckie określenia daimon i daimonion wyrażają determinującą człowieka moc, która przystępuje do niego z zewnątrz, jak np. moc opatrzności i losu. Przy tym decyzja etyczna pozostaje zastrzeżona dla człowieka. Musi on jednak wiedzieć, o czym decyduje, i wiedzieć, co robi; jeśli mocy tej jest posłuszny, to nic postępuje po prostu według swego własnego widzimisię, jeśli zaś się jej sprzeciwia, to nie niszczy jedynie własnego wymysłu.
Czysto biologiczny czy też przyrodoznawczy punkt widzenia w psychologii nic budzi zaufania dlatego, że ma przede wszystkim charakter intelektualny. Fakt ten nie jest jego wadą, jako że metoda przyrodoznawcza w zakresie badań psychologicznych okazała się pod względem heurystycznym niezwykle cenna. Jednakże intelekt nic jest w stanie pojąć fenomenu psychiki jako całości, albowiem na fenomen ten składa sę nie tylko znaczenie, lecz takż.c wartość, która opiera się na intensywności towarzyszących mu tonów uczuciowych. Potrzeba więc przynajmniej dwóch tzw. funkcji „racjonalnych”0, aby przedstawić mniej więcej całkowity schemat jakiejś treści psychicznej.
• Zob. PsyckoloRische Ty pen, Ziirich 1950, «. 492n.
8 — Archetypy l symbole