/
jesteśmy upoważnieni do dopatrywania się w nich raczej refleksów rzeczywistych wierzeń. Przemawia za tym przede wszystkim zupełnie niewątpliwy fakt prób etycyzacji, nadawania eschatologicznej motywacji postępkom bogów, traktowanym w nowych warunkach już jako niemoralne, które pojawiają się w pieśniach późniejszych, pochodzących z okresu walki ideologicznej z napierającym chrześcijaństwem.
I )oziom moralny bóstw skandynawskich jest bo-\ daj następstwem ich antropomorfizacji i ciążenia tradycji religijnych. Bóstwa, ukształtowane na podobieństwo ludzkie musiały być wyposażone w cechy właściwe człowiekowi w stopniu spotęgowanym, gdyż były one przecież atrybutami istot pozostających poza światem poznawanym za pośrednictwem zmysłów, istot będących wynikiem skojarzeń, wyobrażeń j spekulacji. Raz ukształtowani bogowie, posiadający kiedyś cechy, które —« być może — nie raziły w nader prymitywnym, barbarzyńskim społeczeństwie, nie mogli się ich łatwo pozbyć na skutek ciążenia tradycji.
Wydaje się też płodna myśl F. Stroma, który m. in. zwrócił uwagę w oparciu o prace dotyczące panteonu homerowego 116, że da się zaobserwować pewną różnicę w mitologicznych przekazach, mówiących o postawach moralnych poszczególnych bóstw, działających indywidualnie i występujących kolektywnie, zwłaszcza pod nazwami zbiorczymi, takimi jak regin, bynd, hępt. Pierwsze wskazuje — ze względu na zestawienia, w których występuje — na bóstwa rozstrzygające, radzące o sprawach; drugie i trzecie określa je jako siły „wiążące" — takie jest bowiem dosłownie znaczenie słów
110 F. Strom, Gudarnas vrade, s. 37 i nast. za S. Ranulf, Gu-dernas Misundelse og Straffrettens Oprideme i Athen, Del. kgl. Danske Yid. Selsk. Hist.-Filol. Meddel. 18 B. 1 H, 1930 oraz F. Ełrnke, The Idea of God in Homer, Uppsala 1935.
stępują: Yęluspd (zwrotka C i in.), Hdkonarmdl (zwr. 16), Vellekla (zwr. 15, 16), Hdvamdl (zwr. 109), Saga o Egilu (w cytowanej strofie przekleństwa) są wszystkie późne i dowodzą właśnie procesu moralnej polaryzacji bóstw skandynawskich.
bęnd i hępt. J. de Yries, który również zajął się tą sprawą317, reprezentuje punkt widzenia, że w podanych wyżej określeniach przejawia się tendencja do genera-lizacji pojęć o bogach; ze względów semantycznych określenia te wskazują na rozwój wyobrażeń o bogach, jako o istotach kierujących porządkiem na ziemi. Uwagi obu autorów są niewątpliwie słuszne. Spróbujmy je jednak nieco pogłębić. Podane wyżej nazwy zbiorcze określające bogów są wynikiem daleko już zaawansowanego procesu abstrahowania. Proces ten uwalniał poszczególnych bogów od ich indywidualnych cech i przywar uwarunkowanych antropomorficzną postacią, jaką niegdyś przybrali. Później te właśnie cechy mogły być uważane za deprecjonujące ich pod względem moralnym. Źródła, gdzie wspomniane nazwy wy
Wydaje się, że można by szukać kilku dróg, które prowadziły do takiej polaryzacji.
Proces ten zachodził przez nadawanie niektórym hipostazom bóstw cech predysponujących je pod względem moralnym. W toku dalszego rozwoju wyobrażeń religijnych hipostazy te uzyskiwały byt samoistny, alienując się do bóstw, których określone aspekty (np. sezonowe) początkowo tylko reprezentowały.
Bóstwa o rozległej sferze działania, obejmującej różne aspekty procesów produkcyjnych, występujące w różnych porach roku, posiadały w wyobraźni Normanów bardzo rozbudowaną osobowość. Każda z cech
Niejaką
danego bóstwa mogła otrzymać swą nazwę.
117 J. do Yries, op. cii. t. II, s. 142 i nast.
143