639
zdołał się o nich wywiedzieć: do odleglejszych świadectwo jego wcale nie wystarcza. Nie wdając sic w dalszy rozbiór różnorodnych zdań i twierdzeń o początkach Słowian, których pogodzie niepodobna, to tylko pewne, że plemię słowiańskie należące do pierwotnego zaludnienia europejskiego w Europie, wszystkie stopnie cywilizacyjne przechodziło i tu się rozwijało. Kiedy zaś to pierwotne zaludnienie nastąpiło, tego najdawniejsze podania bajeczne nie wskazały. Z dęby następującej historycznej nie ma bynajmniej świadectw', a nawet śladów dostatecznych, któreby przybycie Słowian do Europy późniejsze niewrątpliwem czyniły. Jeżeli źródła dziejów najdawniejsze do końca IV-go nieledwie stulecia po Chr. o nich milczą, pochodzi to z nieznajomości stron śródziemnych między Czarnem morzem, Dnieprem, Bałtykiem, wraz z odnogami jego, Elbą i Karpatami. Na tych przestrzeniach rozradzał sic i rozwijał szczep słowiański w dobie dziejowej, ale do niej nie przybył. Skoro Grecy, a po nich Rzymianie posiedli wybrzeża moźa Czarnego, choćby osadami poje-dyńczemi, wiedzieć by tem samem musieli o przybyciu każdego licznego narodu, jakim Słowianie byli niewątpliwie, przez głów'ną drogo naciskania się azya-tyckich koczowników do Europy, to jest przez ziemie między Azowskiem morzem i Kaukazem. Od północy przez góry Uralu, które starożytnym znane nie były. wrcisnąć się nie mogli, bo w wykrywanych dziś śladach dziejowych po ludach stron tamtych, nie masz słowiańskich. Gdy zatem Grecy i Rzymianie o przybyciu Słowian do Europy nic nie wspominają, jest. w tem milczeniu dowód niezbity, że za ich czasów to nie nastąpiło, a gdy i później nie zaszłe, więc jako pewnik niezaprzeczony stawić wolno, że Słowianie z pierwszem poznaniem północnych wybrzeży czarnomorskich już byli w Europie, czyli na 700 lat przed Chrystusem. Napływrem Scytów, a później Sarmatów ze wschodu odparci od morza Czarnego, rozwojem zaś Traków i Getów, Gallów i Germanów od Dunaju i pomorzą bałtyckiego, zamknięci byli w śródziemnych przestrzeniach, które stosownie do miejscowości jako pasterze, już jako rolnicy posiadali. Spokojne i miejscowe rozwijanie się ich wśród narodów wojowniczych, przez które przewiady greckie i rzymskie przedrzeć się nie mogły, stało się powodem, że o nich przemilczano. Rozwój niezaprzeczony plemienia tra-ko-geckiego na północ, między którem a słowiańskiem mogło jakieś powinowactwo lub pokrewieństwa szczepowe zachodzić, wywołał zetknięcia, zlewanie i mieszanie sic różnych formą, a nie istotą narodowości. Świadczą o tem nietylko podania dztcjów, lecz i nazwy miejscowe. Wywarły i przegony innych plemion wpływ' wzajemny w punktach zetknięcia, z czego powstały niezaprzeczone odcienia i różnice w obyczajach, zwyczajach i charakterze, a nawet w mowie i zewnętrznej postaci Słowian, co wszystko częścią się już w miejscu pierwotnych siedlisk, częścią później w czasie rozrojenia narodów' słowiańskich na wszystkie strony wyrobiło. Dzieje nie wykazały wszystkich szczebli i przemian tego powolnego rozwoju plemienia słowiańskiego, bo podania dawniejsze narodowe zatarły się późniejszemi w wielkie wydarzenia obfitemi i ledwie słabe i niezrozumiałe oddźwięki ich z pozamgły wieków licznych nas dolatują. Gdy o niem obcy pisać zaczęli, dokonał się już pierwszy wielki okres rozwoju i było pewnie u niego w pamięci żywej bardzo wiele z kolei, które w tej dobie przebył, lecz obcy o to go nie zapytali. Spotęźniały w sobie, niezmierny liczbą i rozsiadły na ogromnej przestrzeni, która pewnie ludności jak na owe czasy nieudoskonalonego gospodarstwa pomieścić nie mogła, a może i party napływem wschodnich hord, poczyna się roić i pojedyńcze-mi odnogami staje częścią na granicach zgrzybiałego państwa rzymskiego, cze-