184
Kontakty kulturowe Korina nów ze Słowianami zachodnimi miały zatem większe znaczenie jedynie w przypadku mieszkańców strefy nadmorskiej. Powiązania z „interiorem” ograniczały się w zasadzie do wymiany handlowej i doraźnych koneksji politycznych. Nad Bałtykiem natomiast przenikało w obie strony nie tylko wiele wyrobów i umiejętności, lecz szerzyła się również znajomość odmiennych wierzeń i upodobań artystycznych. Pojawił się kupiec i wojownik zza morza, który osiedlał się niekiedy na stałe, zachowując swoje obyczaje lub asymilując się w nowym środowisku. Miało to miejsce głównie we wczesnych miastach i dworach monarszych; na wyspach południowoduńskich rozwinęło się jednak również typowo słowiańskie osadnictwo rolnicze. Powstawała szeroka strefa kontaktowa, w której rodzimy dorobek kulturowy był wzbogacany o wiele osobliwych wzorów, przejętych od zamorskich sąsiadów.
PRÓBA UOGÓLNIENIA
Dokonany przez nas przegląd najważniejszych elementów struktury kulturowej Normanów we -wczesnym średniowieczu skłania do kilku ogólniejszych refleksji. Przedstawiliśmy interesujące nas zjawiska w dwóch przekrojach chronologicznych, tak by można było określić dynamikę i główne kierunki rozwoju kulturowego. Charakterystyka działalności Skandynawów na dalekich szlakach zmierzała do ustalenia, w jaki sposób ukształtowany na Północy system wartości okazywał się przydatny w chwili konfrontacji z innymi ludami i cywilizacjami. Czas teraz zebrać wyniki i zastanowić się, jakie zatem miejsce zajmowali Normanowie na etnograficznej mapie ówczesnego świata. (
Należeli ono do wielkiej grupy ludów' europejskich, ^tóre od czasu przełomu neolitycznego żyły z uprawy roli i liodowdi żwierząt. Trudne warunki ekologiczne Północy skłaniały jednak do rwdelu odstępstw od tego pierwotnego modelu. Przede wszystkim ważniejszym niż rolnictwo źródłem pożywienia okazywała się hodowda, w -wysokim stopniu przyszło też doskonalić umiejętności myśliwskie i — wobec obfitości wód — rybackie. Wszystko to jednak nie wystarczało, kiedy wskutek tych czy innych przyczyn wzrastała liczebność populacji skandynawskich. Rozwiązaniem trudności okazywała się wówczas emigracja.
We wczesnym średniowieczu zmienna koniunktura gospodarcza splotła się z innymi jeszcze procesami. Postępujący rozwój sił wytwórczych, mimo różnych załamań i kryzysów, przyczyniał się stopniowo do rozkładu dawnych, rodowo-plemiennych struktur społecznych. Jednym z istotnych czynników postępu stała się, jak wszędzie w Europie, umiejętność obróbki metali, a zwłaszcza od I tysiąclecia p.n.e. — żelaza. Metalurgia umożliwiła udoskonalenie technik wytwórczych, zaopatrywała w wydajne narzędzia pracy i broń. Ze względu m.in. na możliwości surowrcowre i rozwinięte kontakty z innymi ziemiami miała też ona na Północy szczególnie istotne znaczenie.
W początkach średniowiecza nastąpił wszechstronny rozkwit kultury żelaza w Skandynawii umożliwiając stabilizację stosunków na przeciąg kilkuset lat. Tym silniejszy był kryzys, który się przejawił w chwili, kiedy w YIII-IX w. lokalne możliwości zdobywania środków do życia przestały ponownie wystarczać.
Proces wzrostu demograficznego w tej dobie, widoczny dobrze w szybko gęstniejącej siatce punktów osadniczych i rozszerzaniu stref zasiedlenia, zbiegł się z pierwszymi próbami organizacji społeczeństwa na nowych w północnej Europie zasadach klasowych. W splocie dwóch podstawowych czynników — ekonomicznej potrzeby zdobycia środków do życia i politycznych walk o ustalenie systemu władczego — widzielibyśmy zatem główne źródła eksplozji militarnej i osadniczej, zwanej ruchem wikingów. Ekspansja polityczna była co prawda cechą wszystkich formujących się państw wczesnofeudalnych, lecz w przypadku Skandynawii zbyt zrosła się ona jednak z migracjami ludnościowymi, by w niej jednej widzieć przyczynę penetracji sięgającej przez morze do prawie wszystkich zakątków Europy i niektórych kontynentów sąsiednich.
Dlaczego jednak normańscy osadnicy tak łatwo przystosowywali się do obcych sobie warunków, dlaczego w wielu stronach konsekwencją była utrata odrębności etnicznej? Odpowiedź zyskamy, zwracając uwagę, jak znaczne piętno wywarł na ruchu wikingów charakter ich ukształtowanej na Północy kultury. Kultura ta, jak widzieliśmy, pozwalała na elastyczne dostosowanie się do zmiennych warunków ekologicznych, a zarazem jak prawie nigdzie w Europie (poza antyczną Grecją) związana była ze środowiskiem morskim. Znacznie zróżnicowana w swym kształcie przyswajała też stosunkowo szybko rozmaite obce impulsy.
Normanowie nie ruszali w świat zupełnie sobie nie znany. Od przełomu er pociągały mieszkańców Północy dostatki antycznej cywilizacji śródziemnomorskiej, której granice sięgnęły pod panowaniem Rzymu aż po Morze Północne, Ren i Dunaj. Wielowiekowa znajomość świata, egzotycznych zjawisk przyrody i kultur kształtowała psychikę ludzi, którzy odważyli się z czasem sięgnąć w strony, gdzie nie stanęła dotąd stopa Europejczyka. Zadziwiająca do dzisiaj śmiałość wypraw to nie tylko wynik zastosowania nowych usprawnień w technice żeglugi, lecz również przejaw mentalności ludzi Północy. Byłoby przy tym uproszczeniem sprowadzenie całej kwestii do chęci zdobycia majątku. Drugim domem wikinga, nade wszystko cenionym, był okręt i tam gdzie mógł on dopłynąć, tam Normanin dążył poznając świat i doznając pociągających przygód.
Stosunkowo luźny w tej sytuacji związek z macierzystym krajem był zaletą, kiedy przyszło, osiedlić się na nowej ziemi. Liczne przykłady świadczą, że utrzymywano jednak nadal kontakty z dawną ojczyzną, nawet na dalekiej Islandii, lecz adaptacja postępowała szybko. Kończyła się też