Zamościa i jego mieszkańców, wydobyciu na światło dzienne tego, co pogrążyło się już w ciemności, jest w dużej mierze kontynuacją powieściowej misji Juliana Stryjkowskiego. Stryjkowski i Szewc wydobywają ludzi i ich „głosy” z ciemności, ale milczą o przyczynach, dla których ich bohaterowie zostali okryci całunem milczenia. Nie przez przypadek przecież powieści Stryjkowskiego przez kilka lat cenzura nie dopuszczała do druku. Ta cecha każe widzieć prozę Szewca po stronie afazji. Afazji fingowanej tak samo, jak fingowana jest logorea w Tworkach Marka Bieńczyka12.
Przedstawić miasto, to opisać wzajemne relacje między ludźmi a przestrzenią, układem ulic domów, placów, rynków. Taką tezę stawia Rychard Sennett w książce Ciało i kamień. Szewc ma jednak zadanie utrudnione. Jakkolwiek topografia Zamościa nie zmieniła się diametralnie - dziś znowu są ulice Hrubieszowska, Akademicka, Miranda, Ormiańska, którymi chodzili bohaterowie trylogii Szewca - to kamienie, z których zbudowane jest miasto, inaczej niż chciałaby Hanna Malewska, „wołać nie będą”, albo wołać będą głosem coraz słabszym, by w końcu zamilknąć na wieki. Na trwałość kamienia jako dokumentu liczyć z wielu powodów nie można. Jeden z nich wskazuje Zygmunt Haupt w opowiadaniu pt. Liii Marlene. Bohater tego utworu wspominając swoją młodość, w trybie czysto retorycznym zwraca się do poznanej w młodości żydowskiej dziewczyny:
„Już [...] nie przestrzegę mej młodszej [...] siostry. Nawet w pamięci zaciera mi się ona, widzę ją jak przez mgłę, śliczną ale daleką, ze świata, który przepadł, po którym zostały tylko „szajbece”, kamienne płyty, na których wyobrażenia lwa, dłoni błogosławiących i krzywego rogu [...], a i te kamienne płyty wykładające chodniki miasteczek tracą pod podeszwami ludzkimi swój wyraz i dla dzieci wracających ze szkoły są zagadkowe i niezrozumiałe jak coś, co było przed tysiącem lat”14.
W podobnym tonie Kazimierz Wyka wypowiadał się w roku 1945 w „Odrodzeniu”, już po pogromie w Krakowie, kiedy to jeszcze w polskiej prasie o stosunkach polsko-żydowskich nie trzeba było milczeć:
„Dzisiaj nagrobki wyrywane. Istnieją w Polsce miasta, gdzie w chodnikach depczesz ułomki takich kamieni, fragmenty nieczytelnych dla ciebie napisów hebrajskich”. „Pustą przestrzeń cmentarza porasta trawa. Gdzieniegdzie uratował się kamień. Grają na nim w
12 Zob. M. Bieńczyk, Tworki. Warszawa 1999.
13 R. Senett, Ciało i kamień. Człowiek i miasto w cywilizacji zachodu. Przel. M. Konikowska. Gdańsk 1996.
14 Z. Haupt, Liii Marlene. W: Szpica. Opowiadania, warianty, szkice. Paryż 1989, s. 47.